Nie po sianym. Dawno nic nie było, więc czas odkurzyć bloga. Pola obsadzone i trudno trafić na jakieś jeszcze wolne miejsce. Zostają lasy i robactwo dla najbardziej wytrwałych. Są też zbiorniki wodne i plaże. Zawsze jest w czym wybierać. Pytanie co kto lubi.
Zgody, jak zwykle, od właściciela gruntu z reguły pisemne, załącznik i wszystko staje się proste. Oczywiście, zabytki zgłaszamy w oparciu o dekret Stalina, jak i to, że ropa znaleziona na naszej działce należy do państwa, a narkotyki są już nasze, nawet jeśli ktoś je przerzuci przez płot.
To akurat nic nowego i każdy, kto się tu urodził, rozumie to bez mrugnięcia okiem, według starej zasady: Wskazali ręką celi i podstawili nogi.
To dobry okres, by mocno planować na jesień. Kompletować sprzęt i ustalać strategię, by nie zmarnować czasu, który nadchodzi. Trawa po pas to stagnacja w ruchu, ale burza w umyśle. Tak przynajmniej to czuję.
Oglądam zdjęcia satelitarne, stare lotnicze czy lidar, czytam opracowania, sprawdzam w terenie i wiem, czym już się zajmę w niedalekiej przyszłości. Planuję w głowie i obmyślam nowe scenariusze. Puzzle układanki powoli wskakują na swoje miejsce. Wszystko układa się w spójną całość.
Wystarczy przejść się po polu… lub obok niego. Popatrzeć na ziemię, obejrzeć ceramikę, zobaczyć, jaki jest rodzaj ziemi i co jeszcze zawiera.
Zawsze czułem, że z każdą kolejną wyprawą odkrywam coś nowego, nie tylko w terenie, ale i w sobie. Lasy skrywają swoje tajemnice, które czekają na odkrycie przez tych, którzy potrafią czytać ich historię zapisaną w każdym liściu i korzeniu. Zbiorniki wodne, choć na pierwszy rzut oka spokojne, kryją w sobie niejedną opowieść sprzed wieków. Plaże, gdzie każda muszla i kamyk mogą opowiedzieć swoją historię.
Nie ma nic bardziej ekscytującego niż moment, gdy po długim planowaniu i badaniach w końcu odnajduję coś, co potwierdza moje przypuszczenia. Każdy kawałek ceramiki, każde znalezisko jest jak fragment większej układanki, która z każdym dniem staje się coraz bardziej kompletna.
Oczywiście, nie zawsze jest łatwo. Zgody właścicieli gruntu, biurokracja, formalności – to wszystko może wydawać się przeszkodą. Ale kiedy w końcu trzymam w ręku przedmiot, który setki lat temu był częścią czyjegoś życia, wiem, że warto było przejść przez te wszystkie trudności.
Każdy, kto się tym zajmuje, wie, że archeologia to nie tylko nauka, ale i pasja, która wciąga bez reszty. To połączenie cierpliwości, wiedzy i intuicji, które pozwala odkrywać przeszłość i uczyć się z niej. Więc choć pola są obsadzone, a wolne miejsca trudno znaleźć, to nadal jest mnóstwo do odkrycia – wystarczy tylko mieć oczy szeroko otwarte i gotowość do poszukiwań.
Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA