Opublikowano Dodaj komentarz

Nowe przepisy co nas czeka?

Wykład

Trzeba przyznać, że mgr. Jakub Artemiuk poprowadził świetnie wykład na temat nowych przepisów dotyczących poszukiwań, a zwłaszcza części najbardziej nas interesującej i dotyczącej nas Poszukiwaczy, użytkowników wykrywaczy metali. Analiza była chłodna i rzeczowa, daleka od personalnych wycieczek dobrze znanych nam z mediów społecznościowych.

Jak zatem będą wyglądały przepisy w dniu ich wejścia w życie tzn. 1 maja 2024?

Po pierwsze nie ma żadnych potwierdzonych informacji, że baza dla poszukujących zabytki w ogóle powstanie. Ministerstwo Kultury nie zleciło jej tworzenia, a zdać sobie trzeba sprawę, że proces tworzenia takiej bazy od zera i digitalizacji danych, które nie zostały nomen omen udostępnione to minimum parę lat i to przy pełnym wsparciu finansowym i logistycznym. Mówimy tu o milionach złotych z naszej kieszeni…

 

Jak widać z powyższego stwierdzenia, już ktoś na etapie projektu nie podszedł do sprawy uczciwie i po prostu nas wszystkich najnormalniej w świecie oszukał. Dlaczego? Tego na pewno dowiemy się niebawem, ale do brzegu.

Alternatywy

Jakie zatem pozostają nam alternatywy? Nie wygląda to dobrze.

  1. Vacatio Legis, czyli przesunięcie w czasie wejście nowelizacji. Co to oznacza? To oznacza jeszcze bardziej zmniejszenie szans na powstanie bazy.
  2. Wejście w życie martwego przepisu. W mocy pozostają obowiązujące rozporządzenia i nie będzie możliwości zgłoszenia nowych wniosków i tym samym poszukiwania.
  3. Wejście w życie nowej ustawy i bazowanie na nowej interpretacji prawnej. Zgłoszenie było by czynnością administracyjną regulowaną przez KPA. Zgłoszenia takie można składać w sposób określony przez art. 63 par 1 KPA. Niestety do tego Pan Jakub Artemiuk nie umiał się odnieść z powodu braku wiedzy w tym zakresie, co jest rzeczą logiczną.

 

Materiał zapis video ze spotkania, źródło: Seminarium Doktoranckie z Numizmatyki Antycznej – kanał YouTube:

YouTube player

 

Burza w mediach społecznościowych

Jakie wnioski z tego wynikają? Sprawa jest o tyle skomplikowana, że obecna zmiana władzy poprze lobby archeologiczne nie uwzględnione przy tworzeniu projektu przez PZE. Nastąpią naciski na zmianę nowelizacji i zostanie wprowadzone nowe rozporządzenie dużo bardziej niekorzystne dla poszukiwaczy. Na koniec wisienka trochę głosów z mediów społecznościowych:

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

AI pomaga na OMNITRON.pl

Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje zakupy wykrywaczy metali na OMNITRON.pl

W dzisiejszych czasach, poszukiwanie odpowiedniego wykrywacza metali może być zadaniem wysoce skomplikowanym i czasochłonnym. Istnieje wiele różnych modeli i marek, z różnymi funkcjami i technologiami. Na szczęście, strona OMNITRON.pl wprowadziła innowacyjne rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji, które znacznie ułatwiają proces zakupowy oraz dostarczają cennych informacji na temat wykrywaczy metali.

Porównanie Wykrywaczy Metali z Wykorzystaniem Sztucznej Inteligencji

Jednym z najważniejszych aspektów przy zakupie wykrywacza metali jest możliwość porównania różnych modeli. Na OMNITRON.pl wykorzystywana jest zaawansowana sztuczna inteligencja do automatycznego porównywania urządzeń. Dzięki temu użytkownicy mogą łatwo i szybko znaleźć wykrywacz metali, który najlepiej odpowiada ich potrzebom.

Sztuczna inteligencja analizuje różne parametry wykrywaczy metali, takie jak głębokość wykrywania, częstotliwość pracy, rodzaj dyskryminacji i wiele innych. Następnie tworzy ranking urządzeń na podstawie tych parametrów, co pozwala użytkownikom dokładnie porównać różne modele i wybrać ten, który spełnia ich oczekiwania.

Objaśnienie Technologii Wykrywaczy Metali

Kolejnym ważnym aspektem przy zakupie wykrywacza metali jest zrozumienie dostępnych technologii. Sztuczna inteligencja na OMNITRON.pl pomaga w objaśnieniu różnych technologii stosowanych w wykrywaczach metali. Dzięki prostym i zrozumiałym opisom użytkownicy mogą dowiedzieć się, jak działają różne systemy, takie jak technologia VLF (Very Low Frequency) czy PI (Pulse Induction), i jakie są ich zalety i ograniczenia.

Ponadto, sztuczna inteligencja może dostarczać informacje o różnych producentach i ich reputacji na rynku. To pozwala użytkownikom dokładnie ocenić, które marki są godne zaufania i oferują wysokiej jakości wykrywacze metali.

Personalizowane Rekomendacje Zakupowe

Korzystając z zaawansowanych algorytmów uczenia maszynowego, sztuczna inteligencja na OMNITRON.pl może również dostarczać personalizowane rekomendacje zakupowe. Na podstawie preferencji użytkownika, budżetu i innych czynników, AI może sugerować konkretne modele wykrywaczy metali, które najbardziej odpowiadają danym potrzebom.

Podsumowanie

Sztuczna inteligencja stała się nieodłącznym elementem zakupów online, również w przypadku wykrywaczy metali na OMNITRON.pl. Dzięki jej wykorzystaniu, użytkownicy mogą znaleźć idealny wykrywacz metali z łatwością i pewnością, że dokonują najlepszego wyboru. Ponadto, dostępność objaśnień technologii i personalizowanych rekomendacji czyni zakupy bardziej intuicyjnymi i satysfakcjonującymi.

Zdecydowanie warto korzystać z zalet sztucznej inteligencji na OMNITRON.pl, aby znaleźć idealny wykrywacz metali dostosowany do indywidualnych potrzeb i zapewnić sobie efektywne poszukiwanie cennych skarbów lub zabezpieczenie terenu.

Poniżej przykład jak używać AI:

YouTube player
Opublikowano Jeden komentarz

Trzech Króli

Pytacie jaka jest różnica w osiągach i pracy w porównaniu The Legend do Minelab Manticore czy XP DEUSA II. Naprawdę wszystkie te urządzenia są bardzo zbliżone.

Nie wnikam w estetykę, jakość wykonania czy wyważenie tutaj są różnice i czy warte dopłacenia to indywidualna sprawa. Posiadam wszystkie trzy urządzenia.

W szczególnych sytuacjach terenowych różnice pomiędzy nimi to 7 do 20% i to w zależności od sytuacji zmienia się pomiędzy nimi proporcja w przewadze. Są sytuacje, gdzie Deus II jest lepszy, a są miejsca, gdzie Minelab Manticore lub The Legend.

Poziom trudności też jest rożny – tak jak możliwości konfiguracji ustawień. Deus II jest najtrudniejszy w obsłudze, później Manticore i najprostszy The Legend. XP daje wraz Minelabem większe możliwości konfiguracji choć jest to różnica symboliczna. Nokta posiada wadę i zaletę zarazem menu w postaci graficznych ikon, choć przez to nowe funkcje są upchane jako dodatkowe kombinacje klawiszy.

Deus II ma bardzo rozbudowane menu i trzeba ogarnąć co i gdzie się znajduje. Wymaga to sporo więcej czasu.

W bardzo trudnym terenie – astronomiczna ilość żelaza wszystkie trzy detektory pracują bardzo blisko w końcu to ta sama technologia SMF. Różnice są naprawdę niewielkie.

Minelab bardziej postawił na oprogramowanie i jest sporo lepsze, ale jeszcze nie gotowe i wymaga update podobnie jak w Deusie II. Manticore jest najmniej stabilny i wymaga większego doświadczenia od użytkownika. XP w niektórych przypadkach nie radzi sobie z maskowaniem.

The Legend potrzebuje paru bardzo drobnych szlifów w lini audio. Choć to zależy od sytuacji, ustawień i miejsca.

A wy jakie macie na ten temat zdanie?

Opublikowano 3 komentarze

Sztuczna Inteligencja radzi!

Ostatnio sporo się mówi o Sztucznej Inteligencji tzw. AI (Artificial Intelligence), ale nikt nie wpadł na pomysł czy może ona pomóc nam w poszukiwaniach? Postawiłem zadać proste pytanie: Jak zwiększyć efektywność poszukiwań z wykrywaczem metali? Popularny program ChatGPT.

Oto odpowiedź:

Oto kilka sposobów, które pomogą Ci zwiększyć efektywność poszukiwań z wykrywaczem metali:

  1. Zdobądź odpowiedni wykrywacz metali: Wybierz wykrywacz metali, który jest odpowiedni do Twojego poziomu doświadczenia oraz warunków poszukiwań. Wybierz urządzenie z odpowiednią głębokością detekcji, czułością i regulowanymi parametrami.
  2. Poznaj swój sprzęt: Przejdź przez instrukcję obsługi i zrozum, jak działa Twój wykrywacz metali. Poznaj ustawienia i funkcje, aby w pełni wykorzystać jego możliwości.
  3. Wybierz odpowiednie miejsca do poszukiwań: Wybierz odpowiednie miejsca do poszukiwań, np. plaże, parki, pola, lasy, stare zabytki. Miejsca te są często skarbnicą monet, biżuterii i innych przedmiotów.
  4. Zwróć uwagę na warunki pogodowe: Poszukiwania z wykrywaczem metali są najskuteczniejsze w suchych warunkach. W mokrych warunkach grunt może być zbyt trudny do przeszukania.
  5. Używaj odpowiednich akcesoriów: Do poszukiwań z wykrywaczem metali należy wykorzystać odpowiednie akcesoria, takie jak: łopaty, sita, kosze, kije wykrywacza itp.
  6. Bądź uważny i koncentruj się: Poszukiwania z wykrywaczem metali wymagają uważności i koncentracji. Zwróć uwagę na dźwięk sygnału i sygnalizację wizualną, aby w pełni wykorzystać możliwości swojego wykrywacza.
  7. Użyj systematycznego podejścia: Przeszukuj obszar w sposób systematyczny, w pojedynczych pasmach, aby upewnić się, że niczego nie przegapisz.
  8. Dołącz do społeczności poszukiwaczy metali: Dołącz do społeczności poszukiwaczy metali, aby wymieniać się informacjami i zwiększyć swoją wiedzę na temat poszukiwań z wykrywaczem metali.

Pamiętaj, żeby być odpowiedzialnym i szanować miejsca, w których przeprowadzasz poszukiwania.

A wy co o tym sądzicie? Jest ok? Komentujcie poniżej!

Opublikowano Dodaj komentarz

Minelab Mantiocre i technologia MultiIQ+

Pierwsze wyjście z Minelabem Manticore nie było zaliczone do udanych. Ogarnęły mnie spore wątpliwości. W końcu cena około 10 tys. zł robi swoje i mamy ponadprzeciętne oczekiwania. Wykrywacz straszenie przekłamywał na kolor i żadna zmiana i podniesienie limitów żelaza (FERROUS LIMITS),  czy obniżenia czułości oraz kalibracji do gruntu nic nie dała. Byłem w kropce. Próbowałem poradzić sobie na różne sposoby ze zmianą reaktywności i częstym odstrajaniem, ale nie bardzo przynosiło to oczekiwane efekty. Urządzenie było niestabilne i trudno było się połapać co jest właściwym sygnałem od celu, a co zakłóceniami od gruntu i przekłamującym na kolor żelazem.

Tak miejsce jest bardzo trudne i nie z powodu gleby, która jest łatwa i piaskowa, ale z powodu ilości żelaza w niej zalegającego. Minelab Manticore wymaga od użytkownika nieco szerszej wiedzy i doświadczenia niż urządzenia z niższej półki cenowej. Tutaj trzeba się mocno zastanowić jaki program dobierzemy do panujących warunków i jak go ustawimy. W moim przypadku postanowiłem zmienić program z ustawienia FAST na LOW CONDUCTORS. Tak niskie przewodniki. Dlaczego? Stare i drobne srebra mają bardzo niskie ID i są położone zaraz obok żelaza.

YouTube player

Następnym krokiem było ustalenie zakresów żelaza (FERROUS LIMITS), tu sprawa nie jest taka prosta. Niska wartość większe przekłamywanie na kolor, ale mniejsze maskowanie. Postanowiłem górną wartość odpowiadającą za drobne żelazo – typu gwoździe ustawić na 6. To nieco mniej niż fabryczne 7. Wersja ekstremalna to 4, ale nie polecam na początek, może jak się osłuchacie ze sprzętem. Daje niesamowite efekty.

Recovery speed to parametr odpowiedzialny za separację. Tutaj zostałem przy fabrycznym 5, a czasami używam 6 w miejscu o większym natężeniu ruchu 😉 Wyższa wartość, lepsze oddzielanie obiektów i większa stabilność, mniejszy zasięg. Przy niskich wartościach trzeba wolniej przemiatać i sprzęt staje się mniej stabilny. Na szczęście możemy na to wpływać prędkością przemiatania. Kiedy natrafimy na śmietnik – zwalniamy, a kiedy jest czysto możemy spokojnie przyspieszyć. Cierpliwość i doświadczenie, pokora i będą efekty!

Pozostało ustawić czułość. Zasada zawsze jest taka sama jak w innych wykrywaczach. Jedziemy w górę i patrzymy jak się detektor zachowuje. Niestabilna praca, musimy zejść w dół. Po drodze robimy NOISE CANCEL, czyli skanowanie kanałów w celu poszukiwania tego najlepszego. Możemy to połączyć z regulacją czułości i dobrać właściwe ustawienie. Warto przytrzymać przycisk kasowania zakłóceń dłużej, aż uzyskamy jeden powtarzalny kanał po każdym skanowaniu. W przypadku Manitcora, algorytm analizuje zakłócenia i wybiera najlepszy kanał dla danych częstotliwości pracy wybranych z programem.

Audio. Jakie audio wybrać w miejscu, w którym żelazo i jego naturalna oksydacja powodują, że nawet płytko położone przedmioty są praktycznie niesłyszalne?! Ja wybrałem opcję ENHANCED z redukcją zakłóceń i był to strzał w dziesiątkę. Na koniec ilość tonów. Od dawna wiadomo, że na śmietniku lub wśród żelaza najlepsze jest proste audio. Padło na jeden ton. Modulacja? Wybrałem SIMPLE, czyli najmniejszą różnicę pomiędzy mocnym, a słabym sygnałem. Dlaczego? Duża wartość dla parametru MEDIUM czy RICH powoduje, że łatwo pogubić się przy dużej ilości różnych sygnałów, zwłaszcza wysokich tonów od przebijającego żelaza. Każdym sygnał chcemy sprawdzić i nic nie pominąć!

Kalibracja do gruntu pozostała na 0, choć tracking nie wprowadzał istotnych zmian. Maksymalna skorygowana wartość to 2. W tym miejscu nie da się ręcznie ustawić urządzenia przez proces pompowania – za dużo żelaza!

Wróćmy do uzyskanych efektów, a ten kompletnie zwaliły mnie z nóg! Przechodzona miejscówka odżyła na nowo i zaczęła produkować sygnały, które wcześniej były niesłyszalne dla innych urządzeń, a spędziłem na tym miejscu prawie dwa lata! To dziwne wrażenie wyciągać fanty obok swoich dołków i śladów stóp… Oprogramowania MultiIQ+ Minelaba robi robotę w połączeniu z bardzo szybkim hardwarem. Wrażenie jest szokujące, kiedy wykrywacz rozdziela od siebie zamaskowane sygnały przez żelazo, a wykres 2D staje się narzędziem sprawdzającym. Jak to zrobić? Sprawa jest prosta, bo bardzo łatwo można odróżnić w audio ENHANCED zakłócenia od żelaza i gruntu. W przypadku dodatkowych wątpliwości, spoglądamy na wykres i obracamy się nad celem o 90 stopni. W takim wypadku po obrocie sygnał znacznik obiektu (TARGET TRACE) w osi przewodności, sygnalizujący tzw. kolor wraca do żelaza. Wykres daje nam niesamowite możliwości sprawdzanie sygnału. Przykładowo widać na nim i duże przedmioty żelazne maskujące niskie przewodniki, widać drobne żelazo przebijające na kolor, ale także parę różnych obiektów obok siebie. Dominanta mocniejszego sygnału zmienia się wraz ze zmianą położenia nad przedmiotem. To jest po prostu genialne! Jak dodamy, zakłócenia, mineralizację i różne rodzaje przewodnictwa, to mamy pełny obraz możliwości!

Na koniec czy wykrywacz wart jest 10 tys. zł? Na pewno nie w tym kraju. Nas po prostu na to nie stać i jak dobry by nie był to stosunek naszych zarobków do ceny jest nie do przyjęcia. Szkoda, tylko, że nikt o tym głośno nie mówi!

Oceńcie sami i pamiętajcie o komentowaniu pod tym artykułem i o naszych mediach społecznościowych.

 

Opublikowano Dodaj komentarz

Nexus kontra reszta świata

Wyścig trwa w najlepsze, darmowe latarki, wibracje, wodoodporność, 50% więcej mocy, wykresy 2D, 3D, 6D… tysiące haseł atakują nas z każdej strony. Co dostajemy w zamian?! Często to samo tylko w nieco innym opakowaniu. Znacie to uczucie? W dobrej restauracji stary sprawdzony schabowy podany w dekoracji z grzybów mun, mchu paproci z marsa jawi się jak egzotycznie i nieznane danie. Po pierwszym kęsie wraca rzeczywistość…

W tym wszystkim firma Nexus Detectors jawi się jak relikt przeszłości. Stare, ale świetnie wykonane gałkowe wykrywacze, przypominają nam lata, które już za nami. Nic bardziej mylnego, bo w środku kryje się elektronika, która o lata świetlne, tak o lata świetlne wyprzedza wszystko co znamy!!

Reklama?! Zaraz się przekonacie, niektórzy zbiorą szczękę z podłogi, albo kupią maść na hemoroidy, takiego pieczenia nie da się wytrzymać bez znieczulenia!!!

Ok spokojnie, czas pracy na dziesięciu akumulatorach nie jest powalający, ale zawsze można je zmienić w terenie, masa w zależności od sondy jest do przeżycia, bo wyważenie jest świetne. Tak to nie sprzęt dla początkujących, choć i oni go opanują przy odrobinie cierpliwości.

Dlaczego tak się jaram jak pedofil w sklepie z zabawkami?! Powód jest prosty – osiągi, o nich mogą pomarzyć inni producenci. Głębokość i stabilność pracy nie osiągalna przez żadne inne urządzenie! Piszę tą z całą odpowiedzialnością! Na końcu tego artykułu znajduje się film, w którym wszystko jest dokładnie pokazane, ale to nic w zestawieniu z pełną odpornością na zakłócenia EMI i praktycznie brakiem maskowania żelazem! Takich możliwości nie posiada żadne inne urządzenie i nie jest to różnica minimalna, to przepaść, której od lat nie mogą pokonać czołowi producenci i nie zbliżają się nawet na metr.

Co zobaczymy w filmie? Bardzo ciekawy test drobnej monety blisko gwoździa, o tyle ciekawy, że nie do powtórzenia na żadnym innym urządzeniu. Moneta z bitego srebra jest jednak niskim przewodnikiem i na osi przewodności leży blisko żelaza, ale nie jest nim maskowana!

Kolejny test to masa aluminiowych zrywek od puszek i moneta także bez problemu. Testy robione nie w powietrzu tylko na podłożu pełnym żelaza w tzw. konfiguracji 3D. Totalny szok, wygląda jak kompletnie nie możliwa rzecz do wykonania na innym, choćby najnowszym wykrywaczu metali!!! Tak to pojedyncza częstotliwość pracy na dodatek.

Pamiętajcie o regularnym śledzeniu tego bloga! Mamy taki wykrywacz i nie zawahamy się go użyć!

Cena i dostępność? Tylko na zamówienie, i przy tych osiągach cena jest uzasadniona, czego nie da się powiedzieć o innych producentach!

YouTube player

 

 

Opublikowano Dodaj komentarz

Jak działa wykrywacz metali?

Kolejny z artykułów tym razem na podstawie bardzo dobrej pracy inżynierskiej. Miłej lektury:

Opublikowano 2 komentarze

The Legend mała sonda = duży potencjał!

Producenci w różny sposób zabiegają o klientów, co raz podsyłając nowe akcesoria. Tym razem temat oklepany do znudzenia… dodatkowa sonda. Pierwsza myśl – jak największa by sięgnąć głębiej! Błąd. Mniejsza. Dlaczego? O tym dowiecie się w tym blogu. Pamiętajcie o polubieniu i udostępnieniu pod tym tekstem i zaczynamy!

Duża sonda to bardzo wąski zakres, jeśli chodzi o zastosowanie. Teren musi być czysty bez żelaza i śmieci oraz łatwo dostępny. Poza symboliczną zmianą głębokości, z reguły od 2 do 5 cm dostajemy większe pole pracy i szybciej jesteśmy w stanie ogarnąć dany obszar. Pamiętamy też o znacznie większej masie i gorszym wyważeniu, często niezbędne będą szelki – uprząż by wytrzymać dłużej niż godzinę z takim obciążeniem.

Fabryczny rozmiar to 11 cali w konfiguracji DD i do większości zastosowań spokojnie wystarczy, ja natomiast uważam, że złoty środek to sonda 9 calowa w wersji przewężonej dla lepszej separacji. Co zatem jeszcze zyskujemy poza lepszym oddzielaniem obiektów? Poręczność, lepsze wyważenie i niższą masę! Co z osiągami – głębokością?

W większości przypadków strata nie jest bardzo odczuwalna, ale w przypadku nowych sondą, może się okazać, że różnica praktycznie nie istnieje. Zapraszam do obejrzenia poniższego filmu, w którym Poszukiwacz z UK Sid Perry porównuje sondę 9 i 11 cali. Jak widzimy Nokta Makro The Legend świetnie sobie radzi.

Link do sondy LG24 w naszym sklepie (kliknij)

YouTube player
Opublikowano Dodaj komentarz

Złagodzenie przepisów prawa uciążliwych dla poszukiwaczy hobbystów

Bardzo ważna petycja, która pokaże ile osób maży o wolności we własnym kraju, i udowodni, że krew przelana przez poprzedników nie wsiąkła w naszą ziemię na daremno. Jeśli nie jest ci obca wolność, honor i szacunek dla własnego kraju podpisz tą petycję.

Link (kliknij!)

Opublikowano Dodaj komentarz

XP DEUS nowy poziom

Sonda eliptyczna HF 9,5” x 5” jest bardzo ciekawym dodatkiem do gamy sond dostępnych do XP Deusa. Dzięki mniejszej powierzchni niż standardowa 9-ka i wyższemu zakresowi częstotliwości do 80 kHz, odblokowuje jeszcze większy potencjał detektora.  Miejsca bogate w żelazo i zmineralizowane otwierają się na nowo.

Od razu kiedy otrzymałem nową sondę, wiedziałem dokładnie, gdzie ją zabrać. Jedno z pól, na które mamy pozwolenie, było niegdyś średniowieczną osadą, a niewielki obszar został niedawno obsadzony kukurydzą, która została właśnie zebrana. Miejsce mocno przeszukane przez ostatnie lata. Gleba w tym miejscu jest naturalnie zmineralizowana i pełna zarówno dużych, jak i małych żelaznych przedmiotów. To powinien być idealny test dla tej sondy.

Rozpocząłem od mojego 2-tonowego programu HF na 75 kHz, ale wkrótce odkryłem, że muszę zmniejszyć czułość do 85, aby Deus działał płynnie. Od samego początku kopałem maleńkie kawałki ołowiu, które dawały świetny sygnał. Doznałem objawienia, kiedy nowa technologia pokazała to, czego mi brakowało. Spędziłem sporo czasu sprawdzając sygnały na niższych częstotliwościach i prawie wszystkie cele były niewidoczne dla 14 kHz i 30 kHz. Czasami otrzymywałem niepewną odpowiedź na 30 kHz, ale przełączenie z powrotem na 75 kHz zmieniało decyzję na kop to!!!.

Wysoki poziom mineralizacji oznaczał, że GB (kalibracja do gruntu) musi być ustawiona na dość niskim poziomie, aby poprawić głębokość, przez co mój program 2-tonowy jest dość niestabilny. Przełączyłem się na HOT i jaką różnicę robi sonda HF w tym programie! Przy 75 kHz ID celu jest od razu podbijane. Małe, słabo przewodzące przedmioty generują teraz wyższy łatwiej rozpoznawalny ton, co znacznie ułatwia ich wykrycie w w trudnym podłożu. Z dyskryminacją na poziomie -6,4, pole tętniło niskimi tonami żelaza, ale cele nieżelazne wyraźnie przebijały. W ciągu nieco ponad 3 godzin poszukiwań wykopałem 62 nieżelazne przedmioty z małego skrawka, wszystkie wcześniej pominięte, w tym malutki bity srebrny hammer półpensowy Elżbiety I.

Podczas następnego wypadu zdecydowałem się przetestować nowy zestaw w „normalnych” warunkach, na ornym polu, na którym w przeszłości znaleźliśmy kilka fajnych przedmiotów. Częstotliwość 75 kHz była tutaj koszmarem i działała jak magnes raz po raz kopałem dołek za dołkiem, aby wygrzebać mikro kawałki śrutu.

Następnie przełączyłem się na mój ulubiony program HF Deep (2 tony, reaktywność 2, 14 kHz) i wkrótce zacząłem kopać większe i głębsze przedmioty. Sonda 9,5 cala pozwala na przyzwoite pokrycie gruntu, a przy normalnej prędkości przemiatania i jest naprawdę bardzo lekka. Głębokość przy tych ustawieniach jest całkiem dobra, a moim najgłębszym znaleziskiem tego dnia była półpensówka Jerzego II na 23 cm. Ponownie zakopałem monetę na 25 cm i nadal byłem w stanie ją usłyszeć, choć nie z taką samą czystością sygnału. W takich okolicznościach zwykle wolałbym większą cewkę. To był bardzo przyjemny dzień, znalazłem anglosaską szpilkę i końcówkę pasa oraz sześć pensów Elżbiety I.

Koleżnka, korzystając z tego samego zestawu, wyciągnęła dwa stare srebra i wspaniałą rzymską fibulę wachlarzową z głębokości 18 cm.

Podsumowując, od tego czasu od kiedy używam HFki efekty są bardzo, bardzo obiecujące! To mój podstawowy wybór w przypadku najtrudniejszych stanowisk rzymskich i celtyckich lub do poprawiania pominiętych znalezisk z obszarów przechodzonych. HFki są odpowiedzialne za kilka bardzo ładnych znalezisk. Namierzanie jest tak precyzyjne, że nawet trudny i najmniejszy cel nie jest pomijany. Ekstremalna czułość tej sondy przy 75 kHz może stać się przekleństwem, jeśli zostanie użyta w niewłaściwy sposób, we właściwym miejscu, gdy szuka się małego złota i srebra. Ta konfiguracja jest zabójcza!

Zródłó: http://www.xp-detectors.co.uk/
Autor: Adam Staples/Lisa Grace UK
Tłumaczenie: Omnitron

Opublikowano Dodaj komentarz

Zamaskowani żelazem

W czasach nieustannej walki o klienta producenci stosują różne sztuczki, aby zyskać nasze zainteresowanie. Finalnie kończy się tym, że w terenie zostajemy zdani tylko i wyłącznie na siebie i swoje umiejętności oraz wiedzę i pomoc przyjaciół.

Głębokość jest tylko jedną ze składowych całej układanki, a prawdziwym problemem jest żelazo i jak wykrywacz widzi przez nie inne obiekty, których pożądamy. Maskowanie żelazem, czy innymi przewodnikami jest sprawą zasadniczą, a na dalszy plan odkładamy głębokość, bo w skrajnych warunkach ona ma drugorzędne znaczenie. Sygnał gwoździa przykrywający nam monetę to nasz problem.

Z tego powodu nie każdy detektor nadaje się do pracy w takich warunkach. Większość sprzętu drastycznie traci na osiągach i w miejscach starego osadnictwa po prostu przestaje działać. To co jest na powierzchni nie stanowi większego problemu, niestety przedmioty położone już głębiej i to na 5-10 cm w skrajnych warunkach są kompletnie nie widoczne. Dodając wysoką mineralizację gleby i żelazo w postaci kutych, zardzewiałych gwoździ, osadu pozostałego po ich rozkładzie oraz współczesne śmieci osiągamy stan graniczny pracy wykrywaczy metali. Możliwe, że są to sytuacje ekstremalne, których nie doświadczy większość z was, ale mnie i moim przyjaciołom przyszło pracować właśnie w takich warunkach. Wcale nie uważam tego za wadę, bo taka kuźnia umiejętności to znacznie więcej niż ustawiony pod testy tor. Tutaj nie ma taryfy ulgowej nie wiemy, jak nachodzić na cel, a efekt pamięci mięśniowej nie działa.

Wiele lat temu na zlocie Detectival w UK, Garry twarz firmy XP Metal Detectors pokazał mi różnicę pomiędzy sondą HF (wysoka częstotliwość) – popularną elipsą do DEUSA, a zwykłą wersją. To było olśnienie.

Cienkie złote, klepane monety, jaki i drobne srebrne średniowieczne nie było widocznie w przypadku sondy o niskiej częstotliwości pracy, a kiedy do tego dodamy żelazo mamy odpowiedź!

Jaki czas później udało się to sprawdzić od strony praktycznej. Jak nam wiadomo wyższe częstotliwości są bardziej „dostrojone” do żelaza. Mogą reagować na nie ze znacznie lepszą szybkością. Wyższa częstotliwość (ogólnie) pozwalają na lepsze identyfikowanie żelaza… przy nieco mniejszym przekłamywaniu na kolor!

Wyższe częstotliwości mogą wykrywać niskie przewodniki z lepszą szybkością/wydajnością i łatwością. (Jeśli ID srebrnej monety jest obniżone w dół do zakresu folii …. z powodu gwoździ znajdujących się w pobliżu… wyższe częstotliwości pomogą „zobaczyć” monetę).

Wyższe częstotliwości są tłumione przez mineralizację gruntu w mniejszym stopniu. Niższe częstotliwości natomiast mniej korespondują z żelazem. Jest im trudniej wykryć żelazo i będą „przekłamywać” w większym stopniu, są bardziej dostrojone do wyższych przewodników.

Mniejsze sonda osiąga mniejszą głębokość; ale…. może posiadać większy zasięg… ze względu na zdolność lepszego „widzenia między” celami.

Z tego powodu wracamy do starego i dobrego sprawdzonego sprzętu jakim jest XP Deus z sondą HF. Na każde inne warunki HF może nie być perfekcyjnym rozwiązaniem!

Więcej na temat takiego zestawu znajdziecie tutaj (kliknij!)

Opublikowano Dodaj komentarz

Gniazdo os

Ktoś włożył kij w gniazdo os i tym razem może to się skończyć dla nas Detektorystów w świetny sposób.  Meryll zarzucił Minelabowi oszustwo w postaci niespełnionej obietnicy w postaci 50% większej mocy generowanej na uzwojeniu sondy, przyznał, że zweryfikuje te dane w konfrontacji z producentem, nie jest to tylko jego opinia, ale także paru innych użytkowników. Tak jak w poprzednim artykule napisałem, dla mnie to nie ma znaczenia, bo akurat głębokość jest tylko jednym z elementów całego wykrywacza i nie jest jedynym, po za tym nie musi to działać w postaci norm ograniczających urządzenia i możliwe, że producent obszedł to w inny sposób… no chyba, że tych norm nie spełnia… to dla nas jeszcze lepiej!

Na szczęście Minelab zareagował i postanowił wyjaśnić wszystkie sporne informacje w kolejnym filmie na kanale naszego kolegi z USA. Brawo dla głównego inżyniera Marka Lawrie. Zapowiada się ciekawa dyskusja, może po raz pierwszy uzyskamy jakieś ciekawe informacje na temat technologi tego czołowego australijskiego producenta.

Poniżej film można wybrać automatyczne tłumaczenie na język polski za pomocą ustawień w prawym dolnym rogu:

YouTube player

 

Mark Lawrie odpowiada na postawione pytania.

  1. Czy normy FCC wpływają na osiągi nowego Minelaba Manticore?
    Nie wypływają, bo dotyczą tylko wysokich częstotliwości, które są odpowiedzialne na zakłócenia utrudniające pracę sprzętu elektronicznego.
  2. Dlaczego inne wykrywacze takie jak Equinox i CTX3030, Vanquish mają tak samo przedstawioną moc w dokumentacji poniżej 30 dBm? Ponownie chodzi o energię wypromieniowaną, a nie sygnalizację celu, bo to są inne częstotliwości i inny rodzaj pracy, dlatego nie ma sensu używać tych norm do porównania osiągów wykrywaczy metali…
    Meryll twierdzi, że to nie jest transparentne przedstawienie o ile Manticore jest mocniejszy od innych detektorów.
  3. Co znaczy 50% więcej mocy w przypadku Minelaba Maticore?
    Manticore dostarcza 50% więcej napięcia do uzwojenia sondy nadajnika (TX), w porównaniu do Minelaba Equinoxa. To oznacza większe pole elektromagnetyczne wchodzące w reakcje z przedmiotami znajdującymi się w glebie, a to przekłada się na łatwiejszą detekcję i osiąganą głębokość, ułatwiając pracę kiedy detektor jest ograniczony zakłóceniami EMI.

Podsumowując 1-2 cm więcej w sprzyjających warunkach, czy dużo czy mało? To zależy, gdzie i jak… ale jak pisałem wcześniej dla mnie to bez znaczenia, bo liczy się cały ogląd urządzenia, spojrzenie z szerszej perspektywy i spędzone godziny w terenie.

To tak jak ktoś wciska wam kit, że po jednym przejściu z pożyczonym wykrywaczem, ustawionym przez kogoś innego po polu testowym wie wszystko, jest zwykłym prymitywnym oszustem. Nie dajcie się nabrać i wybaczajcie, bo każdy popełnia błędy!

Opublikowano Dodaj komentarz

Złoty Serce Tudorów powiązane z Henrykiem VIII znaleziono w UK

Mała dygresja dla tych co na górze i tych co na dole, jak uwalniając prawo i dając szansę społeczeństwu można się cieszyć własnym dziedzictwem i obcować z historią. U nas stan nie osiągalny przez beton na górze i tych na dole którzy na zwykłych śmiertelnikach pragną zarabiać pieniądze. Tymczasem na wyspach:

Złoty Serce Tudorów zostało odkryte za pomocą wykrywacza metali w Warwickshire. Wisior powiązany z Henrykiem VIII jest jednym z tysięcy skarbów odkrytych przez Poszukiwaczy dla British Museum.

Zawieszka w kształcie serca, znaleziona w Warwickshire, ze zdobieniami przedstawiającymi róże Tudorów i krzew granatu. Na rewersie znajdują się litery „H” i „K”, które mają odnosić się do Henryka VIII i jego pierwszej żony, Katarzyny Aragońskiej

Muzeum poinformowało, że w 2021 roku zarejestrowano ponad 45 000 znalezisk archeologicznych i ponad 1000 skarbów. Taki się szuka w wolnym kraju!!!

Ozdobny przedmiot, odkryty przez Charliego Clarke’a za pomocą wykrywacza metali, posiada emaliowane motywy z napisami i zawieszony jest na złoty łańcuchu składający się z 75 ogniw. Dwugłowa biało-czerwona róża na przodzie wisiorka była symbolem używanym przez Tudorów od 1486 roku, natomiast granat był herbem Katarzyny Aragońskiej. Wisior z XVI wieku był jednym z wielu obiektów przedstawionych w rocznym raporcie muzeum Treasure i rocznym raporcie programu Portable Antiques Scheme (PAS), który podkreśla archeologiczny wkład brytyjskiego społeczeństwa.

Muzeum zwróciło również uwagę na srebrną końcówkę paska, zaprojektowaną do wykończenia płaskiego paska tkaniny lub skóry, znalezionego w Hampshire także przez Poszukiwacza z wykrywaczem metalu. Średniowieczny obiekt, którego początki sięgają XIV wieku, posiada zdobienia z motywami zwierząt i prawdopodobnie należał do kupca.

W 2021 roku hrabstwem, które odkryło najbardziej spektakularne znaleziska, było Gloucestershire. Zgłoszono 8113 przedmiotów, także w Suffolk i Lincolnshire, zgłosiły ponad 4000 odkryć. Najwięcej skarbów zgłoszono w Norfolk i Kent. Zgodnie z ustawą o skarbach z 1996 r. każdy znalazca ma prawny obowiązek zgłaszania władzom lokalnym wszystkich znalezisk potencjalnych skarbów.

Charlie Clarke, po lewej który odkrył wisiorek z Warwickshire, obok Hartwig Fischer dyrektor The British Museum, który powiedział, że to „fantastyczne”, że tak wiele znalezisk zostało zarejestrowanych i zakupionych przez muzea dla pożytku publicznego.

„British Muzeum jest dumne ze swojej roli w prowadzeniu programu Portable Antiquities Scheme i nadzorowaniu administrowania ustawą Treasure Act 1996 w Anglii. „To fantastyczne, że w 2021 roku zarejestrowano tak wiele znalezisk” – powiedział. Duncan Wilson, dyrektor generalny Historic England, powiedział: „Ten piękny wisiorek jest ekscytującym odkryciem, które daje nam namacalny związek z Henrykiem VIII i Katarzyną Aragońską i wzbogaca nasze zrozumienie ówczesnego dworu królewskiego”

Źródło: BBC News

Opublikowano Dodaj komentarz

Minelab Manticore Bestia wyszła z klatki

Nowa bestia wykrywacz Minelab Manticore i moje pierwsze wrażenia. Cena zwala z nóg, ale na razie to zostawmy i zacznijmy od słuchawek bezprzewodowych ML 105. Jakość wykonania sama w sobie to górna półka. Można dyskutować czy tak zamknięte i grubo tapicerowane słuchawki to dobry wybór. Kwestia gustu i pory roku.

Do wszystkiego dochodzi spiralny kabel z wtykami jack do podłączenia słuchawek przez złącze wodoodporne w panelu. Inna jakość dźwięku i fajna możliwość. Choć do wody z takim zestawem bym nie wchodził… spadnie i nie ma tematu.

Podłokietnik to kolejny przykład jak można podejść w sposób praktyczny. Regulacja z prostym zatrzaskiem w miejsce problematycznej śruby. Brawo.

Miękki design plastików i pasek z logiem dopełniają całości. Mnie to przekonuje, a wszystko pięknie osadzone na sztycy z włókna węglowego z szybkimi zamkami do rozsuwania. W tylnej części korek do przepłukiwania całości po brodzeniu w zapiaszczonej wodzie. Plus.

Uchwyt z gumowanym gripem i dobry kąt, oraz podcięcie na palec wskazujący dla przeniesienia masy to kolejny plus.

Panel wygląda rewelacyjne i tu wykonanie detektora także nie zaskakuje. Przyciski, wyświetlacz wszystko na swoim miejscu i wykończone materiałami najwyższej jakości.
EDIT: podświetlenie ekranu jest aktywne – czujnik natężenia światła, do tego także podświetlane klawisze i latarka oraz wibracje. Uchwyt ma dodane gumowanie dla lepszego chwytu oraz poprawiony kąt oraz bateria w rękojeści lepiej wyważają całość w porównaniu do Minelaba Equinox’a.

Całość świetnie wyważona i kompaktowa nie można chcieć więcej. Koniec z zalewaniem elektroniki jak w starym modelu Equinox oraz z łamaniem się uszu sondy. Teraz mocowanie zostało przeniesione na dolny element stelaża i nawet jeśli się złamie to nie jest koszt całej sondy. Sonda 11 cali ma dodatkowe wzmocnienia i nie odstaje od całości.

YouTube player
Opublikowano Dodaj komentarz

Minelab Manticore czy XP DEUS II?

XP DEUS II kontra Minelab Manticore kto wygra ten pojedynek? To zależy… tak zależy od tego czego oczekujemy od obu wykrywaczy, bo oba są naprawdę dobre.

DEUS II to król ergonomii, jeśli chodzi o brak kabli, masę – 960 gram oraz kompaktowość i w tej kategorii nie ma od lat konkurencji. Co jeszcze? Audio stworzone przez prawdziwego muzyka. Także niepokonane od lat, mimo, że Minelab stworzył bardziej przyjemne tony i mniej męczące, ale także gorzej opisujące przedmiot. Na czym polega ta różnica? Na niuansach i dodatkowych dźwiękach i ich zmianie oraz ich modulacji i głośności. Kawałek aluminium w postaci puszki inaczej brzmi niż moneta, nawet taka zbliżona w swojej przewodności. To bardzo dużo. Po pewnym czasie wiemy co jest czym. Na tym ma to polegać. Wada? Na dłuższą metę takie audio może powodować zmęczenie, zwłaszcza w terenie zaśmieconym czy pełnym żelaza.  To jest niewielka różnica, ale dla doświadczonego użytkownika kluczowa.

Czy wiemy coś więcej? Tak. Thomas Dankowski z USA jest znanym amerykańskim testerem urządzeń przed wypuszczeniem ich na rynek. Ponad 40 letnie doświadczenie nie podlega dyskusji i jego wkład w opracowanie wielu znanych urządzeń jest kluczowy. Od ponad roku testował Minelaba Manticore i na forum Dankowskiego (link: https://www.dankowskidetectors.com/discussions/index.php) podzielił się z nami swoimi spostrzeżeniami przy okazji porównując do takich urządzeń jak XP DEUS II i Tarsacci MDT 8000 które także testował.

Minelab Manticore był testowany na wybrzeżu i na plaży, testy w głębi lądu po prostu się nie odbyły i według Thomasa nowy Minelab jest wykrywaczem nieco gorzej separującym od XP DEUSA II. Podobne wnioski wyciągnął w swoich testach Calabash Digger co można zobaczyć na jego kanale na YouTube.

Została wymienione jedno ważne spostrzeżenie, Manticore będzie minimalnie głębszy i jest to kwestia cala lub minimalnie więcej (2-3 cm). Co oznacza osiągi na poziomie Tarsacci MDT 8000, które jest urządzeniem hybrydowym PI/VLF a to powoduje, że taki sprzęt jest zawsze głębszy.

Wizualizacja 2D w detektorze Minelaba w czystym terenie pozwala na analizę, celu, coś więcej niż dobrze znany wykres XY z XP DEUSA. Niestety przy dużej ilości żelaza nie działa to już tak perfekcyjnie i może prowadzić do rozczarowania. Jak wiemy wszystko wymaga nauki.

Rzeczą do sprawdzenia jest problem z fałszowaniem na kolor w przypadku dużej kondensacji zardzewiałych przedmiotów, ale to wymaga czasu i pracy w terenie. Pamiętać należy, że pojawią się nowe update softu, które potrafią wiele zmienić w przypadku obu producentów.

 

 

Opublikowano 4 komentarze

Złoto, srebro i diamenty

Patrzę z przerażeniem jak paru znanych Youtuberów kreuje rzeczywistość poszukiwań, co chwila jakiś depozyt, cenna moneta, złota obrączka. Co odcinek nowe znalezisko. Całkiem jak na planie filmowym, gdzie ktoś za kulisami pisze gotowe scenariusze.

Piotruś Pan wychodzi z wykrywaczem i nagle pyk znalezisko za znaleziskiem, wszystko by utrzymać oglądalność i móc nie tyrać w kopalni 24 godziny na dobę.

Pieniądze kuszą. Podrzucona obrączka na kąpielisku i już mamy kolejnych followersów i lajki. Żyć nie umierać wszystko nakręca się samo, a można zainwestować parę złotych i kupić na portalu aukcyjnym monetę, nawet się nie zastanawiając, że będzie ona dla osób z doświadczeniem ewidentnym dowodem oszustwa. Nie potrzeba mieć sporej wiedzy to od razu widać, piękne gładkie srebro lub niepogięte złotko… i jest oglądalność!!!

Dlaczego sam o tym piszę? Mam za małą oglądalność i żal, bo nie podkładam fantów?! Nie, chodzi o zupełnie coś innego. W ten sposób kreujemy fałszywy obraz Poszukiwaczy i poszukiwań i pół biedy, kiedy mamy do czynienia z fikcją zbudowaną w programie TV, gdzie przedmioty są wcześniej zakopywane, bo nikt nie będzie oglądał śmieci przez wiele odcinków. Często także dostajemy lub nie w zamian jakąś fabułę okraszoną przyprawą z wiedzy.

Niestety kanały na YouTube miały pokazywać prawdziwe poszukiwania, a podkładając fanty tak się po prostu nie dzieje. Młodzi adepci dostają fałszywy obraz tej pasji. Wystarczy kupić sprzęt i wyjść w teren – zobaczcie! Nic bardziej mylnego. To zwykłe kłamstwo!

Prawda jest taka, że to ciężka orka na kolanach, często w błocie i w pyle, w zmiennych warunkach atmosferycznych zakończona w większości przypadków nagrodą w postaci zardzewiałej blachy czy pogiętej puszki po piwie, a o kapslach od wódy nie wspomnę. To jest prawdziwy obraz poszukiwań! Niewielu pisze się na takie atrakcje.

W nagrodę po nocach można studiować mapy, czytać książki i opracowania, oglądać filmy na temat ustawiania sprzętu, by ponownie wyjść na parę godzin i wykopać kapsel po piwie. Jeśli ktoś twierdzi i pokazuje, że jest inaczej nie ma pojęcia o poszukiwaniach lub chce od was wyciągnąć kasę.

Kolejny temat to zbiórki na portalach na prowadzenie własnego kanału. Kto przy zdrowych zmysłach żąda czegoś takiego?! Zbiórki są na potrzebujących, na osoby starsze czy chore dzieci, to już powinno otworzyć wam oczy z kim macie do czynienia!

Niestety tak się nie dzieje. Tworzone są fałszywe obrazy postaci i mity, a jak dodamy do tego piekiełka dystrybucję sprzętu i wewnętrzne powiązania ze stowarzyszeniami, to włoska mafia po prostu wymięka.

Przyszły ciężkie czasy w których oszustwa i nieuczciwość pozwalają kosić hajs na stadzie baranów, które na dodatek swoich oprawców będzie jeszcze nosić na rękach i pokornie płacić za możliwość pochodzenia z wykrywaczem.  Głos mniejszości ginie w medialnym szumie, lub za wzorce stawia się tych którzy mają grube kartoteki.

 

 

 

 

Opublikowano Dodaj komentarz

Jak wybrać wykrywacz metali?

Jak wybrać wykrywacz metali? Nie każdy posiada wiedzę i umiejętności, zwłaszcza jak się jest kompletnym świeżakiem. Rynek urzdzeń jest bardzo rozbudowany, ilość modeli powoduje natychmiastowy zawrót głowy. Sytuacji nie polepsza doradztwo doświadczonych detekorystów, którzy chwalą tylko swój sprzęt, bo z innym nie mieli do czynienia i gdzieś coś słyszeli.

Zawsze musimy zacząć od budżetu i zobaczyć na co nas stać i ile chcemy wydać. Czy to będzie przelotna pasja czy raczej dłuższe zajęcie. Kolejne pytanie to czego i gdzie chcemy szukać? Duże militaria czy małe monety i relikty?! Nie wszystko da się pogodzić, nie ma urządzeń uniwersalnych.

Kolejne dylemat jak bardzo kompaktowy i ergonomiczny – lekki ma być sprzęt. Pozornie mało ważna sprawa w przypadku wykrywacza może się okazać kluczowa. Dziecko czy osoba starsza lub z problemami aparatu ruchu wybierze wariant najlżejszy i także najlepiej wyważony.

Łatwość składania i małe gabaryty to także ważny aspekt w przypadku detektora. Jeśli ktoś lubi rower czy piesze wycieczki musi mieć urządzenie kompaktowe.

Wodoodporność? Tak wodoodporność, dlaczego taka ważna w przypadku wykrywacza metalu? Prosta sprawa nawet jak nie lubimy się moczyć mamy gwarancję, że zwykła wilgoć nie uszkodzi nam sprzętu w trakcie poszukiwań w trudnych warunkach jak i przechowywania w nieogrzewanym garażu… Tak tutaj gwarancja nam nie pomoże. Czasami wystarczy upuścić urządzenie do większej kałuży i nie ma tematu. Po skończonej zabawie wrzucamy pod prysznic i nie musimy się niczym martwić. Parę sekund i sprawa załatwiona.

Słuchawki czy są w zestawie? Po co komu słuchawki? Prosta sprawa ułatwiają i przyspieszają opanowanie wykrywacza. Znaczenie skracają naukę, a zewnętrzne zakłócenia w postaci wiatru czy trasy szybkiego ruchu mogą zepsuć nam zabawę!

Najlepiej bezprzewodowe, choć te na kablu mogą być wodoodporne i zawsze będą miały lepszą jakość dźwięku. Pamiętamy, że te bez kabla pod wodą nie działają! Nie ma szans!

Osłona sondy to temat dobrze wszystkim znany. Spokojnie, teraz zawsze jest w zestawie.

Akumulator wbudowany czy wymienne baterie? To zależy. Ostatnio każdy wodoodporny wykrywacz ma wewnętrzne źródło zasilania. Wystarczy dowolna ładowarka USB i trzeba pamiętać. Mamy problemy z takimi rzeczami, kupujemy power bank lub bierzemy zapasowe baterie. To wszystko kwestia pracy nad swoimi wadami.

Wykrywacz analogowy z pokrętłami czy telewizorek z wyświetlaczem? Co kto lubi. Gałkowce potrafią być prostsze w obsłudze i sporo głębsze, a poznanie dźwięków i kierowanie się słuchem to podstawa w tym hobby!

Gleba. Tak gleba. Ile w niej śmieci i żelaza, to także ma spore znaczenie. Nie każdy wykrywacz metalu sobie poradzi w takich warunkach. Proste urządzenia bywają z reguły wolniejsze i mają bardzo ograniczone audio. Wszystko zależy od zastosowanej technologii. Tutaj, jeśli macie pytania po prostu napiszcie do nas z chęcią wyjaśnimy wszystkie niuanse. Od tego jesteśmy i z tego powodu długo testujemy każde urządzenie w ternie.

 

 

 

 

Opublikowano Dodaj komentarz

Minelab Equinox 700 i 900 ryba psuje się od głowy

Stało się. Minelab ogłosił nowe modele… Equinox 700 i 900. Tak zrobili to… odświeżyli linię. Co zatem dostajemy czym różni się nowy model?!

Doszła latarka, wibracje szersza skala ID, poprawa ergonomii, skala dla żelaza od -1 do 0 i dla wyższych przewodników od 1 do 99. Zaszaleli.

Patrząc trzeźwo zmiany są kosmetyczne poza skalą, ale jak z ceną, bo w naszym kraju to czynnik dominujący. Zobaczmy jaka jest różnica… 799 GPB za wersję 700 i 1099 GPB za wersję 900. Co oznacza wg aktualnego kursu 4354 zł i 5989 zł netto…

Reasumując 5356 zł i 7367 zł. Czy to ma być alternatywa kosztującego prawie 10 000 zł Manticore i odpowiedź dla fanów marki, którzy stwierdzili, że ktoś przesadził z ceną? Tak właśnie sprawnie zamyka się usta. Czysty marketing. Nie stać cię?! Kup sobie tańszy… zobacz co dla ciebie przygotowaliśmy. Lekki lifting i odświeżone urządzenie może być wasze.

Jak to wygląda ceno na tle konkurencji? Odpowiedź jest prosta. Marnie. Jest taniej niż Manticore, ale nadal drogo. Dodanie paru gadżetów nie spowoduje, że uzasadnimy 20% ceny więcej. Nie ma szans, choć na tym założeniu bazował producent.

Może to kwestia uprzedzenia, ale mnie Equinox nigdy nie przekonał i wielu moich kolegów ma podobne zdanie. Po roku używania pozbyłem się urządzenia bez większego żalu. Możliwe, że był to błąd, ale w porównaniu do starego modelu XP DEUSA, Whitesa Spectry czy poczciwych analogów DeepTecha nie widziałem, ani większej głębokości, ani lepszej identyfikacji czy stabilnej pracy.

Możliwe, że nowe modele są o wiele lepsze, ale ja nie widzę powodu, by się nimi interesować. Czy jest to błąd czas pokaże.

Wracając do cen, cóż żyjemy w takich a nie innych warunkach i na drogie urządzenia powyżej 2500 zł mogą pozwolić sobie naprawdę nieliczni. Warto o tym pamiętać i przypominać za każdym razem, bo nie jednostka wskazuje cel tylko większość.

Opublikowano 5 komentarzy

Minelab Manticore marzenie mitomanów

Minelab zapowiedział narodziny nowego wykrywacza zwanego Manticore już jakiś czas temu. Hype jest olbrzymi i oczekiwania jeszcze większe. Co prawda Jankesi śmieją się z nowej nazwy, ale podnoszą poprzeczkę niezwykle wysoko w końcu następca Equinoxa lub jego poprawiona wersja musi spełnić oczekiwania.

Cóż cena na poziomie prawie 10 000 zł to czysta abstrakcja tylko dla nielicznych i śmiać mi się chcę oglądając na YouTubie kiedy to bajkopisarze opowiadają jak urządzenie będzie dobre. Mają pewnie przeczucie… lub karty tak mówią 😉

Prawda jest taka, że kompletnie nic nie wiemy i mimo licznych pokazów objazdowego teamu Minelaba po Europie to wiadomo, jeszcze mniej… W końcu show musi trwać i na tym polega współczesny marketing. Zapowiedź zapowiedzi?! Czemu nie… tak zrobił Minelab i dokładnie 1 grudnia 2022 roku, za chwilę dowiemy się o kolejnej nowości… a co!!! Jak się bawić to na całego! Amerykanie twierdzą, że to zabawa kosztem klienta. Zobaczymy.

Wszyscy jarają się nowym systemem 2D w oparciu o Target Trace znany z modelu Minelab CTX3030, tylko to kompletnie inna sprawa i tu podobieństwo jest czysto marketingowe. Oba detektory to inna technologia i sposób zarządzania i wyświetlania ID. Otworzyła się nowa szansa szerokiej identyfikacji żelaza i to cieszy, ale jak to będzie naprawdę działo i na jakiej podstawie okaże się w terenie. Możliwość rozróżniania dużego i małego żelaza to spory plus, a rozszerzona skala może pozwolić także na lepsze oddzielnie niskich przewodników od wysokich. Pytanie co się stanie, kiedy będzie ich parę pod sondą? Jak zadziała oprogramowanie. Pytania i jeszcze raz pytania.

Spekulacje trwają. Liczni znawcy Equinoxa już robią wspólne zrzutki na sprzęt. Nie będę hipokrytą sam zamówiłem… też jestem ciekaw.

Niestety ta jak w przypadku XP DEUSA II potrzeba paru miesięcy w terenie – inne testy to tylko rojenia bajkopisarzy, którzy jednego dnia kupują sprzęt, by sprzedać go następnego. Co najlepsze nie wkładają żadnego wysiłku w poznanie, zakładają, że tak ma być, a wykrywacz pożyczają na dzień lub dwa, więc o jakiej wiarygodności testów tu mówimy?!

Oglądam liczne porównania w laboratoryjnych warunkach na torze testowym… i śmiać mi się chce. Ludzie wypowiadają się na temat urządzenia, którego nie znają i nie spędzili z nim kilkuset godzin! Zakładają, że wypożyczający ma taką wiedzę, i dobrze ustawił oraz na tej podstawie dokonują oceny! Czyli sami nie znają detektora i nie potrafią nawet ustawić!!! Nie wiedzą nawet jakie ma funkcję i czym się różni od innych!!! O jakich zatem testach i wiarygodności czy rzetelności jest mowa?!

W prosty sposób wprowadzają w życie nieprawdę, dla tych mniej ogarniętych mają opowieść o licznych danych w tabelkach Excela. Czary mary żona babci do zobaczenia w krótce. To w czystej formie traktowanie odbiorcy jak debila nic więcej.

Do wszystkiego dochodzi liczne powtarzanie, jestem mistrzem rozumiem ten sprzęt etc., opanowałem do perfekcji ma utwierdzić samego prowadzącego w jego doskonałości i próżno szukać testów z terenu czy pokazu i wytłumaczenia poszczególnych funkcji jaki i ustawień. Sam Goebbels powiedział, że kłamstwo wielokrotnie powtórzone staje się prawdą. I tak jest w tym wypadku.

Szkoda czasu tak się produkuje bajki i opowiada się bzdury, które inni łykają jak pelikany. Trzeba samemu to przerobić żeby zrozumieć, włożyć czas i pieniądze oraz nieskończoną ilość pracy. Czas jest bezcenny obecnie. Cała reszta jest dodatkiem, na którym żerują różni mniej lub bardziej autystyczni megalomanii i mitomanii… a może to Asperger przenoszony drogą kropelkową? Sam nie wiem.

Poniżej film który naświetli wam nieco więcej, jeszcze gorący!

YouTube player
Opublikowano Dodaj komentarz

Cena wyprzedza Legendę!

Nokta Makro The Legend w cenie 2500 zł? Kompletny obłęd. W tej cenie są dobre analogi, ale nie wodoodporne i nie tak dobrze wykonane, a na dodatek nie mają takiej ergonomii i wyważenia i możliwości. Legend jest dobry, nawet bardzo dobry! Zaraz uruchomią się Janusze, znam ten ból… co ty tam wiesz przecież sprzedajesz… Tak sprzedaje i testuje i używam i porównuje do innych dla zaspokojenia własnej ciekawości i dlatego w moim sklepie nie ma wszystkich wykrywaczy. To proste.

Z takim myśleniem ziemniaki można kupować w sexshopie, a ubrań szukać w hurtowni motoryzacyjnej!  Sprzedawca to złodziej i oszust, ale kolega, który nigdy nie używał to znawca i spec, bo ma parę sztuk innych wykrywaczy. Śmiertelna pułapka, nie idźcie tą drogą! Macie wątpliwości? Jest Internet można poszukać… są jeszcze ogarnięci ludzie z doświadczeniem jak nie wierzycie sprzedawcy!

Nokta Makro The Legend daje proste i dobre urządzenie za nieprzeciętnie małe pieniądze. Nawet rodzimy producent RUTUSA nie ma szans w tej konfrontacji. Rynek rządzi się swoimi prawami i wygrywa najsilniejszy i to wie nawet dziecko.

Dlaczego zatem poza relacją cena do jakości kupić The Legenda? Po pierwsze prostota obsługi i bardzo dobre audio. Wiem co mówię mam od początku XP DEUSA II i mogę to porównać. Nie ma krzywdy i jest bardzo, bardzo dobrze. W trybie pojedynczych częstotliwości osiągi są ponadprzeciętne, jeśli chodzi o głębokość, ale są też wady. W multi w przypadku mocno zmineralizowanej gleby ID potrafi mocno skakać i utrudnić poszukiwania, jest to rzadko spotykany przypadek i na pewno zostanie poprawiony przy następnym update.

W pojedynczych częstotliwościach problem z niestabilnością ID nie występuje. Na koniec wisienka na torcie. Ten SMF (multi) ma najmniejszy efekt maskowania żelazem. Tak Minelab Equniox się chowa. Dlaczego? Można szerzej regulować filtry tzw. Iron Filter. Teraz moneta leżąca przy gwoździu jest lepiej widoczna. Nawet XP DEUS II przegrywa w bezpośrednim porównaniu.

Dobrze wiemy, że to wszystko może się zmienić, bo na to wpływa oprogramowanie i jego kolejne update.