Opublikowano Dodaj komentarz

DeepTech Vista ONYX recenzja

DeepTech ONYX – pierwsze wrażenia naszego kolegi Matta:

Cześć, mam na imię Matt i jestem zapalonym poszukiwaczem, który zajmuje się tym wspaniałym hobby od około 7 lat. Miałem szczęście znaleźć setki pięknych artefaktów w Wielkiej Brytanii – niektóre z nich możecie zobaczyć na moim profilu na Instagramie @foundbysound oraz na tych stronach.

Z czasem bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że czerpię taką samą przyjemność z opanowywania swoich wykrywaczy do perfekcji, jak z samego dreszczyku poszukiwań. W ciągu lat miałem i używałem wielu wykrywaczy, w tym DeepTech Smart+ Pro, Vista X, Gold Gain, a teraz ONYX.

Mój pierwszy wykrywacz DeepTech kupiłem w 2018 roku.

 

W tym szybko rozwijającym się cyfrowym świecie detekcji używałem również Deus II oraz Manticore. Mimo niesamowitych możliwości tych nowoczesnych detektorów z symulacją wielu częstotliwości, niezliczonych ustawień i efektownych ekranów, zawsze coś ciągnie mnie z powrotem do detektorów analogowych. I to w dużej mierze dzięki DeepTech. Ich pasja do detektorów i obsługi klienta jest niesamowita. Aktywnie udzielają się na forach i cieszą się razem z nami z pięknych znalezisk, które publikujemy. Dziękuję Rosi Georgieva i całemu zespołowi.

Szczerze wierzę, że niezależnie od tego, jaką nową technologię posiadasz, wykrywacz analogowy podniesie Twoje umiejętności na nowy poziom, ucząc Cię naprawdę rozumieć dźwięk. I prawdę mówiąc, nie różni się to od Deus II – audio to absolutna podstawa! Jeśli jeszcze nie masz detektora analogowego, nie masz nic do stracenia, a tylko zabawę i umiejętności do zyskania. W rzeczywistości wykrywacze analogowe o pojedynczej częstotliwości, szybkie i czułe, mają swoje miejsce – sięgają głęboko i bez problemu trafiają w cele, które wykrywacze wieloczęstotliwościowe również wykrywają. Pomijając funkcję wycinania (notching) określonych numerów, która niesie ze sobą ryzyko pominięcia wartościowych znalezisk – po prostu ustaw niski poziom dyskryminacji i przeszukaj ponownie te stare i produktywne miejsca. Możesz się nieźle zaskoczyć!

Co warto wiedzieć w skrócie:


• częstotliwość 18 kHz
• pojedynczy wysoki ton dla dobrych celów nieżelaznych (brak dźwięku dla żelaza lub celów poniżej ustawionej dyskryminacji)
• automatyczne balansowanie gruntu 😎
• lekka, eliptyczna cewka
• dolna sztyca z włókna węglowego
• przystępny cenowo, prosty i skuteczny – kosztuje setki funtów mniej niż topowe modele

Idealny

Ten wykrywacz będzie idealny dla osób, które cenią sobie spokojniejsze poszukiwania, prostsze audio i łatwą konfigurację. Choć mój styl poszukiwań zazwyczaj zakłada odbieranie wszystkich możliwych dźwięków i samodzielne podejmowanie decyzji, ONYX naprawdę to upraszcza.

Włącz wykrywacz, ustaw próg (threshold) na maksimum, przełącz w tryb all metal, znajdź ciche miejsce i przytrzymaj przełącznik podczas unoszenia i opuszczania sondy – gotowe!

Tak właśnie odbywa się balansowanie gruntu. Robiłem to wielokrotnie bez problemu – świetna funkcja. Ustawiałem dyskryminację w zaznaczonej na czerwono strefie – wydawało się to odpowiednie. Cały czas trzymałem próg mocy na maksymalnym poziomie i urządzenie było stabilne. Nie miałem też problemów w pobliżu linii wysokiego napięcia. Dobre tony były ostre i wyraźne, a głębsze cele – jak można się było spodziewać – brzmiały ciszej. Bez problemu wykopałem fragment uszkodzonej klamry na zmierzonej głębokości 25 cm.

 

Podczas dwóch pierwszych krótkich wypadów nie wykopałem ani jednego kawałka żelaza. Minimalne sygnały pochodzące od żelaza ograniczały się do kliknięć lub wyraźnego przerywania tonu, co ułatwiało rozróżnienie dobrych celów od złych. Wystarczyło obrócić się o 90 stopni i ponownie sprawdzić cel, aby zyskać pewność, czy warto kopać. ONYX jest szybki, precyzyjny i dobrze penetruje grunt.

Naprawdę dobrze się bawiłem podczas pierwszych sesji z tym wykrywaczem i nie mogę się doczekać kolejnych wypadów. Tutaj, na południu Wielkiej Brytanii, ziemia jest twarda jak skała i bardzo sucha, więc kopanie jest trudne 😅. Planuję wkrótce wrzucić kilka filmów, które pokażą prędkość, separację, czułość, zakres dyskryminacji, radzenie sobie z koksem, gorącymi kamieniami, żelazem i więcej.

Powodzenia w poszukiwaniach, przyjaciele!

Screenshot

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

XP XTREM HUNTER

To było do przewidzenia, że XP wypuści coś nowego, oczekiwania były spore. Osobiście się zawiodłem? Dlaczego? Z prostego powodu two-box nie leży w mojej strefie zainteresowań, raz, bo Mam Nexusa Pathfindera, który jest nie do pobicia, dwa liczyłem na nową sondę. Takie HF do XP DEUS II to by było coś, ale do rzeczy.

W zapowiedzi video poniżej widzimy bardzo fajne, bezprzewodowe urządzenie o masie 2.9 kg. Znając jakość wykonania XP będzie to hit, ale co z osiągami? Po pierwsze technologia bezprzewodowa nie ma żadnego sensu w takim urządzeniu do szukania dużych artefaktów. Kompletna strata czasu, a po drugie urządzenie SMF będzie bardzo podatne na zakłócenia EMI i to zwłaszcza bezprzewodowe! Tak jest i to widać w terenie SMF przez to, że pracuje na minimum dwóch częstotliwościach jednocześnie łyka zakłócenia jak pelikan rybę. Tego nie znajdziecie w urządzeniach PI czy IB. Są po prostu ciche i stabilne nawet w otoczeniu nadajników czy pod liniami przesyłowymi. Spory mankament. Producent deklaruje stabilność pracy, ale ma myśli różne warunki glebowe od dużej mineralizacji po zasolone podłoża. Obiecuje także dyskryminację obiektów średniej wielkości i żelaznych to jest plus.

Jak to ma się zatem do rzeczywistości oddzielając marketingowy bełkot?! Prawda jest okrutna. Nowy produkty XP osiągów urządzeń IB czy Pi nie będzie miał. To nie ta klasa możliwości. Bardziej traktował bym to jako bajer i rozszerzenie oferty, choć nie przekreślam tego pomysłu. Sam statyk w modelu XP DEUS I był po prostu genialny, choć bardzo mało osób z niego korzystało. Tutaj może być podobnie, zobaczymy jak identyfikacja i dyskryminacja, bo to może być przysłowiowy game changer. Wszystko w rękach programistów.

YouTube player
Opublikowano Dodaj komentarz

Zgoda na poszukiwania

Zgoda na poszukiwania z WKZ, a może list od papieża i certyfikat komendanta policji i oczywiście niezbędny podpis żony babci?! Nic z tych rzeczy!!! Nie ma takiej potrzeby, jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej to najnormalniej kłamie i chce od was wyciągnąć kasę, lub ma układy na górze i może sobie zarabiać na was i samych poszukiwaniach.

Zgoda właściciela gruntu, czy ustna czy na piśmie tego tylko potrzebujecie. Oczywiście wszystko zależy od stopnia zaufania do zgadzającego się na naszą obecność. Lasy Państwowe? Szukajcie najbliższego nadleśnictwa. Tam też są ludzie. Brak empatii oznacza brak zgód na poszukiwania. Jakie mamy zatem obowiązki w świetle obowiązującego prawa?

Zgłaszać wszelkie niewybuchy i broń, zabytki i nie kopać na stanowiskach archeologicznych oraz w ich pobliżu i tylko dla swojego dobra, bo ustawa bubel nie określa odległości.

Zaraz nastąpi gówno burza, że trzeba mieć papier z WKZ i odcisk stopy samego prezesa. Nie trzeba, chyba, że to świadome poszukiwania konkretnych artefaktów w oparciu o wiedzę, doświadczenie i w okolicy, która w takie rzeczy obfituje! Czy na spacer z psem też bierzecie zgodę WKZ i państwowego archeologa?!? Podobnie trzeba pamiętać o grzybach, bo tam się dzieją istne cuda, jeśli chodzi o znalezione artefakty!!!

Policja? Wystarczy być miłym i rozmawiać i wspomnieć, że wszystkie rzeczy, które podlegają pod ustawę po prostu zgłosimy. Nic więcej!

No ale przecież słychać o ludziach, którzy za łuskę czy stary guzik idą do więzienia… Tak, są takie przypadki, ale teraz zadajcie sobie pytanie, ile jest takich osób w roku? Ile naprawdę niewinnych i nieposiadających zabytków i nimi nie handlujących zostało skazanych? Ktoś robi was w balona? Straszy? Używa takich metod… Skąd my to znamy? Covid, wojna, inflacja…. Ten sam sprawdzony schemat tresury. Działa to jeszcze na was?!

Nic bardziej prostego wystarczy sprawdzić statystyki sądowe i policyjne! To są promile w skali roku! Kilka osób skazanych i większość uwierzcie nie jest niewinnych. Są też tacy którzy mieli pecha, bo prawo dotyczące zabytków i poszukiwań w RP po prostu nie istnieje!

W mętnej wodzie można kręcić niezłe wałki i nie mam tu na myśli deweloperów czy archeologów, bo oni to od dawna robią i na szczęście nie wszyscy, ale także wśród nas są ludzie i organizacje, które z tego żyją. Wystarczy dobrze poszukać. Pozdrowienia dla konfidentów. Kiedyś się spotkamy.