Opublikowano 2 komentarze

Zamknięte pole

Zamknięte pole, to teren, do którego dostęp jest utrudniony. Stara jednostka wojskowa, poligon, obszar zamknięty i przez wiele lat niedostępny to prawdziwa gratka i szansa dla Poszukiwaczy.

To co było zastrzeżone dla wybranych zawsze kusi, oczywiście nie zwalania nas z odpowiedzialności i pozyskania wszelkich zgód. Prywatna działka i las mogą być dla nas prawdziwą okazją na niebanalne znaleziska, ale zawsze są czyjąś własnością i czy się to nam podoba czy nie warto to uszanować.

W pierwszej kolejności udajemy się do właściciela z odpowiednim załącznikiem jak mawia mój kolega Marek z Gdańska. To sprawdzona metoda i prawie zawsze działa. Bezpośrednia konfrontacja przełamuje lody, a my pozyskujemy szereg dodatkowych informacji na temat otoczenia, które nas interesuje. Często można dowiedzieć się więcej o sąsiadującym polu oraz jego właścicielu, o czym możemy zapomnieć próbując pozyskać takie informacje formalnie przez urząd. Sorry mamy RODO i nie ma tematu. Dobrą zasadą jest odwiedzenie sąsiadów i poinformowanie o naszej bytności. Unikniemy problemów i tłumaczenia się bez sensu.

Empatia to klucz to sukcesu, zawsze warto rozmawiać i być życzliwym. Z własnego doświadczenia wiem, że właściciel pozwoli nam kopać w świeżo zrobionym trawniku, bo sam jest ciekaw tego co wyjdzie… to dobra zabawa. Wiele osób interesuje się historią.

Warto także być kulturalnym i zakopywać dołki i zabierać śmieci. Sprzątanie i ekologia są na topie i jeśli nawet kogoś nie interesują zbytnio wykrywacze metalu to zostawimy po sobie miłe wspomnienie i otworzymy szansę na kolejne poszukiwania.

Please follow and like us:
fb-share-icon

2 komentarze do “Zamknięte pole

  1. Tak , załącznik w wielu przypadkach ratuję sytuację. Jak to mówią..za 20 złotych w Polsce nic nie załatwisz…za flaszkę wszystko 🙂 To miły gest z naszej strony który często otwiera nam wszystkie drzwi

  2. Wole dac rownowartosc flaszki niz flaszke. Nie wiadomo jak po alkoholu zachowuje sie wlasciciel a jak okaze sie ze jest agresywny to jego rodzina ma problem.
    A smieci i zlom warto zabrac, smieci wyrzucic do hasioka a zlom sprzedac w skupie. To tez na plus ze zabierze sie odpady, a wlasciciel nie bedzie musial co chwile ostrzyc noza w kosiarce stepionego przez smieci.
    Nie zapominac o zasypaniu dolkow, bo jak zostawi sie po sobie teren zryty jak po wojnie to rozejdzie sie ze poszukiwacze to brudasy i w tej miejscowosci bedziemy straceni.
    Jak wyjda urwilapki to nie majstrowac przy tym, nie wyciagac, tylko odrazu powiadomic patrol saperski od tego oni sa zeby to unieszkodliwic. Jak by sie pytali to zgoda wlasciciela terenu jest, i szukam wspolczesnych rzeczy, a na wspolczesne rzeczy pozwolenia WKZ nie trzeba.

Leave a Reply