Opublikowano Dodaj komentarz

Ernst Jünger – Książę piechoty

OMNITRON: Czy może być coś lepszego niż książka oparta na relacji uczestnika dawnych wydarzeń?! Wielka Wojna i wspomnienia niemieckiego żołnierza walczącego na froncie zachodnim, spisane na podstawie dzienników prowadzonych na bieżąco na polu walki. Niech wa s to zagrzewa do poszukiwań!

A tutaj cytat z forum historycy.org:

Kto czytał Remarque’a “Na zachodzie bez zmian” czy “Drogę powrotną” niech się przygotuję na coś co rozwala w drobny mak te pozycje.

Ciekawostką jest że Jünger pracował nad nią całe swoje życie. Ukazywała się w wielu wydaniach – chyba w siedmiu czy dziewięciu. Poszczególne wersje mocno się różnią – zdecydowanie najlepsze są te wczesne. U nas dostępne są dwa – jedno z 1935 pod tytułem “Książe piechoty” i drugie współczesne już jako “w stalowych…” Po wojnie autor został jednym z najważniejszych niemieckich pisarzy XX wieku. Sądząc po fragmentach z pierwszego wydania, na jakie natykałem się cytowane w innych książkach, pierwsza wersja „Burz” to musiał być dopiero prawdziwy dynamit. Tylko otworzyć, włożyć między karty lont, zamknąć i podpalić. Wszystkie później wprowadzone zmiany stępiły ostrze tej książki i z uwalanego krwią bagnetu ostał się nóż do smarowania kanapek na pikniku. Być może na aukcjach internetowych lub w większych bibliotekach dałoby się dostać „Księcia piechoty”, ale – jak pisałem – przekład jest podobno marny i nie oddaje wspaniałego, drapieżnego, pierwotnie brutalnego języka Jüngera.

Cytat:
właśnie się wybierają w 1917 we Flandrii po jeńców do okopów francuskich. Porucznik opisuje swoje wyposażenie – kosmos!

“Odziany byłem w strój roboczy właściwy rzemiosłu, jakie wykonywać zamierzaliśmy: na piersi dwa worki z piaskiem z czterem granatami trzonowymi w każdy, po lewej z zapalnikiem uderzeniowym, po prawej z czasowym, w prawej kieszeni munduru pistolet 08 na długiej taśmie, w prawej kieszenie spodni mały mauzer, w lewej kieszeni munduru świecący kompas i gwizdek sygnałowy, przy pasie karabińczyk do odbezpieczania granatów ręcznych, sztylet i nożyce do drutu. W wewnętrznej kieszeni munduru tkwił pełen portfel i adres domowy, w tylnej kieszeni spodni płaska butelka cherry brandy. Naramienniki i godło “Gibraltar” odpruliśmy, by przeciwnik nie mógł się zorientować jaka jest nasza macierzysta jednostka. Jako znaki rozpoznawcze nosiliśmy białe opaski na rękawach …”
Miłej lektury:
Please follow and like us:
fb-share-icon

Leave a Reply