Opublikowano Dodaj komentarz

XP Xtrem Hunter Test

Zacznijmy od samego początku. Przerobiłem sporą część naprawdę głębokich urządzeń i wydawało mi się, że nic nie jest w stanie mnie już dziwić, a zwłaszcza urządzenie SMF czyli wieloczęstotliwościowe. Piękne hasła świetnie wyglądają na papierze czy w reklamach, niestety w praktyce okazuje się, że nie jest tak kolorowo jak deklaruje producent. Mam świadomość, że urządzenie typu multi nie będzie najgłębszym urządzeniem na świecie, ale jak się okazuje nie o to w tym wszystkim chodzi!

Mariusz:

Bezprzewodowość

XP stawia na bezprzewodowość, lekkość, łatwość obsługi i ergonomię. Kropką nad i jest kompatkowość i szybkość obsługi. Co do jakości nie ma się co rozpisywać urządzenia francuskiej firmy to klasa sama w sobie i mimo kilku małych błędów czy wad konstrukcji nie ma mowy o tym, że coś jest naprawdę nie tak.  Zacznijmy od wagi, tak od wagi, bo Xtrem Hunter wraz z panelem RC waży 2.9 kilograma! Montaż jest szybki i bezproblemowy i można to spokojnie zrobić w dwie minuty. W zestawie wszystko jest umieszczone w znanej nam dobrze kultowej wręcz walizce od XP DEUSA!

Podstawowy prezentowany przez nas zestaw to kompletny stelaż wraz z sondami (kliknij). Cena za taką konfigurację to 7579 zł brutto (stan 10.10.2023). Panel RC i słuchawki – które są niezbędne do poprawnej pracy to dodatkowe koszta. Czy to dużo czy to mało każdy musi ocenić we własnym zakresie. Jeśli nie mamy Deusa II to spokojnie przekroczymy granicę 10 000 zł brutto. Dodać należy, że wszystko spokojnie zmieści się w dedykowanym plecaku XP lub dowolnym większym. Po raz kolejny ergonomia nie do pobicia!

Brak kabli

Znacznie ułatwia sprawę, może inaczej, kable są, a w zasadzie jeden kabel – wewnętrzny do połączenia obu sond. Więcej kabli w tym urządzeniu nie uświadczysz… Przednia sonda posiada baterię, diodę statusu pod zaślepką i port ładowania USB-C.

Extrem Hunter jest deszczoodporny. Nie jest wodoodporny, dlatego lepiej nie zanurzać go w wodzie! Na ile starcza bateria i jak długo trzeba ładować na chwilę obecną po prostu nie wiem. Pamiętać trzeba także o naładowaniu panelu RC i słuchawek bezprzewodowych.

Sam montaż jest bajecznie prosty i wymaga jedynie złożenia stelaża i przykręcenia sond za pomocą śrub w postaci pokręteł mocujących (różnej długości i średnicy). Jedyny drobny mankament to tylna część stelaża wraz z sondą, posiada kabel który jest na stałe przewleczony przez plastikową zaślepkę w profilu, co powoduje, że element jest teoretycznie nierozbieralny. Z drugiej strony to raczej w niczym nie przeszkadza, a zaślepka da się łatwo wyjąć w awaryjnej sytuacji.

Przy montażu przedniej części przewlekamy kabel do przedniej sondy i skręcamy wszystko razem. Przednia i tylna część łączy profile w jeden stelaż. Znana nam dobrze sztyca od Deusa wieńczy dzieło. Fajną sprawą jest regulacja w poziomie, która wpływa na wyważnie jak i możliwość ustawienia wysokości nad gruntem. To czego nie było w naszym zestawie to dodatkowe szelki (także z regulacją wysokości) do powieszenia wszystkiego na ramię jako opcja.

Oprogramowanie

Kluczowy element całej operacji. Musimy mieć zainstalowaną wersję 2.0, żeby móc uruchomić Extrem Huntera. Oprogramowanie znajdziecie na stronie producenta w zakładce update (klknij).

UWAGA, aby uruchomić urządzenie trzeba wpisać numer seryjny z pierwszej sondy! Bez tego nie ma absolutnie żadnych szans na powodzenie misji. Wtedy mamy dostęp do funkcji przypisanych do Xtrem Huntera. Po zmianie sondy na zwykłą od DEUSA II wszystk wraca do normy. Ważna rzeczą jest fakt, że ten detektor posiada całkiem rozbudowane funkcje i możlwiości! Wymaga zrozumienia i poświęcenia odpowiedniej ilości czasu.

Na początek możemy ustawić sobie dyskryminację wielkościową żelaza tzw. IAR, co będzie dawało niski ton w sygnalizacji w przypadku napotkania rzeczy stalowych. Jest także regulacja czułości, odstrajanie zakłóceń, wzmocnienie audio, kalibracja do gruntu, kasowanie zakłóceń, czy wybór automatycznego kasowania sygnału wiodącego tzw. tresholdu. Tego ostatniego głośność można także regulować. Oprogramowanie pokazuje poziom naładowania baterii sondy i panelu RC. Można także zapisywać swoje ustawienia w postaci programów. Co jest najbardziej ciekawe producent zostawił regulację reaktywności detektora co pozwala na lepsze oddzielanie obiektów w terenie zaśmieconym lub  większą głębokość tam, gdzie jest stosunkowo czysto.

Żelazo na stół

Zanim zaczniemy pracę musimy się pozbyć wszystkich przedmiotów metalowych bez wyjątku! Opróżniamy kieszenie, ściągamy paski i sprawdzamy pinpointerem podeszwy i czubki butów. Telefon także pozostaje nam zostawić w innym miejscu!

Ustawiamy sobie czułość, regulujemy wysokość, odstrajamy się od zakłóceń, ta ostatnia funkcja działa automatycznie po uruchumieniu, ale można ją w ten sam sposób co DEUSIE II aktywwać prawym górnym przyciskiem w dowolnym momencie. Czy wybieramy automatyczne kasowanie czy używamy dyskryminacji zależy od scenariusza i miejsca poszukiwań. Ostatnia rzecz to kalibracja do gruntu. O słuchawkach nie muszę chyba przypominać.

Stabilna praca

To zaskoczyło mnie na samym początku to stabilna i cicha praca i kompletny brak zakłóceń. Mam świadomość, że urządzenie wieloczęstotliwościowe może być znacznie mniej odporne na tzw. ciche EMI. To wszystko wyjdzie w praktyce i ciężko mi teraz na ten temat się wypowiadać.

Sama responsywność i stabilność sygnału wiodącego robią spore wrażenie. Płynność pracy po prostu szokuje, a w połączeniu z lekkością i wygodą mnie kupuje w 100%. Mam świadomość, że nie będzie to najgłębsze urządzenie na rynku i to zdannie podtrzymyje, ale na miłość boską kto ma siłę kopać parometrowe doły!!! Z drugiej strony producent deklaruje zasięgi do 5 metrów. Czas pokaże, ale start jest naprawdę bardzo dobry i na dodatek zawsze można zrobić update softu w tego typu urządzeniu!

Panel RC pozwala zapauzować obraz, a w przypadku użycia dyskryminacji IAR wykres obrazujący żelazo jest wykropkowany, co w połączeniu z niskim tonem daje pełny obraz tego co mamy pod sondami. Drobne obiekty są pomijane, na co wpływ ma także odległość naszego urządzenia od gruntu.

Jak to wygląda w praktyce? Jeśli oczekujecie cudów to się zawiedziecie i nie jest to wina Xtrem Huntera. Poszukiwanie większych przedmiotów, to ciężka i mozolna praca. Tutaj zamiast Polmosów nakopiecie się wiader i dużych śmieci. Czy nie da się tego uniknąć? Nie ma szans z żadnym innym urządzeniem i nawet georadarem. Narzędzie musi być dobrane odpowiednio i użyte w odpowiedni sposób. Cała reszta to cierpliwość i ciężka praca czego wam także życzę.

YouTube player

 

 

 

 

 

 

 

Opublikowano Dodaj komentarz

Multi nie dla każdego

Przewrotny tytuł?! Tak i owszem.

Ostatnio przy testach RUTUSA Versy wyszedł bardzo ciekawy problem, który dotyczy wykrywaczy wieloczęstotliwościowych. Chodzi o zakres częstotliwości pracy. Rzecz szalenie istotna, bo determinująca możliwości samego zastosowania urządzenia w terenie w określonych warunkach.

Zwróciłem uwagę, że powinniśmy znać zakres pracy, by odpowiednio dobrać ustawienia pod panujące warunki terenowe. Zasugerowałem, że jeśli producent RUTUSA nie podaje częstotliwości użytych w detektorze, to powinien chociaż podać do jakich przewodników i w jakich warunkach można użyć trybu multi Versy.

Dlaczego to jest tak ważne?

Jaka częstotliwość i do czego?

Z prostego powodu niskie częstotliwości są mniej uczulone na niskie przewodniki, typu drobne srebro jak np.: małe średniowieczne monety – denarki o wielkości małego paznokcia. Jak dodamy jeszcze żelazo w miejscach po starym osadnictwie to nie będziemy wstanie dobrze oddzielać takich monet od podłoża. Na tym polega cały dylemat. Przypominam, że w RUTUSIE Versa mamy tylko jeden zakres – nie podany, który różni się od siebie odstrojeniem.

Jak to wygląda u innych producentów? Przykładowo Nokta w modelu wykrywacz The Legend używa trzech trybów pracy w systemie SMF – multiczęstotliwości. M1 to wieloczęstotliwościowy program uczulony na wysokie przewodniki typu duże srebrne monety, miedziane fibule, mosiądz, współczesne monety w czystym lub średnio obciążonym ilością przedmiotów terenie. M2 tu jest ciekawie, bo to wersja uczulona na niskie przewodniki, takie jak małe sreberka, drobne złote przedmioty leżące obok żelaza. Na koniec M3 zestaw do pracy w terenie podmokłym.

Inni producenci

Jak to się ma w przypadku firmy XP i DEUSa II? Tutaj producent podaje w instrukcji zastosowanie programów, ale od dwóch ostatnich aktualizacji mamy możliwość wymuszenia górnego zakresu. Chcemy kopać drobne monetki ustawiam na 40khz, interesują nas rzeczy większe w czystym na terenie na większej głębokości lecimy w dół z górną częstotliwością. Można? Można! To jest akurat genialne!

Na koniec firma Minelab i detector Manticore. Tutaj każdy program jest odpowiednio nazywany. Low Conductors -niskie przewodniki, high conductors wysokie przewodniki.

Po co to wszystko?!

Jak widać z powyższych przykładów wiemy czego można się spodziewać i do jakiego rodzaju detekcji, terenu i przedmiotów możemy dobrać oprogramowanie. To jest kluczowa sprawa, jeśli w pewnych warunkach chcemy osiągnąć dobre efekty. Brak informacji czy wiedzy zawsze działa na niekorzyść użytkownika.

Nokta The Legend najlepszy wykrywacz multi?!

Więcej znajdziecie na moim kanale na YouTube.

Ciekawe forum w języku angielskim – DetectorProspector