Opublikowano Dodaj komentarz

Pitotruś Pan z Patronite

Nowy Rok i nowe przepisy… czy, aby na pewno?! Szczujnia i straszenie to nie tylko domena rządzących, to także znani poszukiwacze (celowo pisane mała literą) i znane organizacje ich reprezentujące.

Ci ludzie ci działają według motta: „Kiedyś na nich plułeś, a teraz im służysz!”.

O co w tym wszystkim chodzi?

Wiadomo o kasę. Nasi przedstawiciele biorą od dawna kasę, na dotacje robiąc różne nieprzydatne szkolenia. Dlaczego nieprzydatne? Prosta sprawa, bez zmiany przepisów to jak lot na księżyc tylko wirtualny.

Żeby robić takie rzeczy, trzeba mieć wsparcie z góry, a tam, gdzie jest kasa jest i wsparcie. To proste. Gruby, grubszego zrozumi (celowy błąd), a kurwa, kurwie łba nie urwie.

Co to oznacza dla zwykłego śmiertelnika?

Możesz grać w ich grę i jak frajer płacić im składki i klaskać na zawołanie… to jest im na rękę. To takie samo wyłudzenie jak zbieranie hajsu na Patronite przez Piotrusia Pana, który nigdy nigdzie nie pracował i lubi żyć za wasze. Przegryzie konserwą, którą macie kupić po lokowaniu produktu na filmie. Co będzie dalej? Kubki i czapeczki? Nie to już było… ruszcie wyobraźnią.

Wiesz już o kim mówię?! Mądry zrozumie, głupi nadstawi tyłek, bo lubi być dymany. Trauma, nie trauma, żyć trzeba i iść do przodu. Świat się zmienia, my niekoniecznie.

Patologia

Często nasi idole, to zwykłe petusy, tani celebryci, których można kupić za przysłowiowe 5 zł. Kryminalna przeszłość? Handel zabytkami? Proszę bardzo. Przestępstwa seksualne wobec nieletnich? Czemu nie… a wy dalej jak owce wpłacacie składkę, bo myślicie, że wolność się kupuje za pomocą składek, podatków i datków… Jest wręcz przeciwnie.

Żadne zgłoszenia do WKZ, żadne sprawozdania. W urzędach śmieją się z was… lub spychają was na boczny tor, bo nikt nie będzie się zajmował głupotami, kiedy nie ma możliwości i środków. Tak, dokładnie. Ktoś kto myśli, że pozwolenie daje mu ochronę jest tylko tępym frajerem. Nie daje i nie da, bo nie ma przepisów i nie ma prawa własności. Nie ma definicji zabytków, rządzi tylko brutalna siła i pieniądze oraz układy. Halo, pobudka! To nie Szwajcaria, tutaj płacimy za błędy tych na górze z włanej kieszeni.

Zabytek

Pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Co jest zabytkiem zatem? Tego nie powie wam nawet najgrubszy prezes, najgrubszej organizacji i jego podnóżki. Wskaże ustawę i zacznie mataczyć tak jak ci na górze. Prawda jest banalnie prosta. Zabytkiem staje się przedmiot po wyjęciu z ziemi i opracowaniu przez zespół specjalistów, najlepiej profesorów archeologii. Po opracowaniu i na podstawie badań i dokumentacji, bo wcześniej to nie jest zabytek… do dzieła biegli i oświeceni.

Zszokowany?

Jest jeszcze lepiej.  Z reguły wystarczy dobry papuga i sprawa zostaje umorzona. Wiadomo, że to kosztuje. Statystyki nie wypełnią się same.

Często rozmawiam z policją przyłapany na niby zakazanym czynie i od 15 lat nie ma problemu. Jedyne co was interesuje to zgoda, nawet ustna właściciela terenu oraz zgłaszanie zabytków… i to jest najlepsze bo zabytkiem w świetle ustawy jest wszystko lub nic… zwłaszcza z oranego przez kilkaset lat pola, gdzie słowa kontekst nabiera wręcz kabaretowego znaczenia.

A wy co sądzicie? Piszcie w sekcji komentarzy.

 

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Garrett Vortex XV9

Pierwsze testy Vortexa w najwyższej wersji XV9 za nami. Po drodze musiałem dokupić jeszcze słuchawki fabryczne, bo niestety bez słuchawek już nie umiem i nie potrafię… lata robią swoje.

Prostota

Garretty to urządzenia proste w obsłudze i mimo paru wad, które może zmienią się w zalety z nadchodzącymi update urządzenie da się lubić. Jakie wady? No np. brak regulacji czułości z poziomu panelu… trzeba wejść w opcje, a przecież strzałki są nieaktywne i można by…

Audio

Robi robotę ta amrykańska asceza… 3 lub 5 tonów i to tonów znanych od lat z poprzednich generacji takich jak AT PRO. Szacunek. Do obecnie rzecz niespotykana. Pamięć mięśniowa i pamięć słuchowa w tym wykrywaczu metali to na pewno standard. Dlaczego? Wyważenie prawie ok, ale czuć, że nie jest perekcyjnie, podłokietnik stanowczo za mały, a uchwyt mógł by być krótszy dla lepszego przemiatania bez tendencji bujania wysoko umiejscowionej elektroniki na boki. Wiem, wiem czepiam się, ale właśnie o to w tym chodzi.

Menu

Ponownie jest prosto i przejżyście, inni producenci daleko z tyłu. Piktogramy i zapamiętywanie ostatniego położenia i w ten sposób wciskając przycisk ustawień wracamy w to samo miejsce. Prosto i fajnie. Tego brakuje u innych, ale oczywiście nie u wszystkich. Strona praktyczna? Proszę bardzo, sprawdzamy lewy sygnał i na szybko wchodzimy w Iron Audio i możemy sprawdzić czy przedmiot to nie jest duże żelazo lub równie trudny technicznie inny zardzewiały artefkat.

Identyfikacja

Z ostatnim update softu w wersji 2.07 wszystko wydaje się być naprawdę ok w topowej wersji XV9. Numerki nie skaczą, łatwo oddziela się obiekty i identyfikuje. Wykres prosty i pomocny to naprawdę spory atut nowego Vortexa.

Iron Boundary

Ciekawa opcja i naprawdę dobrze działająca. Nie kopiemy dużego żelaza, czyli masy współczesnego złomu takiego jak kawałki pługa czy dużo trudniejsze śruby i nakrętki uwielbiające bić na kolor. Powstaje pytanie jak to będzie wpływało na osiągi i identyfikację niskich przewodników takich jak drobne, cienkie klepane sreberka… od jakiej wartości i głębokości wpadną w zakres żelaza… Ten filtr naprawdę dobrze działa i pomoga w identyfikacji trudnych celów.

Iron Audio

Klasyka i super ułatowienie w identyfikacji maskowanego żelaza, ale tylko do sprawdzania lub w ultra czysty teren. Na śmietniku niestety nie ma szans, opcja za bardzo przeciąga w czasie podbicie niskiego tonu i tym sposobem maskuje i staje się męcząca. Niski przesterowany ton jest jak dźwięk kwękającej kaczki. Ja to akurat lubię.

Kapsle

Filtr do identyfikacji kapsli to spora zaleta… bo na plaży, zwłaszcza sztucznej, niesprzątanej bez tego bywa ciężko… ba nawet Minelab Manticore nie ma takiej funkcji, mimo świetnie działającego wykresu. Używał bym z najmniejszym możliwym ustawieniem, bo zawsze jest to rodzaj wymiany coś za coś.

Programy fabryczne

Ponownie wszystko proste i przejrzyste. Zero problemów. Program do cienkich monet otwiera dyskryminację żelaza i słyszy niski ton. Wszystk to po to, żeby nie ominąć cienkich sreberek, które tak kochamy.

Podsumowanie dlaczego to najlepszy wykrywacz na świecie?

Wybaczcie mi złoślowść w tym tytule, wiadomo, że nienajlepszy. Najleszy po prostu nie istnieje. To dobre i proste urządzenie, ale bardzo fajnie wykonane i łatwe w krótkim czasie do opanowania. Jest także bardzo ciche w porównaniu do innych, pytanie jak to się przekłada na osiągi, ale to także spory atut. Nie męczy czego nie mogę powiedzieć o moim XP DEUSIE II czy Minelabie MANTICORE. Wiadomo inna liga wykonania, pytanie tylko czy warto przepłacać? Tego dowiemy się już niedługo.

 

 

 

 

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

 

 

 

 

Opublikowano Dodaj komentarz

Quad ograniczenie mocy

Potrzebujesz zarejestrować quada na ciągnik rolniczy lub pojazd samochodowy inny? Dobrze trafiłeś jeśli moc jest za wysoka i prędkość większa niż 40 km/h w przypadku ciągnika rolniczego. Pisz do nas bezpośrednio na email: biuro@multi-moto.eu

Rejestracja quadów w Polsce i ograniczenie mocy do 14 kW

To proces wymagający spełnienia określonych wymogów technicznych oraz formalnych, które różnią się w zależności od typu pojazdu i jego przeznaczenia. Kluczowym elementem jest ograniczenie mocy quada do 14 kW, szczególnie w przypadku pojazdów homologowanych do użytku drogowego. W tym artykule dowiesz się, jakie kroki należy podjąć, aby zarejestrować quada oraz jak dostosować jego moc, by spełniał obowiązujące przepisy.

1. Rodzaje quadów a rejestracja

W Polsce quady dzielą się na różne kategorie, takie jak:
– Pojazdy rekreacyjne
– Pojazdy użytkowe
– Quady sportowe

Rejestracja quada jest wymagana dla pojazdów używanych na drogach publicznych. W przypadku quadów rekreacyjnych lub użytkowych, które mają homologację drogową, przepisy przewidują ograniczenie mocy do 14 kW, co odpowiada około 19 koniom mechanicznym.

2. Dlaczego moc quada jest ograniczona do 14 kW?

Ograniczenie mocy wynika z przepisów bezpieczeństwa oraz konieczności dostosowania pojazdów do kategorii prawa jazdy. Quady o mocy do 14 kW można prowadzić z prawem jazdy kategorii B, co czyni je bardziej dostępnymi dla użytkowników.

3. Jak ograniczyć moc quada do 14 kW?

Aby dostosować quada do wymogów przepisów, należy:
– Zamontować lokadę mocy, która mechanicznie ograniczy możliwości silnika.
– Wykonać przegląd techniczny, aby potwierdzić zgodność pojazdu z wymogami homologacyjnymi.
– Uzyskać stosowne zaświadczenie od stacji kontroli pojazdów, które będzie potrzebne podczas rejestracji.

4. Proces rejestracji quada w Polsce

Rejestracja wymaga przygotowania następujących dokumentów:
– Dowodu zakupu pojazdu (np. faktura lub umowa kupna-sprzedaży),
– Homologacji pojazdu,
– Zaświadczenia o przeglądzie technicznym (potwierdzającego ograniczenie mocy do 14 kW, jeśli wymagane),
– Wniosku o rejestrację w wydziale komunikacji.

5. Konsekwencje braku ograniczenia mocy

Jeżeli quad nie spełnia wymagań homologacyjnych, takich jak ograniczenie mocy, może nie zostać dopuszczony do ruchu drogowego. Dodatkowo, brak spełnienia tych wymagań wiąże się z ryzykiem kar finansowych oraz zatrzymania dowodu rejestracyjnego przez policję.

Podsumowanie

Rejestracja quada w Polsce, w szczególności z ograniczeniem mocy do 14 kW, to kluczowy krok dla osób chcących legalnie poruszać się po drogach publicznych. Dostosowanie pojazdu do obowiązujących przepisów wymaga zastosowania blokad mocy oraz przeprowadzenia przeglądu technicznego. Pamiętaj, aby przed zakupem i rejestracją quada dokładnie sprawdzić wymogi, co pozwoli uniknąć problemów z legalnym użytkowaniem pojazdu.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Nexus jak nie robić testów…

Producenci często oglądają filmy na Youtube i tym razem też tak się stało. Georgi został wywołany do tablicy… i to jest jego odpowiedź na video jednego z użytkowników jego wykrywaczy.

YouTube player

Tłumaczenie z języka angielskiego:

Ten użytkownik popełnił kilka błędów. Największym błędem jest jego podejście – „TEN DETEKTOR NIE ROBI TEGO LUB ROBI TAMTO…”. Jest to analogowy detektor, który wymaga nauki i zrozumienia. Człowiek ten dopiero co wyjął go z pudełka i już dzieli się swoją „ekspercką” wiedzą…

  1. Ustawienie dyskryminacji jest zbyt wysokie, prawie na środku skali.
  2. Użytkownik nie rozumie, że sonda Silver Scout (koncentryczna) 11,5″ NIE jest przeznaczona do głębokiego poszukiwania, ale jedynie do maskowanych i małych przedmiotów.
  3. Użytkownik nie ma pojęcia, jak używać Nexusa z różnymi sondami. Z SS 11,5″ można przemiatać jak najbliżej powierzchni gleby, co ułatwi identyfikację celów. Nie ma potrzeby zachowywania minimalnej odległości od ziemi.
  4. Użytkownik obraca pokrętłem LC-MC SET jakby to było jakieś magiczne narzędzie, nie wiedząc w ogóle, do czego służy.
  5. Użytkownik nigdy nie skontaktował się z nami, abyśmy mogli pomóc mu zrozumieć, jak działa ten detektor. Zamiast tego zakłada, że wie już wszystko.
  6. Użytkownik polega WYŁĄCZNIE NA WSKAŹNIKU LED do identyfikacji, jakby to był wyświetlacz VDI. Powinien zrozumieć zależność między wskaźnikiem LED a tonami VCO dla właściwej identyfikacji. Wskaźnik LED nie jest wystarczająco szybki, by zidentyfikować wszystkie cele – właśnie dlatego istnieje audio VCO (żelazo – kolor), które należy używać, a nie ignorować.
  7. Użytkownik wykazuje klasyczne oznaki osoby ignorującej podstawy i oczekującej, że DETEKTOR WYKONA ZA NIEGO CAŁĄ PRACĘ. Ten detektor jednak jest prawdziwym urządzeniem działającym w trybie All Metal Mode, co wymaga znacznie więcej wysiłku, aby działał skutecznie.
  8. Użytkownik narzeka, że inne marki sprzedają detektory, które po prostu włącza się i działają. NEXUS NIE JEST URZĄDZENIEM „WŁĄCZ I DZIAŁAJ”. Nexus to jedyny prawdziwy detektor w trybie All Metal Mode i wymaga praktyki, a nie roszczeniowej postawy. Nagrodą za używanie Nexusa jest niezrównana głębokość, niezrównana dyskryminacja i niezrównane maskowanie, ALE użytkownik musi najpierw nauczyć się obsługi tego urządzenia!
  9. Użytkownik nie ma pojęcia, jak prawidłowo testować detektory metalu pod kątem głębokości. ŻADNE ŚWIEŻO ZAKOPANE CELE NIE SĄ PRAWIDŁOWE DO TESTÓW, ŻADNE CELE ZAKOPANE NA DNIE DOŁÓW NIE SĄ PRAWIDŁOWE DO TESTÓW, NAWET PO KILKU LATACH W ZIEMI. Popularne detektory są projektowane tak, aby wypadały świetnie w takich testach, ale w rzeczywistości cele nie reagują w ten sam sposób. Ten użytkownik NIE PRZEPROWADZIŁ ANI JEDNEGO TESTU WEDŁUG NASZYCH WSKAZÓWEK NA NASZYM KANALE YT. Podczas testowania z monetami przeszkody w dołach zakłócają siłę detekcji i wprowadzają zamieszanie w dyskryminacji. Każdy detektor, który wydaje się poprawnie dyskryminować świeżo zakopaną monetę, został zaprojektowany, by tak działać, ale w rzeczywistych warunkach nie znajdzie tych samych celów.

W skrócie: ten użytkownik szybko się rozczarował, ponieważ miał oczekiwania, które nie zostały spełnione przez ten detektor. Prawda jest taka, że nie wie nic o tym, jak działają detektory metali, nic o porównywaniu różnych urządzeń, a przede wszystkim nie ma pojęcia, jak używać Nexusa.

Link do blogu Nexusa Paula Warrena:
https://www.youtube.com/channel/UCjBuz-TkqXGIyLg_h8bPilw

 

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Nowy Rok nowe plany

Pogoda tragiczna jak to zwykle w tym okresie. Plucha i zimno… przekreśla szanse na jakiekolwiek spacery z piszczałką. Z drugiej strony to świetny okres na refleksje, przejrzenie sprzętu i uzupełnienie braków. Wszystko zależy od tego gdzie i czego szukamy i jakie mamy osiągnięcia. Na takie pytanie warto sobie udzielić odpowiedzi. Wtedy wiemy w co warto zainwestować, a co kompletnie nie ma sensu.

Czasy

Wiadomo czasy są trudne, koszty życia obcinają nawet najmniejsze przyjemności i pół biedy kiedy mamy jeszcze szansę coś odłożyć. Sprawa wałkowana wiele razy. Warto zacząć od najprostszych budżetowych urządzeń typu Nokta Simplex. W zupełności do większości zadań wystarczą, a dzięki dobremu wykonaniu i wodoodporności takie urządzenia są niezawodne.

Doświadczenie

Osoby z większym doświadczeniem powinny szukać dobrego analoga. Tutaj wybór nie jest może oszałamiający, ale zawsze takie urządzenie będzie prostsze i głębsze niże wersje z telewizorkiem i tysiącem filtrów zaszytych w oprogramowaniu.

Ograniczenia

Najlepiej nie mieć ograniczeń wtedy można szaleć i zainwestować w dobry sprzęt. Czy to się zwróci? Nie nie ma szans, czasami się śmieje, że mógł bym to wymienić na nowy samochód i to ten ze średniej półki. Najważniejsze, że żona to rozumie, nie wszyscy mają takie szczęście, sam musiałem poślubić drugą kobietę, bo pierwsza nie radziła sobie z tym dobrze, ale do brzegu.

Na większe zakopki, warto zainwestować w dobre urządzenie statyczne lub impulsowe. Popularny two-box też będzie dobrym rozwiązaniem, choć sprzęty PI pozwalają na samodzielne wykonywanie różnych sond ramowych, a te można wykorzystać w trudnym terenie. Pozostają także detektory geoporowe np firmy GDI. Dlaczego reklamuję tą firmę?! Z prostego powodu, sprzęt jest znacznie tańszy od wszystkiego co znajduje się na rynku, a na dodatek można podpiąć dataloggoer i robić ładne sprawozdania z badań.

Patrząc na ostatnią relację poszukiwań figury  Nepomucena w Lądku zdroju szczerze współczuje zleconego zadania. Rzeka zwłaszcza po powodzi to bardzo ciężki temat i moim zdaniem bez ciężkiego sprzętu w miejsce wyrywaczy tym razem się nie obędzie.  Mam nadzieję, że konserwator dał przynajmniej opis jakich prętów i z jakiego materiału i jakiej długości użyto do wzmocnienia pomnika, bo to mogło by nieco pomóc.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

 

Opublikowano Dodaj komentarz

Test Nexus – Monolit

Moje poglądy na temat testów nad ziemią się nie zmieniły – szczerze mówiąc, nadal za nimi nie przepadam. Eksperymentowanie z zestawem testowym opisanym w tym blogu może być dość interesujące!


Czym jest Test Nexus?

Jest to system zaprojektowany do testowania zdolności wykrywania przez wykrywacze metali. Tworzy standard, od którego można zacząć. Projekt kostki będzie dostępny do pobrania na stronie internetowej Nexus lub na Omnitron, a jeśli masz drukarkę 3D, możesz go wydrukować samodzielnie. Pozostałe elementy można zamówić bezpośrednio od firmy Nexus. Ma to na celu powtarzalność testów po każdym względem, czego nigdy nie można powiedzieć o testach w ziemii, ze względu na to, że nie widzimy przedmiotów i nie znamy warunków glebowych i mineralizacji.

Co zawiera zestaw testowy?

  • Dwie kostki – wieże
  • 8 uchwytów (tacek) na monety/dyski testowe
  • 20 żelaznych prętów  (20 cm długości, 5 mm średnicy)
  • Dyski z brązu grubość 0,8 mm, rozmiary: 10, 15, 20, 25, 30 mm – po 10 sztuk każdego rozmiaru)
  • Dyski z żelaza (grubość 0,8 mm, rozmiary: 10, 15, 20, 25, 30 mm – po 10 sztuk każdego rozmiaru)

Monolit

To dwie połączone ze sobą kostki. Dyski wykonane z metali nieżelaznych mają złoty kolor, a żelaznych – srebrny. Wszystkie różne rozmiary można umieścić w otworach na tackach wsuwanych w system kostek. Pręty żelazne można wsuwać w otwory, tworząc niezliczone sytuacje testowe, które pozwalają ocenić skuteczność wykrywaczy metali. To prosta w formie symulacja różnych przewodników – monet.

Test można przeprowadzić systematycznie, powtarzalnie w/g ustalonego schematu, aby porównać różne modele wykrywaczy, lub stworzyć własne scenariusze testowe. System jest maksymalnie wszechstronny – uniwersalny.

Dlaczego używane jest nowe żelazo?

Wynika to z prostej zasady: niezależnie od tego, kto i gdzie używa systemu do testowania zdolności wykrywacza do maskowania, wszystkie parametry pozostają dokładnie takie same dla każdego użytkownika. Zastosowano te same przedmioty – akcesoria testowe, zero polemiki na temat jakie gwoździe, jak zagięte i jak zardzewiałe mają być…

Dodatkowe zastosowania

Poza testowaniem zdolności wykrywacza pracy w pobliżu żelaza, można również umieścić na tackach kapsle i zrywki od puszek, aby sprawdzić, jak urządzenie radzi sobie z maskowaniem potencjalnych celów wśród nowoczesnych śmieci!

Tacki z dyskami ferromagnetycznymi i nieferromagnetycznymi

Otwory w tackach odpowiadają rozmiarom większości monet w obiegu, co pozwala na użycie dowolnych monet. Dyski w zestawie zapewniają jednak jednolite materiały dostępne dla wszystkich użytkowników, co umożliwia rzetelne porównania. Brak dylematu z różnorodnym i ntejedonrodnym stopem monet.

Czy test został stworzony, by wywoływać kłótnie wśród fanatycznych zwolenników marek?

Nie. System zaprojektowano z myślą o społeczności detektorystów, aby umożliwić uczciwe testowanie potencjału wykrywaczy w zakresie maskowywania w powtarzalny i łatwy do zweryfikowania sposób.

Odchylenie w stronę dyskryminacji Nexus

Krąży pewna narracja, że poziom dyskryminacji używany w testach nad ziemią nie może być stosowany w rzeczywistych warunkach wśród żelaza. Tę opinię wielokrotnie obalałem – osoby, które tak twierdzą, nie wiedzą, jak poprawnie ustawić wykrywacz Nexus.

Współczesne cyfrowe wykrywacze stworzyły mylne przekonanie, że jakiekolwiek dźwięki wśród żelaza oznaczają niestabilność lub błędy urządzenia. To kompletna bzdura powielana przez ludzi bez doświadczenia.

Podsumowanie

Test Nexus, znany jako Monolit, to system, który ustanawia spójny standard testowania zdolności wykrywaczy do maskowywania celów. Używa tych samych materiałów pozwala każdemu użytkownikowi na start z tego samego punktu.

Nie spodziewajcie się nagle setek filmów testowych na moim YouTube, ale będę używał tego narzędzia nie tylko do demonstracji potencjalnych możliwości, ale także do konfiguracji mojego urządzenia w terenie.

YouTube player

Żródło kanał mojego kolegi Paula Warrena z UK.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Tandem PI jeszcze głębiej

Minelab GPX 5000 to flagowe urządzenie z australijskiej stajni. Wykrywacz przeznaczony do szukania mikroskopijnych samorodków złota w terenie nietkniętym ludzką ręką. Czytaj czystym, w zasadzie niezaśmieconym.

Impulsowy potwór

Typowe urządzenie pulse induction czyli PI – impulsowe. Wada poza rozmiarami, wagą i stosowaniem uprzęży z akumulatorem i słuchawkami na kablu to kolejny mankament dla ludzi, którzy lubią szukać wygodnie. Wygodnie nie będzie. Łatwo także, bo sprzęt zacnie zaawansowany i wymagający buddyjskiej cierpliwości i maksymalnego samozaparcia.

Zalety

Czy są jakieś zalety poza wymienionymi powyżej wadami? Jak najbardziej. Po pierwsze odporność na zmineralizowane podłoże, ale także takie mocno nasycone żelazem. Maskowanie przewodników nie stanowi takiego problemu jak w przypadku urządzeń multifrequency czy VLF. MOżłiwość regulacji pulsu pozwala szukać także większych przedmiotów. Jesteście kumaci? To zrozumiecie.

Technologia PI

Z pomocą przychodzi także sama technologia PI oraz rozwiązania jakie zastosował sam producent MInelab. Jak wiemy tego typu wykrywacze mają spory problem z dyskryminacją. GPX 5000 posiada możliwość odrzucenia żelaza w pewnym zakresie. Nie działa to niestety na pełnym zasięgu detektora. Trzeba odkopywać cel i sprawdzać. Tak system jest ograniczony do pewnej głębokości – zasięgu.

Śmietnik

Co to oznacza? W ternie zaśmieconym nie ma co liczyć na pracę dyskryminacji tak jak w urządzeniach konwencjonalnych. Takiej precyzji nie uzyskamy, także tereny mocno zaśmiecone nie będą najlepszym wyborem… chyba, że będziemy pracowali w tzw. tandemie.

Tandem

Tandemie? Tak na dwa wykrywacze. Drugi multi lub pojedyncza częstotliwość do sprawdzania celu. Zaletą PI jest także głębokość.

Jak widać więcej pracy trzeba włożyć w takie poszukiwania, ale dzięki technologii PI sięgniemy głębiej i znajdziemy więcej.

Warto wspomnieć, że dyskryminacja działa tylko z sondami typu DD w przypadku GPX 5000.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Kasa – wszystko dla zysku

Czy można zarabiać na poszukiwaniach? Prosta odpowiedź to NIE… ale to by było zbyt proste. Zatem od początku.

Realia

Depozyty, skarby ukryte w ziemi, to własność państwa tak jak minerały na naszej działce w postaci ropy naftowej i władza ma prawo zabrać w to w każdej chwili, ale już narkotyki czy broń są nasze tak jak odpowiedzialność cywilno-prawna. Bolszewizm wiecznie żywy. Władza może wszystko, ale dziś nie o tym.

Jak?

Jak zatem zarabiać? Można? Można! Ale jak?! Jest parę miejsc, gdzie nasze piszczałki sprawdzą się idealnie. Archeologia i badanie stanowisk – nieinwazyjne sporządzanie dokumentacji. Inwestycje i sprawdzanie terenu pod kątem niewybuchów, pustych przestrzenni, rur, kabli, konstrukcji w ziemi etc.

Dokumentacja

Wszystko sprowadza się do sporządzania szczegółowej dokumentacji. W telegraficznym skrócie nanosicie na mapę punkty – cele i dokonujecie opisu. Prosty przykład, to sprawdzenie przez nas miejsca pod budowę w ścisłym centrum Warszawy, czy można wjechać ciężkim sprzętem i czy ten sprzęt nie zapadnie się do piwnic. Użyliśmy Nokta Invenio PRO do skanowania miejsca, sporządzając szczegółową mapę terenu, a użycie zdjęć lotniczych Luftwaffe z 1944 roku dopełniło dokumentację.

W podobnej sytuacji można użyć urządzeń geo-oporowych firmy GDI i przeszukać szybko i sprawnie wybrany fragment inwestycji.

Wodociągi

W mniejszych gminach pozostają jeszcze takie zagadnienia jak sieć wodociągowa i zasuwy wodne. Często chodzi o potwierdzenie ujęć i miejsc rozdziału rur lub nielegalnych przyłączy. Wiele gmin jest zainteresowanych tego typu usługami.

Energetyka

Energetyka podobnie, obecnie kable układa się pod ziemią i często jest potrzebna weryfikacja ze stanem faktycznym.

Tartaki, przemysł spożywczy, drukowanie opakowań tam też trzeba sprawdzać produkty na obecność ciał obcych i nie zawsze jest możliwe użycie drogiego sprzętu stacjonarnego.

Bomby

Na koniec rozminowywanie, to temat rzeka i tutaj nie ma o czym się rozpisywać. Jest jeszcze jedno ciekawe zastosowanie, o którego istnieniu nie domyślicie się bez podpowiedzi… sztuka… tak sztuka i sprawdzanie starych rzeźb czy mają w sobie wzmocnienia ze stali czy z mosiądzu które należy wymienić ze względu na korozję.

Jak widzicie możliwości są nieograniczone.

 

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Depozyt Babci

Jak udało się odzyskać rzeczy zakopane w słoikach? Sprawa jest prosta, tylko dlatego, że dysponowaliśmy bezpośrednim przekazem ustnym. Depozytu szukał już ojciec zlecającego za pomocą łopaty dobre 30 lat temu.

Miejsce

Kolejny aspekt to przygotowanie miejsca. Piwnica została na nasze życzenie dokładnie uprzątnięta. Postawiliśmy to jako warunek, bez tego z wykrywaczem można stracić tylko czas. Budynek na szczęście był stary, więc nie było problemu, że wszystko będzie zbrojone i nasze starania spełzną na niczym.

Jak widzicie na filmie dużą rolę odegrało doświadczenie i przygotowanie Mariusza. Zabrał ze sobą wykrywacze DeepTech VistaX i Nokta The Legend, które doskonale ogarnia.

Przygotowania

Właściciel wszystko nam oświetlił i zabraliśmy się do roboty. Nie było łatwo, bo wcześniej stało tam dużo zardzewiałych klamotów, które niestety oddały korozję w klepisko, a to powodowało masę fałszywych sygnałów. Jak się okazało oba słoiki znalazły się pod samym oknem naprzeciwko schodów. Charakterystyczne miejsce do zapamiętania. Zawartość w postaci złotych pierścionków, srebrnego krzyżyka i zgniłych pieniędzy została odzyskana powodując radość rodziny.

Radość

Uczucie satysfakcji stuprocentowe! Pełna radość. Nikt tu nie patrzył na wartość finansową. Udało się potwierdzić to co zostało przekazane w opowieści rodzinnej i to jest najważniejsze.

YouTube player

Gówno burza

Jak wiemy, internet rządzi się swoimi prawami i trzask pękających dup było słychać od morza, aż po góry. Zawistnych skurwysynów nie brakuje i każdy kto zna to bagienko wie, że to nieodłączny element tej rzeczywistości. Miód na moje uszy to głośne wycie moich znawców, którzy na podstawie filmu określają próbę złota czy dokonują wyceny.

Domowi fachowcy, dający się ukrzyżować za srebrny medalik, bo przecież nie był czarny, tzn. podłożony, bo powinien się utlenić. Banda bezmózgich ameb i debili. Dzień ja co dzień i jeszcze większa radość.

Nikt nie dbał tutaj o wartość i nie liczył na to, że los się musi odmienić. Bardziej chodziło o dobrą zabawę i adrenalinę, a to się udało.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Garrett Vortex premiera

Z wiekiem każda premiera wywołuje emocje jak w szachach. Może to kwestia tego, że rynek bez względnie próbuje sprzedać nam tego samego kotleta tylko z innym dresigniem. Od lat czekam na powiew świeżości, coś nowego i rewolucyjnego i jak widać z premiery nowego Garretta Vortexa jeszcze muszę poczekać.

Czy to oznacza, że nie ma sensu interesować się nowym produktem Garretta? Nie, bo całość tworzą szczegóły oferty, a tutaj producent podszedł do tematu kompleksowo. Po pierwsze to nie jedno urządzenie, ale gama trzech modeli których możliwości możemy rozbudowywać… tak rozbudowywać za pomocą płatnego update oprogramowania. Cały hardware jest taki sam bez względu na wybraną opcję.

Modele

Do wyboru mamy modele od VX5, VX7 i VX9. Różnica polega na dostępności danych funkcji, częstotliwości oraz zakresu audio. Poniżej tabelka ze strony producenta:

Na tak czy na nie?

Co zatem może nas przekonać do zakupu? Zawsze cena, a ta będzie oscylować w okolicach 2700 do 3000 zł, jeśli coś się nie zmieni za najwyższy model VX9. Ceny update będą także dostępne u importera niebawem. Kolejny atut to niska masa 1.38 kg, dwa teleskopowa sztyca, z możliwością złożenia sondy na bok. Całe urządzenie będzie łatwe w obsłudze i kompaktowe w transporcie.

Audio

Bez zmian od lat… i tutaj to spory atut. Miałeś AT PRO czy GOLD a może APEXA. Nie ma nic nowego… łatwo się nauczyć, ale swoją drogą żadnego audio typu PITCH i tylko 5 tonów w pełnej wersji? Poważnie?!

Z drugiej strony mając model Minelab Manticore pracuje cały czas w jednym modulowanym tonie w zależności od przewodności. IRON AUDIO powraca w wielkim stylu i powiem wam szczerze, że to naprawdę dobrze działało jeśli chodzi o sprawdzanie niepewnych sygnałów będących zarzdzewiałym żelazem. Na śmietnik ta opcja na pewno nigdy nie była przeznaczona. Dłuższy niski ton powoduje maskowanie innych bliskich sygnałów wysokich przewodników. Amen.

Technolologia

Co do zapowiedzi technologii wieloczęstotliwościowej, to niestety wszyscy producenci serwują to samo wystygłe danie. Lepsza praca w trudniejszych warunkach glebowych czy słonej wodzie, ID na większej głębokości, ale nikt nie powie wam o nieco mniejszych zasięgach, trochę gorszej separacji czy większej podatności na zakłócenia EMI. Tego nigdy nie usłyszycie.

Wodoodporność

Kultowe 5 metrów wodoodporności to obecnie standard w tym segmencie, jak masa czy składana sztyca oraz możliwość łączności bezprzewodowej.

Separacja

Test separacji z prezentacji wyglądał bardzo efektownie, niestety gwoździe były współczesne, moneta duża – wysoki przewodnik i wszystko leżało na tym samym poziomie. To nie test z podniesionym celem i żelazem, ale ok. Marketing ma swoje prawa i z wiekiem każdy musi to zrozumieć.

Skala ID

Duży plus to nowa skala identyfikacji… może nowa to duże słowo, ale bardzo fajnie przemyślana. Poniżej znajdziecie rysunek z wersji najwyższej VX9. Mamy tutaj trzy zakresy dla przewodników. Górna belka pokazuje trudne sygnały typu kapsle, gdzie przewodnik jest często mixem dwóch materiałów.

Środkowa skala to interesujące nas przewodniki typu np. monety w zakresie od 40 do 99. Belka poniżej to gwoździe, podkładki, małe żelazo. Zauważcie że mamy podział żelaza na dwa wykresy – dolny i górny. To pozwala w łatwy sposób odróżnić fałszywe sygnały, które inne urządzenia sygnalizują wysokim tonem. Nie jest to może rewolucja, ale może się okazać sporym ułatwieniem. Podobnie widać na środkowym zakresie dwa cele.

Ostatni ukłon w stronę Europy to Thin Coins Mode dla najwyższej wersji Garretta Vortexa. To w zasadzie program do szukania cienkich klepanych monet oraz rzymskich odpowiedników, z pominięciem monet współczesnych – czytaj tych o większej przewodności. W sumie to program z dyskryminacją plus pewnie drobnymi zmianami w multi dla niskich przewodników.

Mamy do wyboru także pojedyncze częstotliwości pracy. Niższe modele mają ich oczywiście mniej. VX9 posiada 5, 9, 13, 18 i 25 kHz. Zakres jest niski brakuje 40 kHz na bardzo drobną biżuterie czy samorodki, z drugiej strony ta częstotliwość pracy wprowadza spore zakłócenia oraz utratę stabilności. Nie jest też zbyt głęboka.

Na koniec cała parada atrakcji w postaci dodatkowych sond czy różnego rodzaju akcesoriów. Wiadomo rynek musi się kręcić.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

XP DEUS II program FORAGER 2.0

W ramach testowania różnych programów, wykopany z czeluści internetu program FORAGER:

FORAGER 2.0

Program bazowy – 1 PODSTAWOWY

Ustawienia audio

PWM
Filtr audio 2
EQ – 150 +9db 450 0db 2k +3db 4k +6db

Ustawienia programu
Dyskryminacja – 7,6
Ekspert – silencer 2
kapsle 3
notch wyłączony
5 tonów – 7,6 202Hz głośność 8, 46 237Hz głośność 10, 61 470Hz głośność 10, 75 710Hz głośność 10, 74 951Hz głośność 10
Czułość – 95
Maksymalna częstotliwość – 24khz
Głośność żelaza – 8
Reaktywność – 2,5
Odpowiedź audio – 5

Kop pewnie brzmiące cele ze stabilnym numery w całym zakresie tonów.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

W kleszczach kleszczy

Prawie 20 lat po lasach i trawie i zero kleszczy jak to możliwe? Człowiek uczy się na własnych błędach. Podstawą jest metodyka działania, powtarzalne czynności, które wchodzą w nawyk.

Zacznijmy od ubioru

Do lasu czy na pole długie spodnie i skarpety na nie. Bez otworów wentylacyjnych, przelotek, szczelne suwaki. Na buty zakładamy getry górskie tzw. stuputy. Te ostatnie kupujemy dobrej jakości najlepiej myśliwskie, grube i odporna z dolnym paskiem na but. Muszą być pod kolano.

Kolejna rzecz to najlepiej elastyczny pasek i szelki, które zabezpieczą nerki i naszą tylną skarbonkę przed niespodziewaną penetracją z zaskoczenia. Pasek przy kucaniu dostosowuje się automatycznie to naszego obwodu, jeśli jest wykonany z gumy, a bebzun nie wypada i nie ma wcześniej wspominanej penetracji.

Na górę w zależności o pogody albo koszulka z krótkim lub długim rękawem, albo bluza przylegająca do skóry tzw. Rhinoskin, czyli specjalna odzież z tworzyw opinająca nas niczym baleron sznurek, aby przypadkowy gość nie mógł się wśliznąć pod spód.

Na głowę

Kapelusz z dużym rondem i moskitierą, albo czapka wieńczy całość. Opcjonalnie są pełne zestawy do pracy w głuszy wykonane dla Syberyjskich inżynierów. Macie kurtkę i spodnie ze specjalnie uszczelnionymi mankietami i miejscami połączeń, oraz obszyciami, paskami, które są mechaniczną barierą dla kleszczy, a w połączeniu z chemią śmiertelną pułapką.

Chemia

Tylko i wyłącznie Permetryna i nie szukajcie drogich preparatów. Kupcie stężoną wersję do opryskiwania kojców, boksów czy dezynsekcji owadów. Ważna rzecz: Permetryna tylko i wyłącznie na odzież zewnętrzną i to raz na jakiś czas. Nie może mieć bezpośredniego kontaktu ze skórą!

Ubranie impregnujemy zamaczając w roztworze lub opryskujemy raz na jakiś czas. Warto zaopatrzyć się w szczotkę do przemiatania odzieży po wyjściu z lasu oraz zawsze mieć szczelny worek – torbę na tą odzież. Fatalny błąd to nie zmienianie ubrania na wypad w teren i przynoszenie wszystkiego z powrotem do domu, lub wrzucanie luzem do samochodu!

Nie pamiętam, ile już kleszczy chodzących po desce w trakcie jazdy zabiłem. Niestety to nie koniec. Na miejscu sprawdzamy dokładnie nasze ciało pod kątem nielegalnych emigrantów z lasu i trawy. Ciuchy jeszcze raz wytrząsamy na korytarzu lub powietrzu i pakujemy do szczelnego opakowania.

Co zrobić, jeśli mimo wszystko nam się nie udało i mamy obcego wbitego w naszą skórę? Po pierwsze nie panikować. Usunięcie kleszcza wymaga sporej wprawy i wyczucia, żadne masło, ogień etc. to zabobony gwarantujące Boreliozę i koinfekcje. Łapiemy najcieńszym możliwą pęsetą poniżej głowy z klaszcze i wyciągamy. To co zostanie dezynfekujemy i usuwamy i ponownie dezynfekujemy.

Działania prewenyjne

Obserwujemy miejsce. Jeśli pojawił się rumień to do lekarza i antybiotyk. Jeśli się nie pojawił to lepiej prewencyjnie po konsultacji z dobrym lekarzem od tego typu chorób. Rzeźnik z NFZ przepisze wam Panadol i powie, że wszystko będzie dobrze.

Teraz na koniec dla zwolenników DEET i innych bajerów. Niestety na komary tak, ale nie na kleszcze, druga strona to niszczenie powłok z tworzyw za pomocą tego ostatniego specyfiku. Tylko i wyłącznie Permetryna i nic innego. Uszkadza ona układ nerwowy pajęczaków i nie pozwala im skutecznie zrobić z was swojego żywiciela. Pamiętajcie o tym!

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Nie po sianym

Nie po sianym. Dawno nic nie było, więc czas odkurzyć bloga. Pola obsadzone i trudno trafić na jakieś jeszcze wolne miejsce. Zostają lasy i robactwo dla najbardziej wytrwałych. Są też zbiorniki wodne i plaże. Zawsze jest w czym wybierać. Pytanie co kto lubi.

Zgody, jak zwykle, od właściciela gruntu z reguły pisemne, załącznik i wszystko staje się proste. Oczywiście, zabytki zgłaszamy w oparciu o dekret Stalina, jak i to, że ropa znaleziona na naszej działce należy do państwa, a narkotyki są już nasze, nawet jeśli ktoś je przerzuci przez płot.

To akurat nic nowego i każdy, kto się tu urodził, rozumie to bez mrugnięcia okiem, według starej zasady: Wskazali ręką celi i podstawili nogi.

To dobry okres, by mocno planować na jesień. Kompletować sprzęt i ustalać strategię, by nie zmarnować czasu, który nadchodzi. Trawa po pas to stagnacja w ruchu, ale burza w umyśle. Tak przynajmniej to czuję.

Oglądam zdjęcia satelitarne, stare lotnicze czy lidar, czytam opracowania, sprawdzam w terenie i wiem, czym już się zajmę w niedalekiej przyszłości. Planuję w głowie i obmyślam nowe scenariusze. Puzzle układanki powoli wskakują na swoje miejsce. Wszystko układa się w spójną całość.

Wystarczy przejść się po polu… lub obok niego. Popatrzeć na ziemię, obejrzeć ceramikę, zobaczyć, jaki jest rodzaj ziemi i co jeszcze zawiera.

Zawsze czułem, że z każdą kolejną wyprawą odkrywam coś nowego, nie tylko w terenie, ale i w sobie. Lasy skrywają swoje tajemnice, które czekają na odkrycie przez tych, którzy potrafią czytać ich historię zapisaną w każdym liściu i korzeniu. Zbiorniki wodne, choć na pierwszy rzut oka spokojne, kryją w sobie niejedną opowieść sprzed wieków. Plaże, gdzie każda muszla i kamyk mogą opowiedzieć swoją historię.

Nie ma nic bardziej ekscytującego niż moment, gdy po długim planowaniu i badaniach w końcu odnajduję coś, co potwierdza moje przypuszczenia. Każdy kawałek ceramiki, każde znalezisko jest jak fragment większej układanki, która z każdym dniem staje się coraz bardziej kompletna.

Oczywiście, nie zawsze jest łatwo. Zgody właścicieli gruntu, biurokracja, formalności – to wszystko może wydawać się przeszkodą. Ale kiedy w końcu trzymam w ręku przedmiot, który setki lat temu był częścią czyjegoś życia, wiem, że warto było przejść przez te wszystkie trudności.

Każdy, kto się tym zajmuje, wie, że archeologia to nie tylko nauka, ale i pasja, która wciąga bez reszty. To połączenie cierpliwości, wiedzy i intuicji, które pozwala odkrywać przeszłość i uczyć się z niej. Więc choć pola są obsadzone, a wolne miejsca trudno znaleźć, to nadal jest mnóstwo do odkrycia – wystarczy tylko mieć oczy szeroko otwarte i gotowość do poszukiwań.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano 2 komentarze

Nokta The Legend BEAST MODE

W zeszłym roku otrzymaliśmy zapowiedź nowego programu BEAST MODE do modelu wykrywacza Nokta The Legend. Miło to nastąpić pod koniec 2023 roku. Jest jak jest ważne ,że się udało. Co zatem dostajemy w zapowiedziach producenta?

Na obecną chwilę wiemy, że to wersja testowa nowego oprogramowania. Co miał przynieść nowy soft według zapewnień producenta? Przede wszystkim głębokość i lepszą pracę w żelazie. Co dostaliśmy? Znacznie więcej, ale z definitywną oceną jak to działa trzeba poczekać jeszcze chwilę do wydania ostatniej, poprawionej wersji softu. Zobaczmy zatem co zadeklarował producent.

Identyfikacja głębokiego celu

Pozwala lokalizować głęboko położone maskowane cele nieżelazne. Wybierz z menu: Recovery (reaktywność) plus przycisk pinpoint. Wartości od 0 do 7. Funkcja wpływa na stabilność pracy. Działa z multi i single frequency. Pozwala znajdywać cele nie wykrywalne w innych programach. Ziemia powoduje dodatkowy efekt maskowania. To podobno ma zwiększyć głębokość w znacznym stopniu. Jest to kompensacja efektu maskowania samym gruntem – jego sygnałem który ukrywa wyższe przewodniki.

Beast Mode

 W programie Gold Filed i wciskamy przycisk wyboru częstotliwości. Pod literą M pojawią się litery BE, uniknąć fałszywych sygnałów od kamieni magnetycznych i od ceramiki dodano drugą kalibrację do gruntu. Oprogramowanie sprawia, że są przerywane żeby było łatwiej jej rozróżnić. Wchodzisz w kalibrację do gruntu i wciskasz przycisk częstotliwości. Ta kalibracja jest w pełni automatyczna. Kasowanie obu wartości GB menu GB i strzałka do góry długo przytrzymać. Obie kasuje się oddzielnie.

Film reklamowy producenta NOKTA pokazujący działanie nowego softu:


IAR

Niski i wysoki ton dla przewodników niskich i wysokich modulowany vco. Wchodzisz w reaktywność i naciskasz przycisk pinpoint. IR iron rejection. Plus minus wartości od 1 do 5. 0 oznacza OFF. Za duża wartość i żelazo bije na kolor. To wszystko pracuje z każdą sondą.

Tyle w telegraficznym skrócie. Pod tym linkiem znajdziecie wersję BETA 1.14 (wersja Windows, na MACa jest na stronie) do pobrania.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Nokta The Legend

Nokta The Legend to idealna kopia Equinoxa, która przerosła możliwościami oryginał, ale oczywiście co do jakości wykonania i estetyki Minelaba jeszcze sporo jej brakuje i nie mylmy tego z wytrzymałością tutaj udało się uniknąć problemów. Nie ma przygód z zalewającą się elektroniką czy łamiącymi się uszami sond.

Co więcej audio oraz możliwość konfiguracji tego wykrywacza są sporo większe niż w australijskim odpowiedniku. Do tego dochodzi Iron Check czyli wskaźnik czy jest to żelazo czy kolor mówiąc potocznie, oraz świetnej jakości audio, które naprawdę robi robotę nawet w terenie mocno napakowanym śmieciami i żelazem.

Warto zaopatrzyć się w 9 calową sondę LG24 idealną na takie warunki i świetną także do wody czy miejsca, gdzie jest bardzo ciasno.

Prostota obsługi, bardzo dobrze dobrane programy fabryczne, pozwalają z tym wykrywaczem naprawdę rozwinąć skrzydła, o niskiej cenie samego urządzenia także nie wspominając.

Wiele osób pyta jaka jest różnica pomiędzy urządzeniem wieloczęstotliwościowym, jakim jest Nokta The Legend, a np. Nokta Simplex? To kompletnie dwa odmienne światy. Urządzenie multi jest bardziej stabilne, ciche w trudniejszych warunkach glebowych. ID celu zostaje utrzymane na większej głębokości, co przekłada się na lepszą identyfikację obiektów. Paradoksalnie mniej odporne na zakłócenia zewnętrzne EMI.

To główna różnica i zaleta. Stabilność pracy w trudnych warunkach. Osiągi są porównywalne, jeśli chodzi o separację czy głębokość.

Idealny pierwszy wykrywacz na długi lata, bardzo prosty i skuteczny, bez potrzeby szybkiej wymiany już na samym początku. Zawsze kupimy lepszy… to nie problem, ale już różnica w cenie.

Naprawdę porządny wykrywacz za sensowne pieniądze. To akurat nie dziwi w przypadku firmy Nokta. Taka jest polityka od dawien dawna i nic się w tej materii nie zmienia od lat.

Link do oferty (kliknij)

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Wykrywacz impulsowy PI

Wykrywacze impulsowe popularne PI kojarzone są ze reguły z urządzeniami do szukania dużych przedmiotów w postaci tzw. ramy w slangu poszukiwaczy lub zawansowanych urządzeń dla poszukiwaczy złotych samorodków.

Wady

Wadą jest brak oczywistej, dokładnej dyskryminacji pozwalającej na pracę w trudnych warunkach terenowych zwłaszcza przy dużym zaśmieceniu. Mineralizacja gruntu nawet w stopniu ekstremalnym nie stanowi żadnego problemu i pozwala sięgać tam, gdzie możliwości urządzeń o pojedynczej częstotliwości pracy i multi się po prostu kończą.

Cena

Nie ma co ukrywać dobry PI kosztuje krocie i oczywistym jest, że nie jest dostępny dla każdego. To zupełnie inna półka cenowa oraz nauka wszystkiego od początku od audio po prędkość przemiatania dopasowaną do częstotliwości pulsu. Odpowiednie dobranie tego ostatniego parametru to gwarancja sukcesu związana z tym w jakich warunkach glebowych i jakiej wielkości i z czego zrobionych przedmiotów szukamy.

Złoto

Nieprawdą jest, że urządzenia impulsowe służą do szukania tylko i wyłącznie drobnych, złotych samorodków, na terenach pozbawionych obecności człowieka. Potencjał Pi tkwi w możliwości kompensacji wpływu bardzo zmagnetyzowanego gruntu, na słyszalność niskich przewodników, a w połączeniu z odpowiednią dobrną długością pulsu oraz kalibracją do gruntu otwiera nowe możliwości poszukiwania w żelazie jakie nie są możliwe z żadnym innym urządzeniem.

Żeby była jasność poza możliwością widzenia niskich przewodników w żelazie i kompensacją wpływu gruntu na osiągi mamy także znaczenie większe zasięgi.

Wady? Cena, masa, trudność obsługi, problem z oczywistą identyfikacją obiektów oraz czas poświęcony na zrozumienie i właściwe ustawienie. To nie są wykrywacze typu włącz i zapomnij.

Co kupić?

Jakie urządzenie kupić? Wiadomo najlepsze. Tutaj jest trochę urządzeń do wyboru, od Tarsacci MDT 8000 które jest hybrydą PI i działa bardzo przyjemnie, po Mienlaba GPX, Garretta ATX i Axioma. Z tanich detektorów można próbować ze sprzętami do samodzielnego montażu.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Cywilizacja

Mimo ustawicznych prób zmiany prawa na rzecz Poszukiwaczy dalej stoimy w miejscu.

Grupa nas reprezentująca nie działa na naszą korzyść, bo chce zmonopolizować tą pasję i odcinać kupony. Wiadomo o tym od dawna. To się już dzieje na naszych oczach, dotacje, lansowanie jednego słusznego producenta wśród stowarzyszeń. Sprzedaż konserw i kubków z logiem, podkładanie fantów. Fałsz i pełna obłuda. Wszystko tylko i wyłącznie dla zysku i bez skrupułów.

Żyjemy bazą która nigdy nie powstanie. Czy pasja polega na zezwoleniach i pisaniu sprawozdań z każdego wyjścia?! Gdzie jest w tym prawda? Pytanie retoryczne. Nieważne, zobaczmy jak to funkcjonuje w UK na podstawie artykułu poniżej. Co przyniosły zmiany i z jakimi problemami zderzają się obie strony archeologów i detektorystów na codzień.

Plik z całymi przypisami w języku angielskim. Poniżej tłumaczenie za pomocą ChatuGPT 4.0.

A Detectorist’s Utopia? Archaeology and Metal-Detecting in England and Wales

 

Michael Lewis*
Utopia Detektorysty? Archeologia i Poszukiwanie z wykrywaczem metali w Anglii i Walii

DOI 10.1515/opar-2016-0009
Otrzymano 4 marca 2016; zaakceptowano 19 sierpnia 2016

Streszczenie: Archeolodzy w Anglii i Walii mają długą tradycję współpracy z detektorystami, szczególnie po reformie prawa dotyczącego skarbów i wprowadzeniu Programu Zabytków Ruchomych – projektu mającego na celu rejestrowanie znalezisk archeologicznych odkrytych przez spoleczność – amatorów. Chociaż proces dialogu jest przez większość postrzegany jako produktywny i wzajemnie korzystny, nadal istnieją kwestie, które dzielą archeologów i poszukiwaczy. Artykuł ten zwróci uwagę na niektóre z tych kwestii, przedstawiając możliwe rozwiązania.

Słowa kluczowe: archeologia; wykrywcze  metali; ochrona dziedzictwa; najlepsze praktyki; skarb, nabycie przez muzeum

Dowody anegdotyczne sugerują, że poszukiwacze z innych części Europy zazdroszczą sytuacji w Wielkiej Brytanii, gdzie poszukiwanie  z wykrywaczem metali jest legalne i (w większości) tolerowane, a „prawo” faworyzuje prawa jednostki (chociaż właścicieli gruntów, a nie znalazców) nad „państwem” w kwestii własności kultury materialnej (Addyman & Brodie 2002, 179). Dlatego można by powiedzieć, że brytyjscy poszukiwacze (szczególnie ci w Anglii i Walii) nigdy nie mieli tak dobrze, zwłaszcza w porównaniu z tymi w wielu innych częściach Europy – choć nie wszyscy znalazcy koniecznie widzą to w ten sposób. Należy zaznaczyć na wstępie, że prawa w całym Zjednoczonym Królestwie różnią się, i dlatego niniejszy artykuł będzie rozważać tylko poszukiwania z detektorem w Anglii i Walii; dwóch krajach, które dzielą to samo ustawodawstwo, choć administracja prawa różni się ze względu na zdecentralizowany charakter rządu.

Gdyby nie Program Zabytków Ruchomych (PAS), projekt mający na celu rejestrowanie znalezisk archeologicznych odkrytych przez społeczność, sytuacja w Anglii i Walii mogłaby być bardziej podobna do tej z innych części Europy, gdzie wielu archeologów jest mniej przychylnych poszukiwaniom, szczególnie hobbistycznym z detektorem (tj. poszukiwania poza ramami archeologicznymi). Podobnie jak na kontynencie, pojawienie się poszukiwań w latach 70. XX wieku było postrzegane przez większość brytyjskich archeologów jako zagrożenie dla historycznego dziedzictwa, które należało kontrolować. Kampania „STOP” (Stop Taking Our Past: kampania przeciwko poszukiwaniu skarbów), uruchomiona w 1980 roku, próbowała przekonać rząd Wielkiej Brytanii do zakazania poszukiwań, ale ostatecznie się nie powiodła.

Konsekwencją była długotrwała wrogość z obu stron (Addyman & Brodie 2002, 179; Bland 2005b, 259), która ostatecznie doprowadziła do kompromisu. Patrząc wstecz, wielu sugerowało, że społeczność poszukiwaczy była najskuteczniejsza w wygrywaniu bitwy o opinię publiczną i polityczną (Bland 2005a, 441; Thomas 2012a, 77): rzeczywiście, odpowiedź Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na wnioski archeologów o wprowadzenie przepisów lokalnych w celu kontroli poszukiwań na terenach rad gminnych.

Sugerowanie przez rząd, że kwestia ta była drażniąca, z urzędnikami odwołującymi się do istniejącej ustawodawstwa w celu radzenia sobie z „szkodami” (ustawa o uszkodzeniach kryminalnych z 1971 roku) i wymagającymi od archeologów „konsultacji” z lokalnymi grupami poszukiwaczy przed wprowadzaniem zmian w lokalnym prawie (Elder 1980, 137; Thomas 2012b, 48). Tutaj nie ma potrzeby powracania do wczesnych podejść archeologów wobec osób posługujących się wykrywaczami metali, ponieważ historia ta została odpowiednio omówiona gdzie indziej (Bland 2005b; Thomas 2012a; 2012b), ale niezależne inicjatywy angażowania osób posługujących się wykrywaczami metali, szczególnie w East Anglia (patrz Green & Gregory 1978), demonstrują niezdolność lub niechęć archeologów (na poziomie krajowym) do osiągnięcia konsensusu w kwestii, jak radzić sobie z „problemem” niekontrolowanego poszukiwania z deektorami metali.

Niezależnie od kwestii etycznych czy opinii publicznych i politycznych, jest oczywiste, że prawo w Anglii i Walii nie faworyzowało ochrony archeologii (i postrzeganego zagrożenia dla niej ze strony poszukiwaczy) ponad indywidualne prawa własności i związane z nimi wolności prawa własności.

Bardziej znacząca niż kampania STOP, pod względem zapewnienia, że pewne znaleziska detektorystów trafiły do zbiorów publicznych, była ustawa o Skarbach (Treasure Act) z 1996 roku. Ustawodawcy tej ustawy czerpali doświadczenie z ustawy o Zabytkach z 1981 roku (znanej również jako ustawa Abingera), która rozpoznała braki w prawie zwyczajowym dotyczącym skarbów (Treasure Trove) w zapewnieniu, że najważniejsze obiekty archeologiczne odkryte przez publiczność (czyli przez osoby niebędące archeologami) były nabywane przez muzea (Hanworth 1995, 174; Bland 2005b; 1996). Aby znalezisko mogło być uznane za skarb, musiało zostać zdeponowane z zamiarem odzyskania. Jednak zrozumienie starożytnych motywacji depozytu nie jest koniecznie proste (patrz Thomas 2008, 156-7). Nawet słynny skarb anglosaski z Sutton Hoo nie został uznany za „skarb” podczas dochodzenia koronera, ponieważ ci, którzy go schowali, nie mieli zamiaru go odzyskać, chociaż początkowo były próby zakwestionowania tego werdyktu (Evans 1986, 96). Na szczęście w tym przypadku właścicielka ziemi, pani Edith Pretty, hojnie przekazała znalezisko (obecnie znajdujące się w British Museum) narodowi. Chociaż ustawa o Zabytkach z 1981 roku nigdy nie została uchwalona, z powodu braku czasu parlamentarnego na jej przeprowadzenie i notorycznego „niszczenia” takich ustaw prywatnych przez niektórych posłów (Thomas 2012b, 51), projekt ustawy o Skarbach z 1994 roku odniósł większy sukces, głównie dzięki „wielkiej energii” jego sponsora, hrabiego Perth (Bland 1996, 24-6; 2009, 63), ale co ważniejsze, dzięki wsparciu rządu. Ustawa o Skarbach z 1996 roku stała się prawem 24 września 1997 roku.

Nowa ustawa nie była powszechnie wspierana (Bland 2005a, 442), ani przez archeologów (ponieważ była ograniczona zakresem), ani przez poszukiwaczy (ponieważ odebrała niektóre tradycyjne prawa do własności Skarbów na rzecz właścicieli gruntów), ale zapewniła jasną prawną definicję Skarbu i znacznie rozszerzyła zakres tego, co jest uznawane za Skarb (Bland 2005b, 262-3). W pierwszym roku obowiązywania ustawy (1998) zgłoszono 201 przedmiotów jako Skarb (w porównaniu do rocznej średniej około 25 w ramach prawa o Skarbach; Bland 2008, 67). Ta liczba wzrosła do 806 przypadków dziesięć lat później (2008) i do 1040 w zeszłym roku (2015) (Lewis 2016a, w przygotowaniu). Łącznie, od kiedy ustawa o Skarbach stała się prawem, zgłoszono ponad 10 530 znalezisk jako Skarb, z których 37% zostało nabytych przez 215 muzeów w Anglii i Walii (Lewis 2015b). Do znaczących, niedawno zgłoszonych znalezisk, które nie byłyby uznane za Skarb według starego prawa, należą złoty kubek z Ringlemere w Kent (PAS-BE40C2; Needham et al. 2006), zespół kociołków z epoki żelaza z Chisledon w Wiltshire (Baldwin & Joy 2016) oraz srebrna odznaka dzika z bitwy pod Bosworth (1485) związana z Ryszardem III (LEIC-A6C834; Bate & Thornton 2012, 104-5).

Chociaż uchwalenie Ustawy o Skarbach było wyraźnym sukcesem pod względem umożliwienia muzeom pozyskiwania większej liczby archeologicznych skarbów, było oczywiste, że może to być tylko część bardziej holistycznego podejścia do radzenia sobie z postrzeganymi problemami związanymi z hobbystycznym poszukiwaniem z wykrywaczem.

System Skarbów w Szkocji – gdzie wszystkie znaleziska archeologiczne są uznawane za Skarby i muszą być zatem zgłaszane zgodnie z prawem – jest często uważany za lepszy od systemu w Anglii i Walii (Bland 2008, 79; Sheridan 1995; Campbell 2013, 2:2), chociaż ma niewystarczające zasoby (Normand 2003, 61; Saville 2008, 96). Jednakże, biorąc pod uwagę zakres poszukiwań w Anglii (szczególnie) i Walii, ogromne zasoby byłyby potrzebne do przetworzenia wszystkich publicznych znalezisk jako Skarbów (Bland 2008, 79): w 2015 roku liczba ta wyniosła 82 272 znaleziska zgłoszone do PAS w porównaniu do 1040 przypadków Skarbów, chociaż niektóre przypadki Skarbów obejmują wiele przedmiotów (Lewis 2016a, w przygotowaniu).

W Anglii i Walii rozwiązaniem było więc uzupełnienie Ustawy o Skarbach o dobrowolny schemat zachęcający do zgłaszania znalezisk archeologicznych znalezionych przez społeczność poszukiwaczy (patrz DNH 1996; również Bland 2005b, 271-2) – projekt, który stał się znany jako Program Zabytków Przenośnych (PAS).

W grudniu 1996 rząd ogłosił, że finansowanie zostanie zapewnione na sześć projektów pilotażowych, rozpoczynając od września 1997 roku, które miały być nadzorowane przez Departament Kultury, Mediów i Sportu (DCMS; wcześniej Departament Dziedzictwa Narodowego, DNH) i administrowane przez Komisję Muzeów i Galerii (później Resource, a następnie Rada Muzeów, Bibliotek i Archiwów). W swoim pierwszym roku PAS zarejestrował ponad 13 500 znalezisk (Bland 1999a, 4); większość jako dokumenty papierowe. W 1999 roku finansowanie z Heritage Lottery Fund (HLF) doprowadziło do kolejnych pięciu projektów pilotażowych, podczas gdy DCMS kontynuowało pokrywanie kosztów początkowych obszarów pilotażowych. Starano się również o finansowanie schematu na skalę krajową obejmującego Anglię i Walię (patrz Bland 2005b, 271-5), co udało się osiągnąć w 2003 roku: HLF finansował to przez trzy lata, z bezpośrednim finansowaniem schematu przez rząd od kwietnia 2006, a następnie (tylko w Anglii) dotacją British Museum od kwietnia 2014. W swoim pierwszym pełnym roku jako schemat krajowy (2003/4), PAS zarejestrował 47 099 przedmiotów (Lewis 2004, 3).

Ponadto, 21 nowych obszarów zgłosiło średnio pięciokrotny wzrost liczby znalezisk Skarbów (Bland 2005a, 444; Bland 2005b, 263-5; Lewis 2010, 8 & xi), co demonstruje użyteczność PAS w przypominaniu znalazcom o ich obowiązkach prawnych. Obecnie, 38 lokalnych Oficerów Łącznikowych ds. Znalezisk (FLOs) jest finansowanych przez PAS, wspieranych przez małą Jednostkę Centralną z siedzibą w British Museum oraz zespół pięciu Krajowych Doradców ds. Znalezisk (specjalistów od datowania przedmiotów), a także stażystów i wolontariuszy (Lewis 2015a).

1. Napięcia

W Anglii i Walii relacje między archeologami, a społecznością poszukiwaczy są zazwyczaj przyjazne, chociaż wciąż zauważalne są podstawowe napięcia – nawet po prawie 20 latach współpracy (Thomas 2012a, 76-7). Chociaż są archeolodzy, którzy uważają, że poszukiwanie za pomocą detektora powinno być zakazane lub ściśle regulowane, a także detektoryści, którzy wykazują małe zainteresowanie współpracą z zawodami związanymi z dziedzictwem (patrz Austin 2008, 122), panuje ogólna zgoda, że (w ramach istniejącego ramy prawne w Anglii i Walii) najlepiej, aby archeolodzy i poszukiwacze metali kontynuowali współpracę w celu znalezienia wspólnego gruntu (patrz Addyman 1995, 169; Dawson & Lewis 2004; Richards & Naylor 2008, 178; Winkley 2016b, 198). Mimo to większość archeologów chciałaby, aby detektoryści przyjęli bardziej archeologicznie ukierunkowane podejście podczas poszukiwań. Dla wielu z nich ich działalność jest jednak czystym hobby i jako takie powinno być zabawą, być może za bardzo impulsywną. Natasha Ferguson (2013, 3.1) bada niuanse „poważnych” hobbystów, którzy znajdują się na granicy, co przypomina, że społeczność poszukiwaczy jest „szerokim kościołem”. Niemniej jednak, poszukiwanie metali ma użyteczną rolę w archeologii tylko wtedy, gdy jest prowadzone odpowiedzialnie; to znaczy, że działalność ta dodaje do wiedzy praktyką, która powoduje minimalne szkody dla archeologii. Celem współpracy, więc, musi być zapewnienie, że poszukiwanie metali przynosi maksymalne korzyści dla archeologii, ale w środowisku, które umożliwia publiczny udział w przeszłości, w najszerszym tego słowa znaczeniu.

Pozostała część tego dokumentu zbada niektóre „wybitne kwestie”, które stanowią wyzwania dla przyszłości współpracy archeologicznej ze społecznością poszukujących metali w Wielkiej Brytanii, i przedstawi możliwe rozwiązania.

2. Czy to się opłaca?

Cele Programu Zabytków Ruchomych (PAS) są jasne (Lewis 2015b, 2). Są to:

  • rejestrowanie znalezisk archeologicznych w celu poszerzenia wiedzy archeologicznej;
  • promowanie najlepszych praktyk archeologicznych;
  • podnoszenie świadomości na temat znaczenia rejestrowania znalezisk archeologicznych;
  • zwiększanie udziału społeczeństwa w profesjonalnej archeologii;
  • wspieranie nabywania znalezisk archeologicznych przez muzea.

Chociaż PAS nie priorytetyzuje swoich celów, interesariusze projektu będą mieli jasne poglądy na temat tego, które cele są najważniejsze, co z pewnością wpłynie na charakter tych partnerstw. Wiele organów publicznych, na przykład, uważa zaangażowanie społeczństwa za najważniejszy aspekt PAS, szczególnie biorąc pod uwagę, że ich finansowanie pochodzi głównie z podatków publicznych. Ale dla większości archeologów podstawowe znaczenie PAS polega na tym, że rejestruje znaleziska archeologiczne, które inaczej mogłyby nie zostać zarejestrowane, aby poszerzać wiedzę. Z drugiej strony, dla wielu w społeczności poszukiwaczy PAS legitymizuje ich hobby, niezależnie od tego, czy rejestrują znaleziska, czy nie. Oczywiście te perspektywy na temat PAS nie są wzajemnie wykluczające, ale pozwalają mu być wieloma rzeczami dla wielu ludzi.

Unikalność Programu Zabytków Ruchomych (PAS) polega na tym, że jego dane są generowane przez odkrycia zwykłych ludzi – nie profesjonalnych archeologów – co oznacza, że społeczność przekształca naszą wiedzę o przeszłości. To jest archeologia społecznościowa w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu. Bezpośredniość PAS nie umyka uwadze tych, którzy ostatecznie go finansują. Ed Vaizey, minister kultury w latach 2010-16, niedawno powiedział o PAS: „Uwielbiam ten program i romantyczne uczucie odkrywania tych skarbów ukrytych pod ziemią przez setki, tysiące lat” (tweet DCMS 10/12/15).

Do tej pory (15.07.2016) PAS zarejestrował 1 195 565 obiektów w swojej internetowej bazie danych (www.finds.org.uk), gdzie są one dostępne dla wszystkich do wglądu. Dane te są wykorzystywane na wiele sposobów, ale przede wszystkim jako zasób dla profesjonalnych archeologów i badaczy, aby lepiej zrozumieć środowisko historyczne. W ciągu ostatniej dekady dane PAS zmieniły sposób, w jaki archeolodzy postrzegają i wykorzystują dane o znaleziskach dokonanych za pomocą detektrów. Te postępy uwzględniają wrodzone ograniczenia danych (Robbins 2014), jak również archeologię strefy ornej bardziej ogólnie: zobacz na przykład badanie Steve’a Trowa i Vince’a Holyoaka (2014) dotyczące szerszego wpływu rolnictwa na archeologię. Strefa orna była kiedyś „zmechanizowana” lub „oczyszczona z powierzchni”, aby dotrzeć do „właściwej” archeologii poniżej (Addyman & Brodie 2002, 180), ale teraz jest rozumiana jako kluczowa warstwa, nie tylko do zrozumienia (i ochrony) leżącej poniżej archeologii, ale także jako źródło do zrozumienia historycznego krajobrazu w jego najszerszym znaczeniu, w tym geoprzestrzennych relacji między typami znalezisk w jego obrębie (patrz Richards & Haldenby 2010; Worrell i inni 2010). Dane PAS zostały wykorzystane w co najmniej 455 projektach badawczych, w tym 20 dużych badań i 95 doktoratów (Lewis 2015a, 12).

Wśród studiów doktoranckich były Nagrody Doktorskie współpracujące, w tym te Tom’a Brindle’a (2014) i Philippy Walton (2012), którzy wykorzystali dane PAS do lepszego zrozumienia rzymskiej Brytanii. Ważne obecne projekty obejmują; Kryzys czy Kontynuacja: gromadzenie w epoce żelaza i rzymskiej Brytanii, które koncentruje się na depozycji skarbów w III wieku n.e.; oraz EngLaId, który wykorzystuje dane PAS i inne dane do analizy zmian w krajobrazie angielskim między około 1500 r. p.n.e. a 1086 r. n.e. Warto również zauważyć genezę projektu mającego na celu lepsze zrozumienie średniowiecznego handlu i handlu poprzez znaleziska wykrywaczowe (Oksanen & Lewis 2015; Lewis 2016b) oraz CDA dotyczące metalurgii czasów podboju normańskiego 1066.

Jak wspomniano powyżej, PAS systematycznie odnotowywał wzrost liczby rejestrowanych znalezisk, od 13 500 papierowych rekordów w pierwszym pełnym roku działania PAS, do 47 099 w pierwszym pełnym roku po rozszerzeniu PAS na całą Anglię i Walię, do 82 272 w 2015 roku. W ostatnich latach liczba znalezisk w przybliżeniu się ustabilizowała, ze średnią za ostatnie pięć lat wynoszącą 89 668. Chociaż liczba znalezisk rejestrowanych przez PAS jest imponująca, pracownicy PAS, stażyści i wolontariusze nie są w stanie zarejestrować wszystkiego, co zostanie znalezione. Ogólnie rzecz biorąc, pracownicy PAS są selektywni w tym, co rejestrują w bazie danych PAS, starając się rejestrować wszystkie obiekty z najwcześniejszych okresów czasu i będąc selektywnymi dla przedmiotów z bardziej niedawnych dat, szczególnie tych produkowanych przemysłowo, zwłaszcza od około 1540 do teraz. Dane PAS za rok 2015 pokazują, że 38,9% znalezisk to przedmioty rzymskie, za nimi idą przedmioty z okresu postśredniowiecznego (24,6%) i średniowiecznego (23,11%) (Lewis 2016a, w przygotowaniu).

Problem, jak próbkować dane archeologiczne, nie jest unikalny dla PAS, chociaż schemat nie kontroluje całkowicie żadnych stosowanych przez siebie metod próbkowania, szczególnie ponieważ osoby znajdujące już wybrały, co zdecydują się zarejestrować. Mimo to, stronniczość w danych PAS została znacznie dokładniej zbadana niż w innych zestawach danych (patrz Robbins 2014). Nie jest możliwe zastosowanie jednej metodologii do wszystkich części Anglii i Walii, biorąc pod uwagę różnice w topografii, użytkowaniu ziemi i osadnictwie (zarówno starożytnym, jak i nowoczesnym). Zazwyczaj osoby znajdujące (w większości przypadków są to detektorości) podejmują własne decyzje co do tego, co udostępniają do rejestracji, głównie na podstawie własnych percepcji archeologicznej wartości znaleziska: istnieje zrozumiała tendencja wśród znajdujących do starszych i bardziej kompletnych przedmiotów (Robbins 2014, 34-6).

W przypadkach, gdy osoby znajdujące nie chcą lub nie mogą ujawnić dokładnych informacji o miejscu znalezienia (przynajmniej na 100m2, ale idealnie na 10m2), pracownik PAS jest proszony o rozważenie, jak przydatne będą te informacje dla archeologii: zazwyczaj będą mniej przydatne. Ponadto, pracownicy PAS będą wykorzystywać swoją lokalną wiedzę na temat archeologii swojego hrabstwa i badań nad jego kulturą materialną, aby najlepiej ocenić, które znaleziska należy zarejestrować, a które nie. Problem, który dręczy wielu pracowników PAS (i faktycznie zachęca ich do pracy w długich godzinach), polega na tym, że jeśli nie zarejestrują danego przedmiotu, to z dużym prawdopodobieństwem nigdy nie zostanie on zarejestrowany, a tym samym nigdy nie przyczyni się do poszerzenia wiedzy.

To podkreśla ogólny problem związany z hobbystycznym poszukiwaniem: chociaż większość znalazców chętnie rejestruje swoje znaleziska i udziela jak najwięcej informacji o miejscu znalezienia, często nie są oni szczególnie aktywni w rejestrowaniu tych znalezisk. Czy znalezisko zostanie zarejestrowane, zależy więc w dużej mierze od wysiłków pracowników PAS (FLOs) w nawiązaniu kontaktu ze znalazcami.

3. Najlepsze praktyki

W 2006 roku kodeks praktyk odpowiedzialnego poszukiwania metali w Anglii i Walii został zatwierdzony przez główne organizacje archeologiczne, zajmujące się poszukiwaniem za pomocą wykrywacza metali oraz właścicieli gruntów, reprezentowane w Grupie Doradczej Portable Antiquities. W kontekście przeszłych, napiętych relacji między archeologami a poszukiwaczami, Kodeks jest wyraźnie „osiągnięciem” (Thomas 2012, 54). Jednakże, Kodeks prawdopodobnie nie jest tak solidny, jak wielu archeologów by tego chciało, i może być nieco zbyt rygorystyczny dla wielu poszukiwaczy przyzwyczajonych do poszukiwań bez przeszkód. Kilka fragmentów Kodeksu służy zilustrowaniu tego punktu. Paragraf 5 stwierdza, że „bycie odpowiedzialnym oznacza… o ile to możliwe, pracę na terenie, który został już zakłócony (takim jak ziemia orana lub wcześniej orana), i tylko w obrębie głębokości orki…” Tutaj istnieje więc jasna rada, że kopanie poniżej strefy orki i na pastwiskach potencjalnie szkodzi archeologii, ale Kodeks tego wyraźnie nie potępia. Podobnie, Paragraf 9 mówi, że „bycie odpowiedzialnym oznacza… zgłaszanie wszelkich znalezisk odpowiedniemu właścicielowi/dierżawcy ziemi oraz (za zgodą właściciela/dierżawcy) do Programu Portable Antiquities Scheme, aby informacje mogły zostać przekazane do lokalnego Rejestru Środowiska Historycznego”. Chociaż Kodeks mówi, że zarówno Związek Ziemi i Biznesu Hrabstwa, jak i Narodowy Związek Rolników (obaj członkowie Grupy Doradczej Portable Antiquities) „popierają zgłaszanie znalezisk”, istnieje możliwość, że poszukiwacze zatrzymają przedmioty przed rejestracją na podstawie ich percepcji lub wiedzy na temat życzeń właścicieli gruntów, nawet jeśli jest to na szkodę archeologii. Jako część Strategii PAS na rok 2020 Kodeks jest poddawany przeglądowi; proces, który ma wsparcie społeczności poszukiwaczy, jak również innych organizacji reprezentowanych w Grupie Doradczej Portable Antiquities. Jak na razie, Kodeks jest dużym krokiem naprzód w promowaniu najlepszych praktyk, a jego przyjęcie było dużym sukcesem dla archeologów i poszukiwaczy, którzy są zainteresowani bliższą współpracą.

W praktyce Kodeks ma niewiele sankcji. Poszukiwania nie są licencjonowane, a krajowe organizacje poszukiwaczy (National Council for Metal Detecting i Federation of Independent Detectorists) nie wydają się być zainteresowane, aby przestrzeganie tego kodeksu było warunkiem członkostwa: samoregulacja, chociaż sama w sobie nie jest idealnym rozwiązaniem (patrz Mackenzie & Green 2009), byłaby potężnym przekazem dla archeologów, którzy postrzegają poszukiwaczy nieco więcej niż tylko jako łowców skarbów. Co więcej, istnieje również bardzo mało informacji na temat tego, ilu poszukiwaczy przestrzega Kodeksu, chociaż większość opisałaby siebie jako odpowiedzialnych (niezależnie od tego, czy jest to oparte na ich zrozumieniu Kodeksu, czy nie).

Bez względu na chęć poszukiwaczy do udowodnienia swojej odpowiedzialności, Kodeks stopniowo jest przyjmowany przez inne organy jako część ich zobowiązań do opieki i zarządzania historycznym środowiskiem. Na przykład, poszukiwacze potrzebują teraz pozwolenia, aby przeszukiwać brzeg należący do Crown Estate i Port of London Authority. W przypadku pierwszego wymagane jest specyficzne przestrzeganie Kodeksu z 2006 roku, podczas gdy na brzegu Tamizy znajdujący muszą zgodzić się na pewne warunki (pozwolenie PLA), które obejmują zgłaszanie „wszystkich obiektów o zainteresowaniu archeologicznym lub historycznym” do PAS lub Muzeum Londynu (gdzie znajduje się londyński FLO). Dodatkowo, Crown Estate finansuje teraz również projekt rejestrowania znalezisk morskich znalezionych przez publiczność (szczególnie rybaków i nurków) – Scheme Antiquities Marine, na wzór PAS i istniejących protokołów morskich. Ponadto, znajdujący przeszukujący ziemię pod opieką Countryside Stewardship są zobowiązani do przestrzegania Kodeksu (patrz Countryside Stewardship Manual, sec. 8:13). Chociaż Kodeks jest trudny do egzekwowania, jakiekolwiek udowodnione wykroczenie może prowadzić do cofnięcia zezwoleń i możliwych postępowań cywilnych lub prawnych.

Licencjonowanie wydawało się atrakcyjne dla tych, którzy chcieli kontrolować poszukiwanie metali, zawsze będących członkami społeczności archeologicznej, i mogłoby uczynić Kodeks z 2006 roku solidniejszym. Ironią jest, że to właśnie podczas kampanii STOP Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zakończyło wymóg licencjonowania detektorystów na mocy ustawy o telegrafii bezprzewodowej z 1949 roku. Zarówno kreatywnie nazwana DIG (Grupa Informacyjna Detektorów), reprezentująca lobby pro-detekcyjne, jak i członkowie kampanii STOP, postrzegali to jako zwycięstwo. DIG postrzegało zakończenie licencjonowania jako przywrócenie utraconych wolności, podczas gdy STOP widziało w tym działaniu utratę oficjalnego (rządowego) uznania dla hobby (Thomas 2012, 51). Podobnie, niektóre władze lokalne (takie jak Rada Hrabstwa Leicestershire i Rada Hrabstwa Surrey) mają schematy pozwoleń na poszukiwania na ziemi należącej do rady, ale niewielu indywidualnych poszukiwaczy złożyło wnioski o te pozwolenia, prawdopodobnie dlatego, że rada utrzymuje własność wszelkich odkrytych znalezisk, co jest sprzeczne z poszukiwaczami, którzy chcą zachować to, co znajdą (kwestia ta zostanie omówiona poniżej).

Ważną kwestią poruszoną w Kodeksie (paragraf 11) jest sugestia, aby znalazcy „szukali pomocy eksperta, jeśli odkryją coś dużego poniżej warstwy ornej, lub koncentrację znalezisk lub nietypowy materiał”. Kodeks stara się zapewnić znalazców, że „zgłoszenie znaleziska nie zmienia praw do odkrycia, ale będzie skutkować odkryciem znacznie większej liczby dowodów archeologicznych”. Ta rada jest zgodna z Kodeksem praktyki Ustawy o Skarbach (2002, sec. 78), który stanowi, że „Jeśli znalazca nie usunie całego znaleziska z ziemi, ale je zgłosi, co umożliwia archeologiczne wykopaliska lub badanie pozostałej części znaleziska, pierwotny znalazca zazwyczaj będzie uprawniony do nagrody za całe znalezisko…”. Było wiele przypadków, gdy znalazcy ważnych odkryć zatrzymywali się, aby umożliwić archeologiczne wykopaliska, jak w przypadku skarbu 52 503 rzymskich monet znalezionych w Frome, Somerset (Moorhead i in. 2010), oraz niezwykle ważnego zbioru monet Alfreda Wielkiego z Wesseksu i Ceolwulfa II z Mercji znalezionego z biżuterią z epoki wikingów (Williams & Naylor 2016, w przygotowaniu). W obu przypadkach archeologiczne wykopaliska pozwoliły ekspertom lepiej zrozumieć kontekst odkrycia, który inaczej zostałby utracony. W przypadku skarbu z Frome doprowadziło to do dużego projektu finansowanego przez Arts and Humanities Research Council, mającego na celu zbadanie rzymskiego okresu składania metalowych przedmiotów (wymienionego powyżej).

Mimo to, zbyt często zdarza się, że poszukiwacze sami dokonują pełnego lub znacznego wykopu znaleziska, jak w przypadku skarbu znalezionego niedaleko Lewes (Smith i in. 2015) oraz skarbów ze Staffordshire (Leahy & Bland 2009). W obu przypadkach miały miejsce prace polowe retrospektywne, ujawniające dalsze informacje archeologiczne, ale lepiej byłoby, gdyby oba zostały w pełni wykopane przez archeologów. W większości przypadków dwa czynniki tłumaczą tendencję znalazców do kompletnego wykopywania swoich znalezisk. Pierwszym jest moment, gdy znalazcy stają się zbyt podekscytowani w momencie odkrycia i kopią bez należytego przemyślenia procesu. Drugim mogą być obawy dotyczące zabezpieczenia miejsca, jeśli znalezisko zostanie pozostawione samo sobie. Obydwie są zrozumiałe (choć niekoniecznie uzasadnione) działania, co w dużym stopniu przejawia się w fakcie, że takie odkrycia często są dokonywane przez pojedyncze osoby na otwartym terenie lub poza normalnymi godzinami pracy. Mimo że pracownicy FLO starają się być dostępni i zazwyczaj można się z nimi skontaktować za pomocą telefonu komórkowego, nieuchronnie są chwile, kiedy kontakt nie jest możliwy. W przypadku skarbu z Watlington, pracownik FLO z Oxfordshire był za granicą, ale na szczęście wykopaliska zostały przeprowadzone przez pracownika FLO z Surrey & East Berkshire, Davida Williamsa. Zorganizowanie nawet małoskalowych wykopalisk może być trudne, a czasami zdarzało się, że inni lokalni archeolodzy nie byli chętni do zajmowania się takimi znaleziskami z powodu potencjalnych trudności – zarówno moralnych, jak i praktycznych. Bardzo potrzebna jest więc „gorąca linia” 999 (112) do zgłaszania znalezisk, jak również zasoby na pilne wykopaliska: ta kwestia najlepszego reagowania na znaczące odkrycia została zasygnalizowana jako część strategii PAS (Lewis 2015b, 6).

4. Czy wszystkie znaleziska powinny trafić do muzeum?

Archeolodzy, ogólnie rzecz biorąc, są mniej zainteresowani samymi obiektami, a bardziej tym, co te obiekty mówią nam o przeszłości. Dla większości badań archeologicznych artefakty są po prostu dowodami wykorzystywanymi do zrozumienia przeszłości. W przeciwieństwie do tego, i ponownie w ogólnym ujęciu, poszukiwacze są bardziej skoncentrowani na obiektach w swoich badaniach (Winkley 2016b, 113-5 & 124). Różnica ta jest prawdopodobnie najlepiej wyjaśniona przez modus operandi obu grup. Obecnie archeologiczne wykopaliska w Wielkiej Brytanii są przeważnie prowadzone z inicjatywy rozwoju, a więc jako reakcja na potencjalne szkody dla archeologii. Chociaż istnieją również wykopaliska prowadzone przez uniwersytety i zarządzane przez lokalne grupy archeologiczne, są one mniej powszechne i zazwyczaj badają pojedyncze miejsce przez kilka sezonów badań i wykopalisk. Poszukiwania, z drugiej strony, są prawie całkowicie prospektywne. Chociaż poszukiwacze mogą badać archeologiczny potencjał ziemi, na którą mają zezwolenie na poszukiwania (tamże, 158), te badania zazwyczaj nie będą kontrolowane: to znaczy, że miejsca nie będą siatkowane, badania będą niesystematyczne, a czas poszukiwań na miejscu, lub jego części, będzie się różnić. Te techniki archeologiczne wydają się być całkowicie sprzeczne ze sobą, ale nie musi tak być.

Możliwe jest wyobrażenie sobie sytuacji w niedalekiej przyszłości, gdzie pojedynczy archeolodzy i poszukiwacze metali wspólnie pracują nad badaniem archeologicznego potencjału ziemi pod uprawę, w przeciwieństwie do wykorzystywania detektrów metali jedynie jako części kontrolowanych prac archeologicznych na polu; zobacz na przykład prace w Cottam autorstwa Dave’a Haldenby’ego i Juliana Richardsa (2009). Jedną z największych korzyści z poszukiwań wykrywaczami (podobnie jak spacerów po polach) jest możliwość eksploracji krajobrazu i odkrywania wcześniej nieznanych miejsc o zainteresowaniu archeologicznym, które normalnie nie zostałyby znalezione przez konwencjonalne badania archeologiczne, zakładając, że archeolodzy mieliby chęć badać wieś w ten sposób. Prosto mówiąc, ponieważ to rolnictwo (a nie wykrywacze metali) jest odpowiedzialne za zniszczenie większości stanowisk archeologicznych (patrz Darvill & Fulton 1998), poszukiwanie może być użytecznym narzędziem do mierzenia tego wpływu i ratowania znalezisk powierzchniowych oraz tych w strefie ornej przed zniszczeniem, jeśli jest prowadzone odpowiedzialnie. Bez względu na to, co archeolodzy mogą myśleć o poszukiwaczach z wykrywaczem, można by argumentować, że nie istnieje coś takiego jak „zachowanie in situ” w uprawianej ziemi ornej.

Szkody spowodowane przez orkę (i nawożenie) kumulują się, szkodząc archeologicznemu potencjałowi ziemi, nie tylko poprzez uszkadzanie kultury materialnej, ale także przez powodowanie erozji, co skutkuje głębszą orką (pers. comm. Deckers 2016) Dziwactwem ustawy o Zabytkach Archeologicznych i Obszarach z 1979 roku jest to, że chociaż poszukiwanie i nie jest dozwolone w miejscach historycznych bez zgody Historic England (w Anglii) lub Cadw (w Walii), pewne działania mogą nadal trwać, w tym orka: patrz Ancient Monuments (Class Consents) Order 1994. Dlatego są przypadki, gdy orka jest dozwolona do dalszego uszkadzania stanowisk archeologicznych o znaczeniu narodowym, ale odzyskiwanie znalezisk zagrożonych (poprzez poszukiwanie z wykrywaczem) jest nielegalne. Czyż nie jest to okazja, aby archeolodzy i poszukiwacze współpracowali dla wspólnego dobra?

Takie współdziałanie jest widoczne w innych obszarach praktyki archeologicznej, jak będzie miało to miejsce w innych krajach europejskich, nawet tych, które bardziej w pełni regulują poszukiwaa z wykrywaczem. Coraz częściej archeolodzy traktują poszukiwaczy jako część prac archeologicznych w terenie. Jest dobrze znane, że małe znaleziska metalowe mogą zostać pominięte podczas wykopalisk archeologicznych, nawet z uwzględnieniem dokładnego przesiewania (patrz Addyman 2008, 57). Dlatego detektory mogą być mile widzianym narzędziem do uchwycenia kluczowych dowodów datowania. W przeszłości poszukiwacze byli często ograniczeni do „kupy odpadów”, gdzie, chyba że usunięta ziemia jest ostrożnie zdeponowana, natychmiastowy kontekst jakichkolwiek odzyskanych znalezisk jest tracony. Coraz częściej poszukiwacze są wykorzystywani jako część prac badawczych przed wykopaliskami, a nawet podczas samych wykopalisk, aby zidentyfikować prawdopodobne miejsca znalezisk, które mogą być oznaczone i wykopane archeologicznie. Podobnie, dla (większości typów) archeologii pola bitew, detektory metali są kluczowym narzędziem używanym również przez archeologów (Cornelison & Smith 2008; Pollard 2008, 191-5 & 200; Foard & Morris 2012, 26-30). Z tym związane są umiejętności potrzebne do używania wykrywacza metali. Nie wszyscy poszukiwacze są skuteczni w używaniu wykrywacza metali, dlatego potrzebna jest ostrożna selekcja, aby zapewnić, że osoby najbardziej odpowiednie do prac archeologicznych na polu są zabierane na miejsce. Odwrotnie, mało użyteczne jest dawanie archeologom detektora i zakładanie, że będą oni potrafili go skutecznie używać. Poszukiwanie z wykrywaczem metali to umiejętność, która rozwija się z czasem, z doświadczeniem.

Nie oznacza to, że archeolodzy nie mogliby, lub nie powinni, nauczyć się używać wykrywaczy metali, choć z perspektywy efektywności i oszczędności wysiłku najlepiej jest angażować doświadczonych poszukiwaczy (czy to archeologów, czy nie) w profesjonalnej archeologii. Poza pracami archeologicznymi na polu, można chyba sprawiedliwie powiedzieć, że większość poszukiwaczy szuka przedmiotów, a nie identyfikuje nowe miejsca lub buduje wiedzę (patrz Dobat & Jensen oraz Thomas, oba w tym tomie, dla opinii na temat tego, co motywuje poszukiwaczy). Nie oznacza to, że są oni koniecznie motywowani pieniędzmi, lub nie mają szczerego zainteresowania przeszłością, ale identyfikacja potencjalnych miejsc o zainteresowaniu archeologicznym jest (w większości przypadków) przypadkowa, lub przynajmniej drugorzędna aktywność. Mimo to, istnieją dowody, że wielu poszukiwaczy ma ogólne (choć zróżnicowane) zainteresowanie historią krajobrazu, w którym działają (Winkley 2016a, 3-4 & 14-15; 2016b, 182-4). Chociaż poszukiwacze, gdy są pytani, nie wspominają o tym jako o swojej głównej motywacji (Winkley 2016b, 109-11), jest oczywiste, że nie będą spędzać niepotrzebnego czasu na „jałowej ziemi”, woląc ponownie opracowywać gorące punkty lub identyfikować koncentracje znalezisk (Robbins 2014, 72). Zainteresowanie odzyskanymi znaleziskami będzie się różnić od osoby do osoby, ale te najbardziej cenione to będą przedmioty z cennego metalu, średniowieczne lub wcześniejsze, i w większości kompletne. Aspiracją archeologów jest, aby poszukiwacze dbali o pakowanie znalezisk podczas pobytu w terenie i rejestrowanie miejsca znalezienia (patrz Kodeks 2006, paragraf 7), ale rzeczywistość jest taka, że niewielu (choć liczba ta rośnie) robi to, woląc przypominać sobie miejsca znalezienia po poszukiwaniach (baza danych PAS). PAS jest zaangażowany w zachęcanie znalazców do poszukiwań zgodnie z najlepszymi praktykami, i to zostało zidentyfikowane jako problem, który wymaga dalszego rozwiązania w strategii PAS (Lewis 2015b, 6). W rezultacie prawdopodobne jest, że Kodeks zostanie zmodyfikowany, aby odzwierciedlać zmieniające się oczekiwania znalazców, i będą podejmowane dalsze wysiłki, aby jak najwięcej poszukiwaczy stosowało się do jego definicji najlepszych praktyk.

Większość poszukiwaczy, podobnie jak archeolodzy, rozpoznaje znaczenie muzeów w edukowaniu publiczności na temat ich przeszłości. Podczas gdy archeolodzy mają wspólną wiarę, że takie materiały powinny znajdować się w muzeach, czy to wystawiane, czy nie (patrz Konstytucja SMA), wielu poszukiwaczy woli zatrzymać znalezione przedmioty, przynajmniej na jakiś czas. Zgodnie z prawem angielskim właściciel ziemi ma najlepsze prawa do znalezionych przedmiotów, ale wielu znalazców ma (przynajmniej) ustne porozumienia z właścicielami gruntów na temat przyszłej własności jakichkolwiek odkryć. Dealerzy antyków i rynki internetowe, takie jak eBay, stanowią wyjście dla niechcianych znalezisk, a nawet przedmiotów o pozornie niskiej wartości. Wątpliwe jest, aby wiele z nich zostało najpierw zaoferowanych muzeom. Może istnieć założenie, że muzea nabywają tylko ważne przedmioty objęte Ustawą o Skarbach (patrz poniżej) i nie są zainteresowane znaleziskami nienależącymi do skarbów; co nie jest prawdą. Ostatecznie wielu poszukiwaczy jest dobrze świadomych finansowej wartości swoich znalezisk i dlatego mało prawdopodobne jest, aby oddali je bez finansowego wynagrodzenia, i/lub wolą je szybko sprzedać bez kłopotów związanych z niezbędną biurokracją przez nabycie muzealne.

5. Nie dla pieniędzy

Chociaż większość uważa Ustawę o Skarbach za udaną (patrz Bland 2005a, 443), można by argumentować, że dodatkowo wzmocniła ona w świadomości poszukiwaczy metaldetektorem przekonanie, że powinni być finansowo wynagradzani za swoje odkrycia; co ma miejsce, gdy przedmioty zostają nabyte przez muzeum. W przeciwieństwie, Ustawa o Skarbach jasno stwierdza, że archeolodzy nie powinni oczekiwać żadnej nagrody finansowej za swoje wysiłki, chociaż to, co stanowi „archeologa” (przynajmniej w Anglii), jest wyraźnie dość niejasne. Profesjonalni archeolodzy są opłacani za swoją pracę, podczas gdy poszukiwacze z wykrywazem już nie są. Ponadto, rząd zawsze był zainteresowany zapewnieniem przestrzegania ustawy poprzez zmniejszenie atrakcyjności sprzedaży na czarnym rynku, stąd logika za wypłatą nagrody dla znalazcy. Wypłata nagród, niemniej jednak, sprzyja archeologom, którzy są (często błędnie) przekonani, że poszukiwacze są głównie zmotywowani pieniędzmi.

Jak zauważono powyżej, nie wszyscy poszukiwacze sprzedają swoje znaleziska (Winkley 2016b, 126). W rzeczywistości wielu z nich „kuratuje” własną kolekcję (i niektórzy robią to dobrze), czerpiąc przyjemność z posiadania osobistej kolekcji, aby móc ponownie przeżywać ekscytację odkrycia wraz z przyjaciółmi i rodziną oraz dzielić się możliwością dotykania starożytnych przedmiotów. Inni oferują swoje znaleziska muzeom. Chociaż prawdopodobnie słuszne jest, że wielu będzie oczekiwało jakiegoś finansowego rozliczenia, inni będą dokonywać darowizn. Ustawa o Skarbach umożliwia znalazcom i właścicielom gruntów zrzeczenie się prawa do nagrody i niektórzy zrobili to, chociaż głównie w przypadku przedmiotów o niskiej wartości: w 2013 roku, 166 stron zrzekło się prawa do nagrody w 119 przypadkach Skarbów na łączną liczbę 308 nabytych przez muzea (Parol & Richardson 2015, 11; Lewis 2015a, 4). Doświadczenie pokazuje, że tam, gdzie znalazcy mają relacje z lokalnym muzeum, prawdopodobieństwo, że przekażą znaleziska, znacząco wzrasta. Przykłady takich darowizn są wyróżnione w rocznych raportach PAS (patrz na przykład, Lewis 2015a, 15). Jednak rzeczywistość jest taka, że znaleziska archeologiczne mają wartość finansową i większość ludzi, zwłaszcza tych mniej zamożnych, trudno jest odmówić pieniędzy. Poszukiwacze nie różnią się pod tym względem od właścicieli gruntów, i być może gdyby archeologom zezwolono na nagrodę, oni również by jej nie odmówili.

W ramach procesu dotyczącego Skarbów znaleziska są wyceniane przez niezależnych ekspertów z branży, a te wartości są następnie rozpatrywane przez niezależny Komitet Wyceny Skarbów. Komitet ten rekomenduje ostateczną wartość znaleziska, która jest zatwierdzana przez Sekretarza Stanu ds. Kultury, Mediów i Sportu. Proces ten pozwala znalazcom kwestionować wyceny i zlecać własne wyceny. Rzadko zdarza się, aby znalazcy kwestionowali wartości postrzegane jako zbyt wysokie, ale muzea również nie kwestionują wartości, które mogą być postrzegane jako zbyt niskie. Proces ten jest zaprojektowany tak, aby był sprawiedliwy (i aby był postrzegany jako sprawiedliwy), ale „negocjacje” nad wartością mogą prowadzić do skarg i niezadowolenia. Znalazcy, w szczególności, mogą narzekać na powolność procesu (który może być przedłużany przez apelacje, które składają) i na percepcję, że komitet celowo zaniża wartość, chociaż nie ma on interesu, by tak robić. Prostszy, choć można by argumentować, że bardziej autokratyczny, jest proces Danefæ w Danii (Madsen i in. 2010), gdzie wartości są decydowane przez komitet oparty w muzeum; zobacz także Saville (2008, 88) odnośnie do wypłaty nagród w Szkocji. Co zaskakujące, nie ma dowodów na to, że w tych krajach dochodzi do znacznego niedozgłaszania w porównaniu z Anglią i Walią, co sugeruje, że wartości nagród niekoniecznie wpływają na zgłaszanie znalezisk.

6. Podsumowanie

Anglia i Walia mogą być opisane jako utopia dla poszukiwaczy z wykrywaczem, w porównaniu z wieloma innymi częściami Europy. Niemniej jednak nie ulega wątpliwości, że PAS (Portable Antiquities Scheme) i Ustawa o Skarbach miały znaczący i pozytywny wpływ na wiedzę archeologiczną Wielkiej Brytanii, w dużej mierze dzięki staraniom poszukiwaczy, którzy pragną działać bardziej odpowiedzialnie. Ogromna wiedza została uzyskana poprzez zachęcanie poszukiwaczy do rejestrowania swoich znalezisk w PAS, a dzięki reformie prawa dotyczącego skarbów, wiele więcej przedmiotów zostało nabytych przez muzea. Jednak status quo nie musi pozostać niezmieniony, i możliwa jest jeszcze bliższa współpraca pomiędzy poszukiwaczami, a archeologami, na wspólne dobro. Kodeks praktyk dla odpowiedzialnego poszukiwania z wykrywaczem w Anglii i Walii mógłby zostać zreformowany, aby zapewnić wzorzec najlepszych praktyk, gwarantując, że poszukiwanie przyczynia się do interesu publicznego i zaangażowania w archeologię, jednocześnie zapewniając ochronę leżącej u podstaw archeologii i zachowanie najważniejszych przedmiotów kultury materialnej w muzeach. Wydaje się być bezsensowne szufladkowanie ludzi na podstawie narzędzi, których używają (detektor czy łopatka). Ważniejsze jest, jak to narzędzie jest używane i czy osoba go używająca pragnie uczyć się i dodawać do wiedzy o przeszłości, czy nie. Decyzja nie jest „ich” czy „nasza”, ale „nasza”, wspólnie…

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano 7 komentarzy

XP DEUS II genialny program

Narzekacie na separację urządzeń multifrequency? Czas zmienić zdanie! Jeśli macie XP DEUSA II to po wklepaniu tych ustawień miło się rozczarujecie. Po pierwsze trzeba dokonać update softu do wersji 2.00.

Następnie wychodzimy z programu Czuły FT (Sensitive FT)

  • Silencer 2
  • Dyskryminacja 0.0
  • Notch 02-07
  • Reaktywność pod warunki w danym miejscu
  • Częstotliwość 24-40 kHz

Komentujcie poniżej jak się wam sprawdza to ustawienie w miejscu pełnym żelaza.

Ten program opracował weteran prosto z USA, który był także inżynierem w firmie Lockheed Martin.

YouTube player

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Coinpad OTB treasure box

Pudełko na monetki tzw. popularny coinpad. Rzecz tania i prosta, takie zastępstwo dla kieszeni, niby nic szczególnego.

Całe szczęście, że człowiek z biegiem lat nabiera doświadczenia i podnosi swoje kwalifikacje i umiejętności. Jesteśmy coraz lepsi, doskonalimy się, stawiając sobie coraz wyższe wymagania. Tak poprzeczka jest zawieszona wysoko. Banale rozwiązania, nie mogą mieć miejsca, kiedy chcesz się uważać za profesjonalistę lub tak ci się wydaje.

Idea

Potrzebowałem jakieś lepszego rozwiązania. Lata lecą, człowiek staje się bardziej wygodny, a wzrok i koordynacja ruchowa już nie ta. Monetki coraz ciekawsze i szkoda nosić je w byle czym i byle jak. W ten sposób wpadłem na pomysł stworzenia wygodnego pudełka. Zanim tak się stało korzystałem z gotowych rozwiązań. Tanich rozwiązań. Efektem było parokrotne zgubienie całej zawartości i niestety nie były to byle jakie rzeczy.

Mocowanie

Należało poprawić mocowanie mojego pudełka na monety i zabezpieczyć je przed zgubieniem. Samo magnetyczne połączenie jest dobrym rozwiązaniem, ale jak się okazało przy testowaniu pierwszych prototypów niekoniecznie na 100% pewnym. Trzeba było dodać tuleję z lekkim pasowaniem na wcisk. Zadziałało idealnie.

Następnym krokiem był montaż popularnego atomizera, by móc nieinwazyjnie czyścić powierzchnie delikatnych monet. Mimo wielu prób postawiłem na gotowe rozwiązanie i zaprojektowałem tylko atomizer. Powody były trzy: niska masa, cena ora dostępność w przypadku zagubienia czy uszkodzenia. Kompletnie nie było sensu tworzyć swojego rozwiązania w tym miejscu.

Mocowanie szczoteczki, tu wybrałem wariant ekologiczny i z bardzo miękkim włosiem. Nie ma nic gorszego niż porysowanie znaleziska pod wpływem emocji. Sama baza mocująca musiała być jak najlżejsza, posiadać zapięcie do paska lub kieszeni oraz uszy do dodatkowego zabezpieczania czy dopięcia. Zestaw można troczyć także do systemów Molle znanych z osprzętu wojskowego, plecaków, toreb, zasobników, ładownic etc. Całość jest tak przemyślana, by wykorzystać jak najlepiej miejsce. Pionowa orientacja czy zmiana kierunku także poziomie dla osób lewo i prawo ręcznych to parę chwil. Tylny zaczep także można dowolnie obracać i blokować z pomocą śruby.

Pokrywka

Z rzeczy praktycznych pokrywka posiada szczelinę wraz ze zgrubną linijką dla dokładniejszego obejrzenia monety, wstępnego zmierzenia czy ustawienia do zdjęcia.

Pod pudełkiem znajduje się zatrzaskowo blokowana lupa o siedmiokrotnym powiększeniu. Lupa, mocowanie atomizera i pudełko mogą występować w wersji fluorescencyjnej dla łatwiejszej orientacji w ciemnościach oraz awaryjnie w przypadku zgubienia. Miękka pianka z nacięciami w środku to już tylko formalność.

Mocowanie magnetyczne pozwala przyczepić zasobnik do gładkiej metalowej powierzchni co czasami się, przydaje, kiedy chcemy zabrać samo pudełko.
Piszcie pod tym artykułem co uważacie na temat takiego rozwiązania.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Ferrous Limits Manticore

Dlaczego dyskryminacja jest wrogiem Poszukiwacza? Postaram się to wyjaśnić na modelu topowego wykrywacza jakim jest Minelab Manticore. Dlaczego akurat na najdroższym możliwym sprzęcie, na którego nie stać większości z nas? Jest parę powodów. Po pierwsze detektor ten ma świetne obrazowanie i można wszystko w prosty sposób zrozumieć patrząc na ekran. Co więcej cele maskowane są bardzo łatwe do wyłapania jeśli coś leży blisko żelaza.

Poza dyskryminacją możemy ustawić tzw. limity żelaza Ferrous limits. Co to daje? Skala żelaza jest szeroka w tym wykrywaczu, czego nie można powiedzieć o innych urządzeniach. Co to daje? Łatwio rozróżnianie, oddzielenie dużego i drobnego żelaza od siebie.

Po co to wszystko? Z prostego powodu, duże żelazo bywa często bardzo interesujące. Podkowa, miecz, kula armatnia, bagnet mogą być naprawdę znaleziskiem dnia, a dobrze zidentyfikowany kapsel oszczędnością czasu.

Ok zacznijmy od podstaw.

Górny szary pasek to ustawiony zakres żelaza – tego drobnego. W tym wypadku mamy żelazny gwóźdź. Dolny pasek to większe przedmioty. Oś po środku to oś przewodności od lewej do prawej od wartości ID od 1 do 99.

Przykładowo cienka srebrna moneta będzie po środku po lewej stronie, ale może też spadać w dół… w zależności od warunków panujących w danym miejscu…

Dla pewności nad każdym celem obracamy się o 90 stopni i sprawdzamy, jak zmienił się nam rysunek przedmiotu… to naprawdę duża podpowiedź!

Tutaj ten sam gwóźdź po obróceniu się o 90 stopni. Dlaczego tak się dzieje? Często żelazo, zwłaszcza zardzewiałe i mające różne skomplikowane kształty przekłamuje na kolor. W przypadku kutych gwoździ mogą być to ich główki lub samo zagięcie. Okrągłe i puste kształty celu to opowieść na inny artykuł.

Na powyższym obrazku widać zakłócenia EMI. Wystarczy odstroić wykrywacz lub obniżyć czułość.

Tutaj gwóźdź lub wkręt stalowy widać, że jest na granicy zakresu górnego limitu. Co robimy by sprawdzić? Obracamy się nad celem. Wtedy obiekt zniknie lub kompletnie wpadnie w górną strefę zakresu.

Srebrna klepana moneta z zakresem w dolnej części skali ID. Niski przewodnik, drobne i nędzne średniowiecze srebro. Uwaga tego typu cel może wpadać w pewnych warunkach w dolny zakres limitu żelaza.

Przykład monety maskowanej przez mocno zmineralizowany grunt.

Tutaj moneta obok gwoździa. Widać wyraźnie, sygnał żelaznego obiektu próbującego przykryć sygnaturę monety.

Na koniec jak nie ustawiać limitów. Książkowy przykład jak tego nie robić poniżej. Jest to błąd zamykający potencjał urządzenia i nie pozwalający na oddzielnie maskowanych obiektów. Detektor staje się ślepy, jeśli moneta leży przy żelazie i nie ma kompletnie szans na jej oddzielenie i identyfikację. Takie ustawienie poprawia komfort pracy, wycisza urządzenie… ale tylko pozornie. Za bliskie przesunięcie do osi wydaje się rozwiązaniem idealnym, ale niem nie jest! Mamy opcję Silencer, którą także trzeba używać z rozmysłem.

Tom Dankowsky poleca schodzić z fabrycznej wartości 9 górnego limitu do 4. Podobnie to się sprawdzało w E-tracu i CTX3030.

Pozwól mi podać tylko jeden przykład: Powiedzmy…… miejsce, w którym szukasz….większość żelazo (zardzewiałe gwoździe) mają identyfikację w zakresie ID od -47 do -38. (Odczytaj = Od -47 do -38). Pamiętaj….. identyfikacja żelaza w zakresie ujemnym.

Teraz powiedzmy, że masz srebrny dziesięciocentówkę na głębokości 8 cali……. i rdzewiejący gwoźdź nad nią …na głębokości 7 cali. (((Gwoździe i dziesięciocentówka na sobie.,.,.,.,., jeden na głębokości 7 cali……a drugi na głębokości 8 cali))).

Manticore może zidentyfikować tę kombinację gwoździa+monety jako -17.
Mówisz: POCZEKAJ!!!! Prawie wszystkie gwoździe identyfikują się około -45… w tym miejscu. Co mogłoby zidentyfikować się tak wysoko jak -17??? Hmmmmmmmmmmm.
Więc………………… dostosowujesz Limity Ferromagnetyczne = Górny (na swoim Manticore) z fabrycznego konserwatywnego 'bezpiecznego’ ustawienia 9…….. do 4….(agresywne jak piekło!).
TERAZ cele, które mają identyfikację (powiedzmy) -30 (czytaj = Od -30)……. i wyżej …..,,,,,,…… będą TERAZ identyfikować się gdzieś w zakresie tonów nieferromagnetycznych!
I teraz………….. właśnie odzyskałeś srebrną dziesięciocentówkę …..pod gwoździem !!! Czy sygnał dźwiękowy był: miłym, idealnie dopasowanym „tonem monety”? Nie!!!! Wcale nie. ALE……. właśnie odsłoniłeś cel nieferromagnetyczny……. w dywanie z gwoździami……………….co…………………nigdy w historii ludzkości……………..nie zostało wcześniej wykonane.
NASA-Tom

 

Jak widzicie poniższy screen w ten sposób pozbawiacie się trwale takich obiektów, które są maskowane!!!!

Jak zatem ustawiać oba limity? Pod warunki panujące w danym miejscu i najniżej – w znaczeniu najmniejszej wartości z dala od osi przewodności. Jeśli producent ustawia górny limit na 9 spróbujmy zacząć od wartości 7 lub niższej. W moim przypadku limitem jest 4 nawet w trudnych warunkach. Takie ustawienie powoduje większe obciążenie operatora, ale także drastycznie poprawia osiągi urządzenia.

Tutaj nie ma złotego środka. Trzeba ćwiczyć do bólu. Na koniec pozostaje tryb All Metal i kompletne otworzenie limitów żelaza i dyskryminacji, w celu sprawdzenia danego obiektu.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA