Opublikowano Jeden komentarz

Jak ważne jest audio

Jak ważne jest audio w przypadku wykrywacza metalu nie muszę chyba nikogo przekonywać. Ktoś gdzieś napisał to kwestia gustu… i tak i nie. To główny zmysł w tym hobby, a jak to jest ważne przeczytacie w poniższym artykule.

Przykładowy scenariusz. Plaża, wypełniona po brzegi kapslami. Dają one piękny wysoki ton, a ich stado obok siebie? Jak wyłuskać monetę?!
Tutaj przychodzi nam do pomocy mądre audio. Pierwszym pionierem był Garrett stosujący Iron Audio. Jak się mylę, to skomentujcie to pod tym artykułem. Specjalna dodatkowa opcja i na krawędziach naszego nieszczęsnego kapsla pojawia się niski ton, przełamanie. Mamy ton niski, wysoki i niski. Jest też wada. Trzeba wolniej przemiatać, bo dźwięk jest dłuższy w czasie. Na totalnym śmietniku jest ciężko, ale można wyłapać pożądane sygnały.
Kiedy nie dysponujemy taką opcją, nie ma szans na znaleziska, nawet wykres nas nie poratuje, stracimy masę czasu i nerwów. Urządzenie nie wyposażone w takie rozwiązanie stanie się w przypadku powyższego scenariusza kompletnie bezużyteczne. Niektórzy producenci idą dalej i dźwięk kapsla staje się przerywany lub praktycznie znika. Taki pomysł też jest dobry, bo skraca czas emisji sygnału i odciąża operatora.

Dlaczego audio powinno być dobre i co to znaczy? Mózg ludzki ma określoną wytrzymałość na różny rodzaj dźwięku. Przykładowo statyczny szum panujący na hali produkcyjnej zmęczy nas już po paru minutach, podobnie jak dźwięki o różnym natężeniu i częstotliwości. Taki rodzaj obciążenia powoduje, że po pewnym czasie stracimy orientację. Nie będziemy widzieli co jest właściwym sygnałem, a co nie. Efekt zmęczenia i zagubienia odbierze nam kompletnie siły i przyjemność z poszukiwań.
Sam miałem z tym wiele razy problem. Z tego powodu producenci stosują różne wersje dźwięków. Najlepszym przykładem będzie XP DEUS II z nowym audio typu SQUARE. Dźwięki są wyrównane, melodyjne i miękkie dla ucha w przeciwieństwie do starej wersji PWM znanej z modelu XP DEUS I. Niosą może nieco mniej informacji, ale są bardziej przyswajalne w dłuższym okresie czasu.
Kolejna rzecz to zmiana dźwięków w czasie. Powyższe przełamanie mówi nam czy mamy pod sondą kapsel czy zardzewiałe żelazo. Dobre audio oszczędza nam kłopotów. Nie zawsze da się wszystko wykopać i sprawdzić, zwłaszcza kiedy pracujemy na śmietniku, na którym ktoś przez kilkaset lat wyrzucał odpadki i orał to wszystko cyklicznie pługiem. W takim przypadku dźwięk z dodatkowymi informacjami to wybawienie.

Można także pracować w trybie mieszanym, który niesie za sobą dodatkowe informacje, jeśli jest w wersji stereo, to niejako nasz mózg pełni rolę komputera i słyszymy opóźnienia pomiędzy kanałem statycznym i dynamicznym. W ten sposób można się domyślić jaki rodzaj przewodnika jest w dołku. Np.: miedź czy żelazo, a może srebro? Wymaga to nieco wprawy, ale daję sporą satysfakcję.
Wracając do dźwięków polifonicznych lub tzw. multitonów. Dają natychmiastową odpowiedź z jakim przedmiotem mamy się zmierzyć. Po krótkim treningu słyszymy drobne przełamania, niuanse i możemy z dużym prawdopodobieństwem określić, jak bije carski dwuwarstwowy guzik, a jak srebrna moneta obok gwoździa. Przy naprawdę szybkich urządzeniach wyposażonych w dobre audio słychać długość sygnału i wiemy, czy przedmiot to mała moneta, czy coś większego.
Podobnie jest z folią. Przesterowany bzyczący ton i jest szansa, że nie wykopiemy kolejnej pozostałości po paczce od papierosów czy spaloną pozostałość koksu.

Warto spróbować czegoś nowego, bo może się okazać, że nasz stary i wysłużony wykrywacz z dźwiękiem gongu jak dzwonek do drzwi pomijał wiele ciekawych fantów! Podobnie jak sprzęt za mocno wykręcony. Mamy wtedy efekt długich świateł we mgle. Dźwięki nas oślepiają, a raczej ogłuszają, tak jak za wysoko ustawione wzmocnienie audio nie pozwala usłyszeć sygnałów duchów, czyli tych najgłębiej położonych przedmiotów, których tak pożądamy.

Słuchawki o których ciągle wspominam, też pomagają w utrzymaniu koncentracji, szybkiej nauki oraz łatwiejszego rozpoznawania tonów bez walki z szumem wiatru i cywilizacji.

Polecam sprawdzić linię audio innych urządzeń, nawet kilka chwil na sprzęcie pożyczonym od kolegi daje nam jakieś subiektywne porównanie. Warto wybrać detektor, którego audio projektował poszukiwacz, a nie programista, a jak jeszcze ten pierwszy był muzykiem to dobrze trafiliście!