
Nexus MPv3 to detektor tak inny od obecnie prezentowanych wykrywaczy, że trudno jest go bezpośrednio porównać. Drogi, ciężki i trudny w obsłudze, ale perfekcyjnie wykonany. Dla mnie wart każdej złotówki, ale widomo nie dla każdego.
Z jakiego powodu warto wydać fortunę? W pierwszej kolejności trzeba mieć spore doświadczenie, małe ego, dużo pokory i cierpliwości. Sukces wymaga ciężkiej pracy, tylko wtedy smakuje najlepiej.
MPv3 to kompletnie inna liga, jeśli chodzi o osiągi. Żaden znany sprzęt nie zbliża się nawet na metr do Nexusa. Czy to oznacza, że to najlepszy sprzęt na świecie? Nie. Idealny na stare przechodzone miejsca, ale drogi i wymagający pełnego zrozumienia.
Poza głębokością detekcji, dostajemy piękne analogowe audio i sygnał wiodący ściśle związany z kalibracją do gruntu, dający pełny opis tego co się dzieje pod sondą. Czysta analogowa moc zamknięta w dziesięciu… tak dziesięciu bateriach typu AA.
Nexus otwiera stare miejscówki i pomaga zamknąć nowe do końca. Całość tworzy piekielnie dobre narzędzie. Modulowane audio typu VCO w zależności od ustawień pozwala faworyzować dane przewodniki. Na podobnej zasadzie działa wskaźnik ledowy VCO. Jego także można regulować. Mamy parę kolorów dla każdego przewodnika od zielonego, przez pomarańczowy, niebieski i biały. To spore ułatwienie.
Mix tych wszystkich możliwości daje diabelnie skutecznie urządzenie, choć wymagające, ale także w miarę wybaczające błędy. Dla mnie idealny drugi wykrywacz.
Więcej dowiecie się wkrótce. Pamiętajcie o naszych mediach społecznościowych i kanale na YouTube.