Opublikowano Dodaj komentarz

Bateria

W dzisiejszych czasach detektory posiadają zintegrowane baterie, czy to dobrze czy źle i jak dbać o tego typu rozwiązania? Dowiecie się w poniższym artykule.

Współczesne źródła zasilania są już w większości zintegrowane z urządzeniem. Nie ma możliwości wymiany w terenie. Dla niektórych to wada, bo trzeba pamiętać o ładowaniu przed wyjściem, z drugiej strony na totalnym zadupiu jechanie po wymienne baterie często może być kompletnie daremne, a nie zawsze pamiętamy, by zabrać lub sprawdzić zapasowe. Wadą może być także ilość urządzeń do ładowania. Taki XP DEUS posiada ogniwo w sondzie, słuchawkach bezprzewodowych oraz w panelu sterującym RC… to sporo, choć zawsze pozostaje alternatywa, jeśli rozładują się słuchawki mamy panel i głośnik, jeśli odwrotnie to same słuchawki i okrojone możliwości ustawień.

Zawsze można zabrać ze sobą powerbank lub podładować w samochodzie, ale to także zajmuje czas. Oba rozwiązania mają pewne wady, a jak jest z trwałością takich wewnętrznych akumulatorów? Tutaj przychodzi nam z pomocą elektronika. Wewnętrzne układy zarządzają cyklem ładowania. Żywotność to kilkaset lub więcej cykli, więc na pewien czas to starczy, a producent przewiduje wymianę, którą można dokonać we własnym zakresie lub zlecić serwisowi.

Jak ładować? Tak jak wspomniałem wyżej, wszystkim zarządza elektronika, a moc ładowarki wpływa tylko na czas samego procesu. Króluje standard USB, więc sprawa jest prosta, szukamy złącza lub takiej ładowarki. Dla własnego bezpieczeństwa warto zadbać o rozwiązanie dobrej jakości. YouTube jest pełny filmów o spektakularnych pożarach tanich ładowarek USB!

Wykrywacze posiadają wskaźniki ładowania i sam proces zajmuje parę godzin, ale jak najlepiej sprawdzić czy detektor się naładował, kiedy nie ma takiego wskaźnika lub ten nie działa do końca poprawnie? W bardzo prosty sposób. Dotykamy ładowarki. Zimna oznacza zakończenie procesu, ciepła zaś, że musimy jeszcze trochę poczekać.

Jak często ładować nasz wykrywacz? Po każdym wyjściu? Cały czas mieć podłączony? Jak przechowywać?! Zasada jest prosta. Rozładowujemy do 20% nie do końca, by nie obciążać ogniwa termicznie, przegrzanie skraca drastycznie jego żywotność. Należy ładować do 80-100% pojemności. W trakcie przechowywania bateria nie powinna mieć więcej niż 80% stanu i mniej niż 20%. Warto to zawsze sprawdzić. Unikniemy problemów w przyszłości.

Sama wymiana nie jest skomplikowana w przypadku większości rozwiązań, choć są takie które wymagają nieco gimnastyki. Przykładowo XP posiada baterię wbudowaną wewnątrz sondy, co niesie ze sobą problem w postaci wycinania żywicy i jej uzupełniania, po samej zmienia. Na szczęście są zestawy wraz z instrukcją i nie ma się czym przejmować, jeśli mamy minimum zdolności motorycznych.

Na samym końcu rodzaj baterii wymiennych. To nie łatwy temat. Rynek jest przepełniony zamiennikami. Prosta zasada tylko markowe i od sprawdzonych sprzedawców. Tanie ogniwa nie działają lub działają tylko przez chwilę i zawodzą w najgorszym możliwym momencie. Ważne jest też sprawdzenie czy urządzenie będzie dobrze współpracowało z akumulatorkami. Mają one nieco niższe napięcie pracy (starczają na krócej niż alkaiczne) i elektronika może nam płatać figle, źle sygnalizować moment rozładowania. Dziwne zachowanie, brak stabilności pracy i zasięgów też nie należą do rzadkości w takiej sytuacji. Warto sprawdzić to w dokumentacji dołączonej do wykrywacza co można, a co nie.

Jeśli podobał ci się ten artykuł, opublikuj go w mediach społecznościowych i skomentuj poniżej.

YouTube player