Opublikowano Dodaj komentarz

Zgoda na poszukiwania

Zgoda na poszukiwania z WKZ, a może list od papieża i certyfikat komendanta policji i oczywiście niezbędny podpis żony babci?! Nic z tych rzeczy!!! Nie ma takiej potrzeby, jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej to najnormalniej kłamie i chce od was wyciągnąć kasę, lub ma układy na górze i może sobie zarabiać na was i samych poszukiwaniach.

Zgoda właściciela gruntu, czy ustna czy na piśmie tego tylko potrzebujecie. Oczywiście wszystko zależy od stopnia zaufania do zgadzającego się na naszą obecność. Lasy Państwowe? Szukajcie najbliższego nadleśnictwa. Tam też są ludzie. Brak empatii oznacza brak zgód na poszukiwania. Jakie mamy zatem obowiązki w świetle obowiązującego prawa?

Zgłaszać wszelkie niewybuchy i broń, zabytki i nie kopać na stanowiskach archeologicznych oraz w ich pobliżu i tylko dla swojego dobra, bo ustawa bubel nie określa odległości.

Zaraz nastąpi gówno burza, że trzeba mieć papier z WKZ i odcisk stopy samego prezesa. Nie trzeba, chyba, że to świadome poszukiwania konkretnych artefaktów w oparciu o wiedzę, doświadczenie i w okolicy, która w takie rzeczy obfituje! Czy na spacer z psem też bierzecie zgodę WKZ i państwowego archeologa?!? Podobnie trzeba pamiętać o grzybach, bo tam się dzieją istne cuda, jeśli chodzi o znalezione artefakty!!!

Policja? Wystarczy być miłym i rozmawiać i wspomnieć, że wszystkie rzeczy, które podlegają pod ustawę po prostu zgłosimy. Nic więcej!

No ale przecież słychać o ludziach, którzy za łuskę czy stary guzik idą do więzienia… Tak, są takie przypadki, ale teraz zadajcie sobie pytanie, ile jest takich osób w roku? Ile naprawdę niewinnych i nieposiadających zabytków i nimi nie handlujących zostało skazanych? Ktoś robi was w balona? Straszy? Używa takich metod… Skąd my to znamy? Covid, wojna, inflacja…. Ten sam sprawdzony schemat tresury. Działa to jeszcze na was?!

Nic bardziej prostego wystarczy sprawdzić statystyki sądowe i policyjne! To są promile w skali roku! Kilka osób skazanych i większość uwierzcie nie jest niewinnych. Są też tacy którzy mieli pecha, bo prawo dotyczące zabytków i poszukiwań w RP po prostu nie istnieje!

W mętnej wodzie można kręcić niezłe wałki i nie mam tu na myśli deweloperów czy archeologów, bo oni to od dawna robią i na szczęście nie wszyscy, ale także wśród nas są ludzie i organizacje, które z tego żyją. Wystarczy dobrze poszukać. Pozdrowienia dla konfidentów. Kiedyś się spotkamy.

Opublikowano Dodaj komentarz

Dlaczego skarby giną?

Z goła trywialne pytanie, ale odpowiedź jest bardziej skomplikowana. Zawiedli ludzie i system, pokutuje mentalność ukształtowana przez lata zamordyzmu. Bardziej niż empatia liczy się cwaniactwo, spryt i nieuczciwość. Wszystko dla zysku można by powiedzieć.

Ostatnia sprawa z Torunia pokazuje w jakiej kondycji znajduje się nasze dziedzictwo i ustalona ochrona nad nim. Sami sobie jesteśmy winni. To nasze wybory i nasze decyzje doprowadziły do tej sytuacji.

Kwestią dyskusyjną jest możliwość samego decydowania, a stąd krótka droga do paranoi, bo przecież jak byśmy nie wybrali będzie i tak źle! Ludzie są tylko ludźmi i warto o tym pamiętać.

Zatem nie tylko urzędnicy kradną. Umoczeni są kompletnie wszyscy od poszukiwaczy, przez policjantów, archeologów, konserwatorów. Wszyscy. Każdy kradnie i oszukuje, bo system został tak ukształtowany na przestrzeni stuleci i nie pozostawia złudzeń. Nikt już nie zna normalności, nie wie co to znaczy. To tak jak w surrealistycznej opowieści Franza Kafki – Proces, gdzie główny bohater Józef K., kawaler, prokurent bankowy, mieszkający w mieście, określanym jako „stolica”. Pewnego dnia budzi się w swoim mieszkaniu i zostaje zaskoczony najściem urzędników, którzy oświadczają mu, że zostaje aresztowany, mimo iż nic złego nie popełnił. Mimo aresztowania może prowadzić normalne życie, musi jedynie pozostać do dyspozycji sądu. Pomimo pozorów normalności w życiu K. następuje seria absurdalnych, niezrozumiałych wydarzeń.

Skąd to znamy? Tak zawsze płacą pasjonaci i ludzie nie patrzący na zyski. Można by cytować klasyków takich jak Michaił Bułhakow: “(…) wszelka władza jest gwałtem zadanym ludziom i że nadejdzie czas, kiedy nie będzie władzy ani cesarskiej, ani żadnej innej. Człowiek wejdzie do królestwa prawdy i sprawiedliwości, w którym niepotrzebna będzie już żadna władza.”

Lub najlepiej oddający sytuację, w której się znajdujemy: “Skoro nie ma dokumentu, to nie ma również człowieka.”

Brakuje dobrej woli i chęci zmian. Nikt nie odda pieniędzy w imię idei, acz trzeba pić i jeść. W obliczy rzeczy ważnych i ważniejszych, kultura i historia przegrywają z kretesem. Brak szacunku dla naszych poprzedników, którzy ścierali ręce przy maszynach budując ten kraj poszedł w zapomnienie. Kolejne pokolenia wychowane w epoce agresywnego konsumpcjonizmu po prostu się tym nie interesują. Wpadliśmy w nisze. Jesteśmy mniejszością i każda mniejszość prędzej czy później jest skazana na wyginięcie. Amerykanie nazywają to dźwięcznie: extinction.

Co zatem pozostaje garstce ocalałych? Czekać na nieuchronny koniec czy robić swoje? Sztuka balansu jest bardzo trudna, bo to istny taniec na linie. Myślę, że nie należy się za siebie oglądać i iść naprzód.

 

Zbigniew Herbert dawno temu napisał:

“bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to sie liczy

a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

niech nie opuszcza cię twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzuca grude”

Opublikowano Dodaj komentarz

Iskra

Jak marnowany jest potencjał, taka smutna myśl nachodzi mnie ostatnio. Powód nie jest prozaiczny. Teoria wszech obecnie panujących Piastów bierze w łeb, dowodem są kolejne efekty badań, opracowania archeologów czy trupy wypadające z szafy w postaci zatajonych znalezisk z lat przeszłych. Można powiedzieć proza życia w kraju na Wisłą. Nic nowego. To prawda. Pytanie, ile jeszcze musi upłynąć wody w Wiśle, żebyśmy oprzytomnieli? Dlaczego ktoś świadomie i w imię jakich zasad marnuje takie możliwości?! O czym mówię? Mam na myśli siłę pasji drzemiącą w społeczeństwie. Nikt nie chce jej wykorzystać. Rzesza ludzi uzbrojona w wykrywacze metalu to prawdziwa Armia Odkrywców!

Jeden sprawny i otwartym umyśle przywódca, który by wykorzystał ten potencjał, oddając ludziom prawo do ich własnej historii i korzeni! Na to ciężko wypracowali nasi przodkowie przez lata zawieruchy, zaborów i wojen.
To się im po prostu należy, jesteśmy im to winni! Nikt nie pokryje szkód, nie zwróci majątków, zabranego życia. Sztuką jest pamiętać, okazać szacunek i zadumę nad tym co było. Odkrywać kolejne karty historii, odcyfrowywać losy tych których już nie ma, a litery na krzyżach zatarł wiatr historii.

Tak widzę przyszłość. Tak widzę mój obowiązek wobec tych którzy nadejdą i nas zastąpią. Nie ma nic gorszego jak zapomnienie. Tysiące samotnych mogił, skarbów, historii czekających na tych którzy się nad nimi w zadumie pochylą. Apel do tych na górze nie przynosi skutku i nie mogę zrozumieć, dlaczego?

Lata bata i pręgierza zrobiły swoje, tutaj nikt nikomu nie zaufa, potrzebna jest iskra. Tylko nie iskra wojny, która się właśnie przetacza przez świat. Bardziej iskra oświecenia, refleksji nad tym co wspólne i nad tym co dzięki odkrywaniu może zmienić wokół wiele rzeczy na lepsze. Myśl pozytywnie i nigdy się nie poddawaj!

Opublikowano Dodaj komentarz

Co z tym prawem?

Pytacie się co z tym prawem i jak będzie? Nie znam odpowiedzi, ale wiem, że prawo własności to jedyna słuszna droga. Mówcie, środowisko jest zbyt podzielone i to jest główny powód. Prawda jest nieco inna. Tu nie o podziały chodzi tylko o pieniądze, które wielu czerpie i będzie czerpać z tej pięknej pasji jaką jest miłość do historii swojego kraju. Oni mają na to wywalone. Interesuje ich czysty zysk. Dlatego w pięknie słowa ubierają swoje czyny. Wiecie o kogo chodzi? Wystarczy się obejrzeć. Konfidenci i złodzieje, drobni oszuści i prawdziwi duzi gracze ciągnący do kasy. Trzeba sobie zadać pytanie jaka jest przyczyna? Sprawa jest prosta to złe prawo. Czy da się to zmienić w kraju, gdzie pokutuje roszczeniowa postawa i wszystko jest przeliczane na pieniądze? Bardzo ciężko, ale jest to możliwe. Wystarczy uwolnić rynek.

Tak uwolnić rynek! Tak się już stało wiele lat temu, kiedy wychodziliśmy z komunizmu i wszystkie zachodnie produkty były w strefie marzeń. Rzeczy się załatwiało nie kupowało! Koniki, cinkciarze, sekretarze oraz układy i układziki. Wiele się zmieniło, kiedy wszystko trafiło do sklepów, choć zmienia się tylko scenografia. Starych cwaniaków zastępują inni. Grubas wymienia grubasa, wystarczy być perłą i błyszczeć. To jak gra w trzy kubki. Ciągle patrzymy na niewłaściwy i dajemy się ograć. Jedyna słuszna metoda to wolność i czyste zasady i możliwość uczestniczenia wszystkich stron w tym dzianiu! Jak to widzę? Wolny rynek zabytków dla wszystkich. Jak to? Zwariowałem?! Bynajmniej nie!

Każdy zabytek zostaję pod kuratelą – nadzorem państwa. Ojczyzna sprawuje nad nim pieczę i tu się nic nie zmienia. Zmienia się własność. Ten kto znalazł zabytek lub wszedł w legalne posiadanie, także drogą kupna czy wymiany ma pełne do prawo cieszyć się własnością! W przypadku znalezisk państwo decyduje czy ma dokona pierwokupu, czy tylko wyceny pobierając opłatę skarbową. Zostawia przedmiot szczęśliwemu właścicielowi. Po drodze archeolodzy przygotowują wyceny i ekspertyzy, ba nawet pozostaje otwarta kwestia konserwacji. W ten sposób muzea wzbogacają się o zabytki, których świat nie widział, prywatni kolekcjonerzy obrastają w piórka, a czarny rynek umiera w konwulsjach. Ceny są rynkowe, dostępność nie ograniczona. Badacze mogą oddawać się nauce, dzięki uprzejmości prywatnych kolekcjonerów. Nie mam sensu kraść i oszukiwać. Wszystko jest legalne i dostępne. Wizja science fiction? Obecnie tak, dopóki złodzieje wśród poszukiwaczy, archeologów, policjantów i miejscowych włodarzy będą w tej mętnej wodzie kręcić swoje lody. Nic się nie zmieni. Komuno trwaj! System, który panuje obecnie wtłacza zwykłego człowieka na siłę w kajdanki przestępcy, czasami także kompletnie nieświadomie.

Prosty mechanizm i proste rozwiązanie, to także i koniec tekturowego państwa prawa, gdzie dekret papy Józefa Stalina pozwala tłamsić obywatela i gnoić, odbierając mu godność i prawo do posiadania. Przecież zbrodniarz i satrapa dawno został pogrzebany! Bierzcie taczki w swoje dłonie i wywoźcie prezesów, którzy wciskają wam kity, że się nie da, że rejestracja, że zapisy i że legislacje. To się wam należy! To wasza spuścizna! To krew waszych ojców i dziadków przelewana na wojnach i w fabrykach. Pora ukrócić tą patologię. Nie dajcie sobie powiedzieć, że się nie da!