Opublikowano Dodaj komentarz

Nowe przepisy co nas czeka?

Wykład

Trzeba przyznać, że mgr. Jakub Artemiuk poprowadził świetnie wykład na temat nowych przepisów dotyczących poszukiwań, a zwłaszcza części najbardziej nas interesującej i dotyczącej nas Poszukiwaczy, użytkowników wykrywaczy metali. Analiza była chłodna i rzeczowa, daleka od personalnych wycieczek dobrze znanych nam z mediów społecznościowych.

Jak zatem będą wyglądały przepisy w dniu ich wejścia w życie tzn. 1 maja 2024?

Po pierwsze nie ma żadnych potwierdzonych informacji, że baza dla poszukujących zabytki w ogóle powstanie. Ministerstwo Kultury nie zleciło jej tworzenia, a zdać sobie trzeba sprawę, że proces tworzenia takiej bazy od zera i digitalizacji danych, które nie zostały nomen omen udostępnione to minimum parę lat i to przy pełnym wsparciu finansowym i logistycznym. Mówimy tu o milionach złotych z naszej kieszeni…

 

Jak widać z powyższego stwierdzenia, już ktoś na etapie projektu nie podszedł do sprawy uczciwie i po prostu nas wszystkich najnormalniej w świecie oszukał. Dlaczego? Tego na pewno dowiemy się niebawem, ale do brzegu.

Alternatywy

Jakie zatem pozostają nam alternatywy? Nie wygląda to dobrze.

  1. Vacatio Legis, czyli przesunięcie w czasie wejście nowelizacji. Co to oznacza? To oznacza jeszcze bardziej zmniejszenie szans na powstanie bazy.
  2. Wejście w życie martwego przepisu. W mocy pozostają obowiązujące rozporządzenia i nie będzie możliwości zgłoszenia nowych wniosków i tym samym poszukiwania.
  3. Wejście w życie nowej ustawy i bazowanie na nowej interpretacji prawnej. Zgłoszenie było by czynnością administracyjną regulowaną przez KPA. Zgłoszenia takie można składać w sposób określony przez art. 63 par 1 KPA. Niestety do tego Pan Jakub Artemiuk nie umiał się odnieść z powodu braku wiedzy w tym zakresie, co jest rzeczą logiczną.

 

Materiał zapis video ze spotkania, źródło: Seminarium Doktoranckie z Numizmatyki Antycznej – kanał YouTube:

YouTube player

 

Burza w mediach społecznościowych

Jakie wnioski z tego wynikają? Sprawa jest o tyle skomplikowana, że obecna zmiana władzy poprze lobby archeologiczne nie uwzględnione przy tworzeniu projektu przez PZE. Nastąpią naciski na zmianę nowelizacji i zostanie wprowadzone nowe rozporządzenie dużo bardziej niekorzystne dla poszukiwaczy. Na koniec wisienka trochę głosów z mediów społecznościowych:

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

W jakim kierunku zmierzamy?

W jakim kierunku zmierzmy my Pasjonaci i Poszukiwacze? Czy ma to jakiś sens i perspektywy? Ten artykuł powinien napisać dobrze znany wam Radek Biczak ale Sępy Starożytności coś hibernują, to ja napiszę co myślę – zasadniczo tego prawa nam jeszcze nie zabrali.

Zwycięstwo

Pośpiesznie odtrąbione zwycięstwo i mamy nowe przepisy dotyczące poszukiwań: bazę, która ma uprościć procedury administracyjne, jeśli poszukujemy świadomie zabytków. Pytanie zasadnicze:  czy sama baza powstanie? Moim zdaniem jest to wysoce wątpliwe. Pomijam kwestie logistyczne, finansowe i formalne (wielomilionowe kwoty z naszych podatków), ale także fakt, że ludzie, którzy mają pracować na tej bazie nie zostali uwzględnieni na poziomie samego zamysłu…

Konsultacje

Tak, bo jak można nazywać konsultacje społeczne, gdzie strona wykonawcza nie zostaje wzięta pod uwagę? Można lubić archeologów czy nie, można nie kochać pań z pobliskiego WKZtu, ale… to oni mają tą bazę obsługiwać na litość boską! Ktoś zapytał chociaż – skoro standardowo macie jednego archeologa w placówce to Waszym Zdaniem ile dodatkowych osób należałoby zatrudnić, żeby obsługiwać rzetelnie zgłoszenia poszukiwaczy? No raczej nie.

Kompromis

Kompromis i porozumienie nie polega na narzuceniu na siłę pewnych obowiązków, bo w ramach nieposłuszeństwa nie zostaną one po prostu spełnione. To się nazywa PAT. I nie ma szans, bo tkwimy w tym klinczu bez szansy na porozumienie. To nie miejsce i czas na wytykanie win i błędów obu stron, bo jedni i drudzy mają sporo za uszami i na dnie kieszeni, to także nie czas na palenie czarownic. To nic nie da. Nie ma przewagi siłowej, która zagwarantuje zwycięstwo jednej strony. Udowadnianie, że My jesteśmy ok a tamci są źli to jednokierunkowa droga, która i tak zawsze kończy się murem.

Baza

Wróćmy do samej bazy. Kiedyś wspominałem, w trakcie konsultacji społecznych ze stroną rządową, że to świetny pomysł, ale dopiero w chwili solidnej zmiany przepisów na korzyść obywatela i uregulowania prawa własności. Niestety na to nie ma szans. Cybernetyczny socjalizm nadciąga, i nie ma co liczyć, że wielcy tego świata zawrócą z drogi zabierania nam przywilejów i odbierania wolności.

Zły pomysł

Dlaczego uważam, że to zły pomysł i dlaczego nie podzielam entuzjazmu?  Z prostego powodu, wiem w jakim kraju żyjemy. Tu nigdy nie było nic za darmo i tak samo będzie tym razem. Zatem krótka dygresja co mamy teraz? Teraz jeśli nie szukamy zabytków nic nie musimy zgłaszać i nic rejestrować. W przypadku znalezienia i tak nie ma definicji, więc określenie czy to jest zabytek czy nie, leży po stronie WKZ i archeologów – specjalistów… i dopiero wtedy można mówić o zabytku. O tym jak do tego definiowania podchodzą można by napisać książkę – nie ma klarownych wytycznych więc pozostaje widzi mi się, ale często nie dostrzegamy, że jest to nasz, poszukiwaczy atut. Nie słuchajcie manipulacji obu stron na temat statystyk. Prawda jest taka: skazanych prawomocnymi wyrokami słusznie czy nie, jest kilka osób, nie tak jak wam się stara pokazać, że liczby idą w miliony. Znacie to uczucie? Ktoś was robi w wała na własne potrzeby? Spotykamy się z tym na co dzień w przeróżnych dziedzinach życia.

Brak sensu

Dlaczego ten świetny pomysł Bazy lansowany już na konsultacjach społecznych przez Jacka Wielgusa i PZE nie ma sensu? Z prostej przyczyny, brakuje sensownych przepisów określających co jest zabytkiem, ale również jak taki zabytek ma zostać zabezpieczony i przechowywany i kto ponosi wszelkie konsekwencje nie dopełnienia tych obowiązków.  Jakie macie gwarancje, że natrafiając na autentyczny zabytek archeologiczny – grób, kurhan, fragment osady, czy co tam chcecie wymyślić – nie usłyszycie zarzutu zniszczenia cennego stanowiska archeologicznego, bo – kopaliście nie tak, zabezpieczyliście nie tak, bo się zeschło albo zamokło, bo się utlenił, bo się – przyczepić zawsze można. Uległo zniszczeniu co wynikło   z naszego braku wiedzy i funduszy. Myślicie, ze wytłumaczenie – nie wiedziałem co z tym zrobić, musiałem wracać do pracy a nie rozbijać obozowisko i pilnować – poważnie, myślicie, ze to w czymś pomoże? Niestety wg obecnego prawa to my ponosimy odpowiedzialność a razem z całymi naszymi danymi osobowymi jesteśmy w bazie i żadne szkolenie tego nie rozwiąże, bo taką wiedzę zdobywa się latami!

Widelec

Piękna sprawa, ktoś nabił nas na widelec i jest po nas. Kopiuj i wklej i już można przenieść temat na wokandę sądu i przy braku prawodawstwa pozbyć się konkurencji w poszukiwaniach. Takie niebezpieczeństwo niesie ze sobą przymusowa rejestracja. Dlaczego przymusowa? Prosta sprawa niby dziś to tylko baza dla tych, którzy chcą szukać zabytków…  a jak by tak narzucić ją ustawowo wszystkim? Fajny pomysł co? Pomyślcie, kto spośród poszukiwaczy za każdym razem podnosi, ze chociaż nie szuka się zabytków to można je znaleźć. Korzystasz z wykrywacza? To dla spokoju wszystkich bądź w bazie. Czego nie zrozumiałeś?! Czego nie zrozumiałeś?! Znacie to sformułowanie z mediów społecznościowych – wygląda znajomo?

Obsługa bazy, jej budowa, zabezpieczanie danych osobowych to ogromne pieniądze, także nowe etaty i przeszkolenie całej masy osób. Brak definicji zabytku, brak namiastki konsensusu ze stroną archeologiczno-urzędniczą. Mówicie o zmianach? Owszem, ale będą to zmiany na gorsze. Ktoś miał pomysł na biznes jak zwykle waszym kosztem. Nic nowego. Udaje przyjaciela, a wyszło jak zwykle. Niestety to wasza wina, bo jak mawiał Peja: Wiecie co macie z nim robić? I nie zrobiliście nic.

Zapraszamy na nasz kanał na YouTube
Zapraszamy na naszgo BLOGA

Opublikowano Dodaj komentarz

Technologia IB (Induction Balance)

Trochę więcej o rozwiązaniu zastosowanym w wykrywaczy Nexus MPV3:

Technologia IB (Induction Balance) to jedna z podstawowych metod zastosowanych w wykrywaczach metali. Jest to technologia elektromagnetyczna, która pozwala na wykrywanie obecności metalowych przedmiotów w ziemi lub innych materiałach. Wykrywacze metali oparte na technologii IB są popularne ze względu na swoją zdolność do rozpoznawania różnych rodzajów metali oraz możliwość dostosowania ich do różnych zastosowań.

Oto krótka charakteryzacja technologii IB:

  1. Zasada działania: Technologia IB polega na generowaniu zmiennej fali elektromagnetycznej przez cewkę w wykrywaczu. Ta fala wzbudza w metalowych przedmiotach pole elektromagnetyczne, które powoduje zmianę w polu elektromagnetycznym cewki. Te zmiany są analizowane przez układ elektroniczny wykrywacza, który reaguje na obecność metalu.
  2. Balansowanie indukcyjne: Nazwa “Induction Balance” (Balans Indukcyjny) odnosi się do faktu, że technologia ta opiera się na osiągnięciu równowagi (balansu) między sygnałem generowanym przez cewkę a sygnałem odbieranym od metalowego przedmiotu. Ta równowaga zmienia się w zależności od typu metalu i jego właściwości.
  3. Detekcja metali: Wykrywacze metali oparte na technologii IB mogą rozpoznawać różne rodzaje metali na podstawie charakterystyk zmian pola elektromagnetycznego. Dzięki temu są w stanie odróżnić np. żelazo od złota, miedzi czy aluminium.
  4. Cewki sygnałowe: Wykrywacze IB składają się z co najmniej dwóch cewek – jednej nadawczej i jednej odbiorczej. Cewka nadawcza generuje pole elektromagnetyczne, które jest odbierane przez cewkę odbiorczą. Zmiany w polu, spowodowane obecnością metalu, są analizowane w celu wykrycia i identyfikacji.
  5. Dostosowanie i filtracja: Wykrywacze IB mogą być dostosowane do różnych warunków i rodzajów terenu. Często mają opcje filtrowania pewnych rodzajów zakłóceń, co pozwala na bardziej precyzyjne wykrywanie.
  6. Zastosowania: Technologia IB znajduje zastosowanie w różnych dziedzinach, od archeologii i poszukiwań skarbów po zastosowania przemysłowe takie jak kontrola jakości w produkcji metalowych wyrobów.
Opublikowano Dodaj komentarz

Złoty Serce Tudorów powiązane z Henrykiem VIII znaleziono w UK

Mała dygresja dla tych co na górze i tych co na dole, jak uwalniając prawo i dając szansę społeczeństwu można się cieszyć własnym dziedzictwem i obcować z historią. U nas stan nie osiągalny przez beton na górze i tych na dole którzy na zwykłych śmiertelnikach pragną zarabiać pieniądze. Tymczasem na wyspach:

Złoty Serce Tudorów zostało odkryte za pomocą wykrywacza metali w Warwickshire. Wisior powiązany z Henrykiem VIII jest jednym z tysięcy skarbów odkrytych przez Poszukiwaczy dla British Museum.

Zawieszka w kształcie serca, znaleziona w Warwickshire, ze zdobieniami przedstawiającymi róże Tudorów i krzew granatu. Na rewersie znajdują się litery „H” i „K”, które mają odnosić się do Henryka VIII i jego pierwszej żony, Katarzyny Aragońskiej

Muzeum poinformowało, że w 2021 roku zarejestrowano ponad 45 000 znalezisk archeologicznych i ponad 1000 skarbów. Taki się szuka w wolnym kraju!!!

Ozdobny przedmiot, odkryty przez Charliego Clarke’a za pomocą wykrywacza metali, posiada emaliowane motywy z napisami i zawieszony jest na złoty łańcuchu składający się z 75 ogniw. Dwugłowa biało-czerwona róża na przodzie wisiorka była symbolem używanym przez Tudorów od 1486 roku, natomiast granat był herbem Katarzyny Aragońskiej. Wisior z XVI wieku był jednym z wielu obiektów przedstawionych w rocznym raporcie muzeum Treasure i rocznym raporcie programu Portable Antiques Scheme (PAS), który podkreśla archeologiczny wkład brytyjskiego społeczeństwa.

Muzeum zwróciło również uwagę na srebrną końcówkę paska, zaprojektowaną do wykończenia płaskiego paska tkaniny lub skóry, znalezionego w Hampshire także przez Poszukiwacza z wykrywaczem metalu. Średniowieczny obiekt, którego początki sięgają XIV wieku, posiada zdobienia z motywami zwierząt i prawdopodobnie należał do kupca.

W 2021 roku hrabstwem, które odkryło najbardziej spektakularne znaleziska, było Gloucestershire. Zgłoszono 8113 przedmiotów, także w Suffolk i Lincolnshire, zgłosiły ponad 4000 odkryć. Najwięcej skarbów zgłoszono w Norfolk i Kent. Zgodnie z ustawą o skarbach z 1996 r. każdy znalazca ma prawny obowiązek zgłaszania władzom lokalnym wszystkich znalezisk potencjalnych skarbów.

Charlie Clarke, po lewej który odkrył wisiorek z Warwickshire, obok Hartwig Fischer dyrektor The British Museum, który powiedział, że to „fantastyczne”, że tak wiele znalezisk zostało zarejestrowanych i zakupionych przez muzea dla pożytku publicznego.

„British Muzeum jest dumne ze swojej roli w prowadzeniu programu Portable Antiquities Scheme i nadzorowaniu administrowania ustawą Treasure Act 1996 w Anglii. „To fantastyczne, że w 2021 roku zarejestrowano tak wiele znalezisk” – powiedział. Duncan Wilson, dyrektor generalny Historic England, powiedział: „Ten piękny wisiorek jest ekscytującym odkryciem, które daje nam namacalny związek z Henrykiem VIII i Katarzyną Aragońską i wzbogaca nasze zrozumienie ówczesnego dworu królewskiego”

Źródło: BBC News

Opublikowano Dodaj komentarz

Zgoda na poszukiwania

Zgoda na poszukiwania z WKZ, a może list od papieża i certyfikat komendanta policji i oczywiście niezbędny podpis żony babci?! Nic z tych rzeczy!!! Nie ma takiej potrzeby, jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej to najnormalniej kłamie i chce od was wyciągnąć kasę, lub ma układy na górze i może sobie zarabiać na was i samych poszukiwaniach.

Zgoda właściciela gruntu, czy ustna czy na piśmie tego tylko potrzebujecie. Oczywiście wszystko zależy od stopnia zaufania do zgadzającego się na naszą obecność. Lasy Państwowe? Szukajcie najbliższego nadleśnictwa. Tam też są ludzie. Brak empatii oznacza brak zgód na poszukiwania. Jakie mamy zatem obowiązki w świetle obowiązującego prawa?

Zgłaszać wszelkie niewybuchy i broń, zabytki i nie kopać na stanowiskach archeologicznych oraz w ich pobliżu i tylko dla swojego dobra, bo ustawa bubel nie określa odległości.

Zaraz nastąpi gówno burza, że trzeba mieć papier z WKZ i odcisk stopy samego prezesa. Nie trzeba, chyba, że to świadome poszukiwania konkretnych artefaktów w oparciu o wiedzę, doświadczenie i w okolicy, która w takie rzeczy obfituje! Czy na spacer z psem też bierzecie zgodę WKZ i państwowego archeologa?!? Podobnie trzeba pamiętać o grzybach, bo tam się dzieją istne cuda, jeśli chodzi o znalezione artefakty!!!

Policja? Wystarczy być miłym i rozmawiać i wspomnieć, że wszystkie rzeczy, które podlegają pod ustawę po prostu zgłosimy. Nic więcej!

No ale przecież słychać o ludziach, którzy za łuskę czy stary guzik idą do więzienia… Tak, są takie przypadki, ale teraz zadajcie sobie pytanie, ile jest takich osób w roku? Ile naprawdę niewinnych i nieposiadających zabytków i nimi nie handlujących zostało skazanych? Ktoś robi was w balona? Straszy? Używa takich metod… Skąd my to znamy? Covid, wojna, inflacja…. Ten sam sprawdzony schemat tresury. Działa to jeszcze na was?!

Nic bardziej prostego wystarczy sprawdzić statystyki sądowe i policyjne! To są promile w skali roku! Kilka osób skazanych i większość uwierzcie nie jest niewinnych. Są też tacy którzy mieli pecha, bo prawo dotyczące zabytków i poszukiwań w RP po prostu nie istnieje!

W mętnej wodzie można kręcić niezłe wałki i nie mam tu na myśli deweloperów czy archeologów, bo oni to od dawna robią i na szczęście nie wszyscy, ale także wśród nas są ludzie i organizacje, które z tego żyją. Wystarczy dobrze poszukać. Pozdrowienia dla konfidentów. Kiedyś się spotkamy.

Opublikowano

Legalne poszukiwania z detektorem – poradnik

Poszukiwanie ukrytych w ziemi zabytków i skarbów ‒ monet, biżuterii, różnego rodzaju pamiątek to zajęcie, które cieszy się coraz większym powodzeniem. Wyprawy z detektorem, wędrówki to lasach czy po plaży to ciekawe hobby. Zanim jednak rozpoczniemy poszukiwania zabytków, upewnijmy się, czy nie łamiemy prawa.

Czy można szukać wykrywaczem metali w lesie? Czy można chodzić z wykrywaczem metali po plaży? Jakie pozwolenia i dokumenty są konieczne? Odpowiedź na powyższe oraz na wiele innych pytań znajdziecie poniżej. Zachęcamy do lektury!

Czy szukanie skarbów w ziemi jest przestępstwem?

Jak poszukiwanie zabytków i różnego typu skarbów wygląda w świetle prawa? W 2018 roku weszła w życie ustawa, zgodnie z którą poszukiwanie zabytków bez zezwolenia traktowane jest jako przestępstwo.

Zgodnie z Art. 109c. o ochr. zabyt:

“Kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków, w tym przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

Zgodnie z powyższym, zabronione jest już samo poszukiwanie zabytków, nieważne czy jakikolwiek znajdziemy. Warto zatrzymać się tutaj nad terminem zabytek. W myśl ustawy z dnia 23 lipca 2003 r.o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, zabytek definiujemy jako:

„Nieruchomość lub rzecz ruchomą, ich części lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową”.

W praktyce to czy dane znalezisko zostanie uznane za zabytek, czy nie, zależy od specjalistów pracujących w WUOZ-ach, czyli Wojewódzkich Urzędach Ochrony Zabytków. W końcu jeden ze specjalistów może dostrzec w danym przedmiocie wartość historyczną, artystyczną bądź naukową, a inny nie. Na tym polega cała niedoskonałość prawa. Na dowolnej i umownej interpretacji. Niesie to za sobą szeroką możliwość przekraczania uprawnień przez urzędników w sposób zamierzony lub nie.

Samo posiadanie wykrywacza metali bądź innego urządzenia tego typu nie jest zabronione. Ale czy można szukać wykrywaczem zabytków w lesie lub na plaży? Bez pozwolenia, nie. Warto tutaj podkreślić, że wiele osób za pomocą wykrywacza nie szuka zabytków, ale zgubionych przedmiotów, na przykład kluczy od samochodu, które wypadły podczas spaceru po plaży, inni szukają rur, aby nie uszkodzić ich podczas prac ziemnych czy pierścionka, który mógł spaść z palca na własnej posesji, a także meteorytów i współczesnych monet, które nie są przedmiotem zainteresowania Konserwatorów Zabytków.

Pozwolenie na poszukiwanie zabytków

Jak już wspomnieliśmy powyżej, szukać zabytków na plaży, w lesie bądź na innym terenie możemy dopiero po uzyskaniu stosownego pozwolenia. Jak takie uzyskać?

W pierwszej kolejności należy pobrać formularz wniosku o pozwolenie ze strony właściwego Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków i uzupełnić go. W wniosku umieszczamy takie informacje, jak:

  • dane osoby poszukującej lub kierującej grupą poszukiwaczy,
  • opis miejsca, na którym planujemy prowadzić poszukiwania wraz ze współrzędnymi geodezyjnymi lub geograficznymi lub nazwą bądź numerem obrębu ewidencyjnego z numerami działek ewidencyjnych,
  • uzasadnienie, czyli krótkie wyjaśnienie, dlaczego chcemy rozpocząć poszukiwania.

Do wniosku dołączamy także liczne załączniki, między innymi:

  • zgodę właściciela danego terenu na prowadzenie poszukiwań lub dokument potwierdzający tytuł prawny do korzystania z nieruchomości. Pozwolenie od właściciela gruntu, na którym chcemy prowadzić poszukiwania nie ma określonej formy,
  • dowód uregulowania opłaty skarbowej za wydanie decyzji – opłata wynosi 82 zł,
  • program i opis sposobu prowadzenia poszukiwań zawierający między innymi informacje o wykorzystanym wykrywaczu,
  • mapa topograficzna w skali 1:10 000.

Uzupełniony wniosek oraz załączniki wysyłamy na adres właściwego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Osoba rozpatrująca nasz wniosek ‒ Konserwator Zabytków, może zamieścić w nim dodatkowe wytyczne.

Niestety są także pewne minusy. Wiąże się to z ryzykiem udostępnienia naszych danych osobowych Policji lub rutynowym przeszukaniem… czy aby na pewno niczego nie ukrywamy.
Nasze prawo jest wadliwe i niesprawiedliwe dla przeciętnego obywatela, przepisy nie były modyfikowane od lat dwudziestych ubiegłego wieku, a dekret Józefa Stalina na temat prawa własności nadal obowiązuje. Jaka jest tego przyczyna możemy się tylko zgadywać.

Podsumowanie

Poszukiwanie zabytków za pomocą wykrywaczy metali uważane jest za przestępstwo. Jeśli więc chcemy szukać zabytków w lesie bądź na plaży musimy dysponować stosownym pozwoleniem. Wniosek o wydanie takiego pozwolenia pobieramy ze strony właściwego Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, uzupełniamy, dołączyć wymagane załączniki i dokumenty i przesyłamy do danego Urzędu.

Oczywiście zawsze można podłączyć się do jakiejś grupy, stowarzyszenia, które ma układy z lokalnymi władzami i archeologami, i nie jest to niczym złym… tylko pytanie, czy tak ma wyglądać wolność i swoboda obcowania z historią? Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie.

Jest jeszcze ostatnia zdroworozsądkowa metoda zgodna z przepisami obecnego prawa. Po prostu mając zgodę właściciela terenu, zgłaszamy wszystkie przedmioty, które mogą być zabytkiem i wtedy żadne zgody od WKZ (Konserwatora) nie są nam potrzebne.

Macie także masę klubów sportowych i poszukiwaczy meteorytów, lub ludzi, którzy parają się oczyszczaniem terenu. To dodatkowa furtka na miarę naszych możliwości, pozwalająca obejść chore i nieuczciwe przepisy. Pytanie jak się będziemy z tym czuli – także pozostawiam wam.